Władze miasta postanowiły zrezygnować z koszenia wybranych zieleńców zlokalizowanych w pasach drogowych. Mowa o ok. 24 ha. Pozostała, większa ich część, będzie nadal koszona.
Odpowiedź na zmiany klimatu
Celem takiego działania jest ochrona naturalnych siedlisk owadów i drobnych kręgowców, które na zieleńcach porastających pasy drogowe mają swoje żerowiska i miejsca schronienia. Ważnym efektem, jaki włodarze miasta chcą w ten sposób uzyskać, jest również zwiększenie retencji wód opadowych, a także oczyszczanie powietrza z toksycznych pyłów i szkodliwych dla zdrowia związków chemicznych poprzez zatrzymywanie ich na powierzchni roślin.
Rośliny porastające zieleńce skutecznie chronią glebę przed jej nadmiernym wysuszaniem w okresie letnich upałów. Mają też wpływ na łagodzenie skutków tzw. wyspy ciepła. Unikanie częstego koszenia może poprawić komfort życia alergików (koszenie powoduje nagłe rozproszenie dużej ilości alergenów w krótkim czasie).
Redukcja liczby koszeń
W ramach realizowanego projektu miasto planuje zmniejszenie liczby koszeń z siedmiu-ośmiu w ciągu roku do maksymalnie trzech.
– Dzięki temu zmniejszy się zużycie paliwa przez pracujący sprzęt oraz produkcja szkodliwych pyłów. Zmniejszą się także wydatki na utrzymanie zieleńców o kilka tysięcy złotych w skali roku – wyjaśnia prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski. – Mam nadzieję, że mieszkańcy uznają nasze intencje i nie będą posądzać nas o brak dbałości o zieleń w mieście – dodaje.
Proponowane rozwiązanie pozwoli bytującym w trawach owadom na odbycie pełnego cyklu rozwojowego poprzez ochronę ich jaj, larw, form przetrwalnych czy też samych owadów. W przypadku częstego koszenia wszystkie te stadia rozwojowe są często niszczone. Przy ograniczeniu koszenia także rośliny będą miały szansę na pełny rozwój i wydanie nasion, dzięki czemu w ciągu kilku lat uzyska się naturalne łąki kwietne na terenie miasta.
Mieszkaniec Warszawy
Komentarz #18236 dodany 2019-06-28 11:35:52
A nam koszą codziennie pod oknami. Kurz na wysokości koron drzew, hałas nie do wytrzymania. Nie można wytrzymać. Kaszlemy non stop a oni koszą piękne cykorie wędrowne, prawoślazy wszystko kwitnące. Nic dla pszczół nie zostaje. Zostaje suchy jak popiół wygon.