Chodzi tu o projekt dyrektywy w sprawie promowania stosowania energii ze źródeł odnawialnych oraz projekt dyrektywy zmieniającej dyrektywę 2003/87/WE w celu usprawnienia i rozszerzenia wspólnotowego systemu handlu przydziałami emisji gazów cieplarnianych. Polska w tych negocjacjach zajęła bardzo konstruktywne stanowisko. W pełni popieramy cele, które mają być osiągnięte, ale stanowczo nie zgadzamy się z pewnymi proponowanymi przez Komisję Europejską rozwiązaniami, służącymi osiągnięciu tych celów. Zawsze pokazujemy rozwiązania alternatywne, które w sposób bardziej efektywny i bez negatywnych skutków ubocznych prowadzą do zrealizowania celów. Nasze uwagi, choć głęboko osadzone w polskich realiach, mają znacznie szerszy wymiar. Dotyczą one zmian systemowych, korzystnych dla wielu krajów członkowskich i Unii Europejskiej jako całości.
Zasadnicza zmiana
Projekt dyrektywy w sprawie OZE znajduje się na finiszu prac negocjacyjnych. Została wprowadzona zasadnicza, systemowa zmiana projektu dyrektywy, polegająca na całkowitej rezygnacji z handlu gwarancjami pochodzenia i zastąpienia go tzw. statystycznym transferem energii z OZE w przypadku posiadania przez dane państwo członkowskie nadwyżek energii wytworzonej ze źródeł odnawialnych. Rozwiązanie to znacznie upraszcza dyrektywę i, co najważniejsze, nie burzy krajowych mechanizmów wsparcia wytwarzania energii ze źródeł odnawialnych, co było zasadniczą wadą przedłożenia zawartego w projekcie dyrektywy. Warto przypomnieć, że to właśnie Polska wspólnie z Niemcami i Wielką Brytanią zgłosiła to rozwiązanie. Według aktualnego stanu negocjacji, z punktu widzenia interesów Polski nie występują w projekcie tej dyrektywy istotne problemy.
Niestety, inaczej jest w odniesieniu do projektu dyrektywy zmieniającej wspólnotowy system handlu przydziałami emisji gazów cieplarnianych. Nasze zasadnicze zastrzeżenia dotyczą przede wszystkim wprowadzenia pełnego systemu aukcyjnego w sektorze energetycznym. Oznacza to, że od 2013 r. producenci energii będą musieli nabywać na aukcjach 100% potrzebnych im uprawnień do emisji CO2. Rozwiązanie to spowoduje gwałtowny wzrost cen energii elektrycznej, co skutkować będzie zahamowaniem wzrostu gospodarczego oraz zmniejszeniem bezpieczeństwa energetycznego Unii Europejskiej. Ten wzrost w krajach, w których surowcem do produkcji energii elektrycznej jest węgiel, będzie najbardziej odczuwalny. Wprowadzenie systemu aukcyjnego, zamiast przyczyniać się do promowania czystych technologii węglowych z pozytywnym nastawieniem do węgla, doprowadzi do pogrążenia gospodarek opartych na tym surowcu, tworząc konieczność zakupu dużej ilości uprawnień i pogłębiając problem przenoszenia produkcji do krajów trzecich, tzw. carbon leakage. W sytuacji zmniejszenia możliwości opłacalnej produkcji energii elektrycznej w wielu państwach członkowskich dodatkowym problemem będzie ograniczona możliwość importu energii elektrycznej ze względu na stan połączeń transgranicznych. Import energii elektrycznej dodatkowo stoi w sprzeczności z założeniami pakietu z uwagi na generowanie dodatkowych emisji CO2. Warto również podkreślić, że rozwiązanie mające na celu odejście od wykorzystania węgla do produkcji energii elektrycznej w poważnym stopniu utrudni negocjacje w zakresie globalnego porozumienia dotyczącego redukcji emisji. Państwa spoza UE, o gospodarce opartej na węglu, np. Chiny, Indie, USA, odbiorą model wypracowany w UE jako rozwiązanie zupełnie nie do przyjęcia.
Rozwiązanie alternatywne
Przedstawione powyżej zagrożenia legły u podstaw proponowanego przez Polskę rozwiązania alternatywnego. Początkowo był to tzw. stopniowy aukcjoning, czyli w 2013 r. 20% uprawnień na aukcji, pozostałe – przydział darmowy, w 2020 r. 100% uprawnień na aukcji. W ostatnim okresie Ministerstwo Gospodarki przedstawiło zmodyfikowane rozwiązanie. Polega ono na połączeniu metody benchmarkingowej i częściowego aukcjoningu. Podejście to przewiduje, że wytwórca energii elektrycznej z węgla kamiennego otrzyma darmowe uprawnienia do emisji w ilości odpowiadającej wskaźnikowi dla elektrowni węglowej o najniższej emisyjności istniejącej w UE w 2005 r., obniżanej w każdym kolejnym roku o 1%. Uprawnienia przewyższające ten poziom wymagają zakupu na aukcji. Te same zasady dotyczą producentów energii elektrycznej z węgla brunatnego, gazu i oleju. Darmowe uprawnienia są przyznawane dopiero po wyprodukowaniu energii. Rozwiązanie to bardzo silnie motywuje producentów do podejmowania działań w zakresie redukcji emisji CO2, zapewniając osiągnięcie celu redukcyjnego nie mniejszego niż w przypadku pełnego aukcjoningu. Jednocześnie gwarantuje niższe ceny energii elektrycznej. Wzrost ceny energii elektrycznej przy zastosowaniu benchmarkingu będzie przede wszystkim wynikał z podjętych inwestycji, niezbędnych do zapewnienia obniżenia emisji CO2 do przewidzianej dyrektywą krzywej, a nie z włączenia przez przedsiębiorstwa ceny uprawnienia na rynku do ceny energii elektrycznej. Tym samym wyeliminowane jest w znacznym stopniu krytykowane przez Komisję Europejską zjawisko zysków nieuzasadnionych (windfall profits). Rozwiązanie to zmniejszy także występowanie zjawiska „carbon leakage” poprzez ograniczenie wzrostu cen energii elektrycznej dla sektorów przemysłowych. Propozycja Polski ma już poparcie części krajów członkowskich. Obecnie prowadzone są w tym zakresie intensywne rozmowy z kolejnymi państwami.
Liczę, że tak poważne argumenty istotne dla wielu krajów członkowskich i całej Wspólnoty pozwolą na stosowną zmianę projektu dyrektywy. Szczególnie ważne jest zrozumienie, że dążenie do „czystej Unii Europejskiej” za wszelką cenę, poprzez wyeliminowanie węgla z jej terytorium, to błędna droga, prowadząca do zwiększenia globalnej emisji CO2 i dodatkowo obniżająca konkurencyjność unijnej gospodarki.
Zbigniew Kamieński, dyrektor Departamentu Energetyki w Ministerstwie Gospodarki
Artykuł opublikowany w miesięczniku "Czysta Energia" nr 10/2008
Komentarze (0)