Odpady w Szczypiornie są nielegalnie magazynowane przynajmniej od początku 2014 r. Wówczas, z uwagi na stwierdzenie działalności niezgodnej z wydanym zezwoleniem, ówczesny prezydent Kalisza cofnął to zezwolenie. Firma gospodarująca w budynku zobowiązana została do jego opróżnienia, ale tego nie zrobiła.
Od tego czasu w magazynie przy ul. Wrocławskiej zalega około 3000 ton różnego rodzaju odpadów chemicznych. W 2018 r., na mocy darowizny, miasto przejęło ten budynek i podjęło działania dążące do usunięcia jego zawartości. Aby to umożliwić, rozpoczęto starania o dotację na ten cel z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Usunięcie odpadów będzie kosztować niemal 19 mln zł. 9,4 mln zł z tej kwoty pokryje dotacja z NFOŚiGW.
– Oferty wynikające z pierwszego przetargu zakładały usunięcie i utylizację odpadów za sumę 30 mln zł. Ponowny przetarg pozwolił na wyłonienie wykonawcy, który zrealizuje zadanie za ok. 19 mln zł – wyjaśnia Krystian Kinastowski, prezydent Kalisza. Dodaje, że kwotę dotacji udało się podnieść dzięki pomocy posła Jana Mosińskiego, który zaangażował się w sprawę usunięcia odpadów.
– Weszliśmy na obiekt w tamtym tygodniu. Obecnie trwają prace polegające na analizie chemicznej odpadów. Wyodrębniane są różne substancje chemiczne, związki organiczne i nieorganiczne, ciecze, kwasy. Przepakowujemy je w beczki i będziemy podejmować decyzję, dokąd trafią. Wystąpiliśmy już o zgodę na wywóz części odpadów do Niemiec. Prace trwają – mówił Jarosław Surma z firmy Geocoma.
Wśród odpadów znajdują się m.in. ciekła rtęć, zaschnięte farby, azbest. Spektrum jest szerokie, w większości są to odpady niebezpieczne.
Komentarze (0)