Aktualny dopływ wynosi 0,43 m³ na sekundę, a odpływ to 2 m³. Liczby mogą trochę straszyć: czy może dojść do sytuacji, gdy zabraknie wody w miejskich wodociągach?
Urzędnicy uspokajają
Urzędnicy Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Gorlicach uspokajają, że na razie nie ma takiego zagrożenia. Sytuacja jest cały czas kontrolowana. I zapewniają, że gdyby miało dojść do tego, że będą ograniczenia w dostawie wody, mieszkańcy będą o tym informowani z wyprzedzeniem.
Przypominają też, że w 2012 r. poziom wody w jeziorze był znacznie niższy niż teraz, a nie było przerw w dostawie wody.
Wędkarze mniej optymistyczni
Mniej optymistycznie na sprawę patrzą wędkarze z PZW Miasto-Gorlice. Podkreślają, że susza, jaka miała miejsce w tym roku, nie zdarza się często. Ale ich zdaniem prawie pusty zbiornik zaporowy Klimkówka to tylko jedna strona medalu. Zwracają uwagę, jak od kilku miesięcy wygląda woda w rzece Ropie.
Zapach też wiele mówi. Z prawie pustego zbiornika spływają osady zawiesin i tak zwanych cząstek spławialnych, które zamieniają rzekę w szambo. Woda, zamiast wsiąkać w glebę, spływa z gór szlakami zrywkowymi, a potem wyprostowanymi i wybetonowanymi potokami stąd problem braku wody i powodzi po większych opadach.
Źródło: gazetakrakowska.pl
wrerw
Komentarz #14119 dodany 2018-10-08 10:09:04
betonujcie dalej potoki i rzeki...proste koryta prostą drogą do powodzi i suszy