Ilość osadów ściekowych, wg danych GUS, w 2010 r. wyniosła 526,1 tys. ton Mg s.m. Wg prognoz Krajowego Programu Gospodarki Odpadami 2014, ilość osadów ściekowych w 2015 r. osiągnie poziom 662 tys. ton s.m., a w kolejnych trzech latach wzrośnie o 64 tys. ton Mg s.m. Tak więc chociaż osady ściekowe stanowią nieznaczny procent odpadów wytwarzanych w Polsce, to jednak ich ciągle rosnąca ilość stwarza problemy z zagospodarowaniem.
Jest to oczywiście pochodną coraz doskonalszej kanalizacji kraju oraz wymuszonego przez przepisy UE oczyszczania ścieków z podwyższonym usuwaniem biogenów, a ich skład chemiczny i biologiczny zależy od charakteru ścieków dopływających do oczyszczalni. W ciągu ostatnich 30 lat odnotowano dużą różnorodność procesów oczyszczania ścieków, natomiast w przypadku utylizacji osadów możemy wyróżnić w zasadzie trzy podstawowe metody: rolnicze wykorzystanie, składowanie i spalanie.
Stosowanie osadów bez ich przetworzenia, jako nawozu organicznego, jest praktycznie niemożliwe – szkodzi środowisku. Przetwarzanie dla celów rolnych i przyrodniczych jest drogie. W 2006 roku, wg danych GUS, wytworzono 501,3 tony Mg s.m. komunalnych odpadów ściekowych, z czego składowano prawie 30%, a tylko 0,89% przekształcono termicznie. W 2008 r. wytworzono 567,3 tys. Mg s.m., z czego składowano 16%, a przekształcono termicznie 1%. W 2010 roku termicznie przekształcano 7% osadów. Od 2013 roku osadów ściekowych nie można już będzie składować. W nowej aktualizacji KPOŚK (nie jest jeszcze zatwierdzona przez rząd, więc niektóre wskaźniki i liczby mogą ulec korekcie) założono, że w 2015 roku ilość komunalnych osadów ściekowych w porównaniu do 2010 r. wzrośnie trzykrotnie.
Marzenia i rzeczywistość
Wykorzystanie osadów ściekowych przez rolnictwo jest ograniczone przepisami UE i polskiego prawa. Powodem są związki metali ciężkich obecne w osadach lub (w przypadku małych oczyszczalni) trudności z higienizacją, co rodzi obawy o zagrożenie biologiczne i chorobotwórcze. Ponadto rolnictwo potrzebuje nawozów tylko sezonowo. Rekultywacja gruntów ustabilizowanymi osadami ściekowymi jest również możliwością bardzo ograniczoną, bo takich terenów nie ma w Polsce wiele, a utrzymanie koniecznych parametrów osadu wcale proste nie jest. Dzisiaj w kraju realizuje się przetwarzanie osadów na kompost – nawóz organiczny. Kompostownie z powodzeniem prowadzone jest w Słupsku, Swarzewie, Jeleniej Górze i Pile. Atutem kompostowania jest możliwość wspólnego zagospodarowania odpadów organicznych, wytwarzanych w gospodarstwach domowych, odpadów z zieleni miejskiej, przetwórstwa warzywno-owocowego, których przyjęcie do kompostowania może stanowić zastrzyk finansowy, pomniejszający koszty eksploatacji kompostowni. Technologia wymaga jednak wyposażenia oczyszczalni w zadaszone place, urządzenia do mieszania i przerzucania kompostowanych odpadów, ich rozdrabniania, załadunku, transportu, a przede wszystkim dobrej organizacji pracy, umożliwiającej wytworzenie kompostu dobrej jakości. Trzeba też znaleźć odbiorców i ciągle poszukiwać odpowiednich odpadów organicznych. Konieczność stosowania odpowiednich dodatków do kompostowania jest najczęstszą przyczyną, która zniechęca wiele oczyszczalni do wdrożenia tej technologii.
Jak zwykle chodzi o pieniądze
W aktualizacji KPOŚK, która rozpoczęła się w lipcu 2012 r. (zatwierdzenie przez rząd ma nastąpić w połowie 2013 r.) założono, że zagospodarowanie osadów ściekowych polegać będzie głównie na ich termicznym przekształceniu i, że w 2015 r. przekształceniu termicznemu ulegnie 23% osadów ściekowych (z danych zebranych przez Zespół ds. Technicznych, działający przy IGWP, wynika natomiast, że na koniec 2011 r. termicznie przekształcono 35% osadów ściekowych). Na ten cel przeznaczono w KPOŚK w latach 2011-015 1 170 098 000 zł, przy nakładach inwestycyjnych na oczyszczalnie ścieków z przeróbką osadów wynoszących w tym okresie 9 438 916 000 zł. Biorąc pod uwagę wzrostową prognozę dotyczącą ilości osadów ściekowych, prognozowane nakłady wydają się zbyt małe. Instalacji do suszenia termicznego osadów ściekowych powstało dotąd 34, spalarni – 11. Żadna spalarnia nie wykorzystuje pełnej mocy przerobowej, część jest jeszcze w fazie rozruchu. Podejmowane są również próby zagospodarowania osadów ściekowych przez współspalanie w cementowniach. Współspalanie w kotłach energetycznych odbywa się sporadycznie i są to raczej próby techniczne. Brakuje bodźca prawnego i ekonomicznego, wzbudzającego zainteresowanie tematem wśród innych podmiotów gospodarczych i brak środków na rozwiązanie problemu w ramach branży wodociągowo-kanalizacyjnej. Od paru lat IGWP proponuje stworzenie ogólnokrajowego programu dotyczącego zagospodarowania osadów ściekowych. Mógłby być on częścią KPOŚK lub programem niezależnym i powinien określać strategię oraz kierunki dla gospodarki osadowej. Stosowana obecnie strategia budowania spalarni i suszarni przez te gminy, które mają jeszcze środki finansowe lub nadzieję na ich otrzymanie, jest tylko oddolnym działaniem, które nie rozwiązuje problemu do końca i może spowodować wielkie kłopoty (szczególnie w małych oczyszczalniach). Trwałe rozwiązanie osadowych dylematów wymaga ogromnych nakładów inwestycyjnych, sprawnej organizacji oraz efektywnego systemu egzekucyjno-kontrolnego. Konieczny jest ogólnopolski program rzetelnie szacujący koszty inwestycji, określający źródła finansowania, propagujący najlepsze technologie i ich rozmieszczenie na mapie Polski. Należy też rozstrzygnąć, a utylizacja osadów ściekowych jest problemem oczyszczalni, w której osady powstają, gminy, czy może państwa. Kto ma wziąć na siebie „cuchnący” problem? Do rządu należą z pewnością decyzje, bo konsekwencje niedotrzymania umów międzynarodowych ponosić będzie cały kraj. Czasu jest mało, bardzo mało, a decyzje coraz bardziej potrzebne, palące.
Dorota Jakuta, dyrektor Izby Gospodarczej Wodociągi Polskie
Komentarze (0)