Programowanie transformacji niskoemisyjnej w horyzoncie 2050 r. wymaga ukierunkowania rozwoju wykorzystania odnawialnych źródeł energii w tej perspektywie.
Mimo że 2050 r. to bardzo odległy termin, już dzisiaj musimy określić ścieżkę, po której zamierzamy podążać. Oczywiście w miarę upływu czasu będziemy ten kierunek korygować, ale w sposób w pełni kontrolowany. Zgodnie z ogólną zasadą obowiązującą w przygotowywanym Narodowym Programie Rozwoju Gospodarki Niskoemisyjnej, zapisane w nim działania mają być korzystne dla gospodarki, podobnie jak rozwój wykorzystania OZE. Aby prawidłowo ocenić to, czy rozwijanie danego rodzaju odnawialnych źródeł energii jest korzystne dla gospodarki, należy założyć, że nie funkcjonują żadne instrumenty wsparcia wykorzystania OZE. Tylko takie podejście pozwala na prawidłowe, jak najbardziej obiektywne i oparte na faktach wskazywanie kierunków rozwoju OZE. W pełni aktualne i zasadne jest podejście, w myśl którego instrumenty wsparcia powinny mieć charakter wyłącznie przejściowy i służyć umożliwieniu rozwoju wykorzystania tych rodzajów OZE, które są korzystne dla gospodarki i mogą w przyszłości funkcjonować bez żadnych mechanizmów wsparcia.
Ważna lokalizacja OZE
Analizy szeroko rozumianych korzyści dla gospodarki wskazują, że mogą być one zasadniczo różne dla takiego samego OZE, w zależności od tego, czy wytwarzanie energii ma miejsce w budynku lub w funkcjonalnie powiązanym zespole budynków, czy też w elektrowniach, elektrociepłowniach lub ciepłowniach.
Doskonałym przykładem w tym zakresie jest fotowoltaika. Z posiadanych analiz raczej nie wynika, że proponowanym na szerszą skalę rozwiązaniem mogłyby być elektrownie fotowoltaiczne. Natomiast wydaje się, że dachy budynków powinny być wykorzystywane w celu instalowania paneli fotowoltaicznych jako istotnych elementów gospodarki energetycznej poszczególnych obiektów lub ich zespołów. Dotyczy to w szczególności budynków nowych, ale także istniejących, jeśli jest to tylko technicznie możliwe. Standardowym rozwiązaniem winny być także kolektory słoneczne. Korzystne dla gospodarki są również małe turbiny wiatrowe, np. o pionowej osi, funkcjonujące jako obiekty przydomowe, szczególnie na terenach wiejskich. Takie rozwiązania to niezwykle istotny element energetyki prosumenckiej, co do której nie trzeba już chyba nikogo przekonywać. Konieczne jest jednak stworzenie instrumentów systemowych, które będą do takiego podejścia zachęcały, a w pewnych sytuacjach także je wymuszały. Takie działania są przewidziane w Narodowym Programie Rozwoju Gospodarki Niskoemisyjnej.
Istnieją opracowania, które dowodzą, że sam potencjał energetyki wiatrowej odpowiada, a przy sprzyjających warunkach może przewyższać prognozowane zapotrzebowanie na energię elektryczną do 2050 r. Stanie się tak, jeśli uda się nam zbudować farmy wiatrowe wszędzie tam, gdzie nie będą kolidować z innymi funkcjami terenu i gdzie nie ma ograniczeń środowiskowych. Takie podejście oznacza jednak, że praktycznie z każdego miejsca w Polsce widzieć będziemy elektrownie wiatrowe. Moim zdaniem, to rozwiązanie nie do przyjęcia. Krajobraz jest niezwykle ważnym elementem ładu przestrzennego i jakości życia, zatem ingerencja w niego na tak wielką skalę powinna być bardzo przemyślana. Ponadto pojawia się istotne pytanie, będzie działo się z tymi obiektami po 15 lub 20 latach? Mogą one stać się bezużyteczne, bo np. istniejące fundamenty, wieże i śmigła nie będą przystawały do nowych technologii. Jest to realny problem, którego nie możemy pomijać, podejmując dziś ważne decyzje. Rozpatrując rozwój energetyki wiatrowej, powinniśmy także uwzględniać farmy zlokalizowane na morzu. Mimo szeregu utrudnień związanych z ich budową i eksploatacją, są bardziej wydajne i z uwagi na ich oddalenie od terenów zurbanizowanych mogą być akceptowane przez społeczeństwo.
Gospodarka biomasą
Radykalnej zmiany wymaga energetyczne wykorzystanie biomasy. Przede wszystkim powinna obowiązywać kardynalna zasada, że drewno, jako efekt zrównoważonej gospodarki leśnej, w pierwszej kolejności należy wykorzystywać jako materiał konstrukcyjny oraz jako surowiec do produkcji mebli i innych wyrobów. Takie rozwiązanie to naturalna sekwestracja CO2 i ograniczenie emisji związanej z produkcją np. tworzyw sztucznych, zastępujących surowiec drzewny. Pozostała, stosunkowo niewielka część biomasy leśnej może być wykorzystywana w celach energetycznych, ale wyłącznie lokalnie, w małych elektrociepłowniach i w indywidualnych piecach oraz kominkach. Istotnym źródłem biomasy energetycznej powinny być uprawy dedykowane na ten cel. Skala i rodzaj tych upraw powinny być podporządkowane generalnej filozofii zrównoważonego podejścia. Niejednokrotnie nieużytki lepiej przeznaczać na zwiększenie lesistości kraju niż eksploatować, uprawiając kilkuletnie rośliny energetyczne.
Powinno nastąpić, stosunkowo szybko, wyeliminowanie współspalania biomasy z węglem jako rozwiązania technicznie i środowiskowo nieefektywnego. Takie ograniczenie nie winno dotyczyć współspalania węgla z biomasą stanowiącą odpad (np. z mączką mięsno-kostną), mogący być bezpiecznie dla środowiska i efektywnie energetycznie zagospodarowany. Nie jest także pożądany szeroko zakrojony import różnego rodzaju biomasy (często z bardzo odległych krajów) na cele energetyczne. Import taki nie ma żadnego uzasadnienia merytorycznego, przyczynia się do wzrostu emisji w skali globalnej i jest konsekwencją nie do końca przemyślanego wyznaczania celów w zakresie energetyki odnawialnej w Unii Europejskiej.
Zbigniew Kamieński, zastępca dyrektora, Departament Innowacji i Przemysłu, Ministerstwo Gospodarki
"Czysta Energia", 1/2014
Komentarze (0)