Według I. Zyski, w sprawie ewentualnej liberalizacji przepisów należy być bardzo ostrożnym, ponieważ u podstaw tzw. zasady 10H leżały protesty społeczne wobec farm wiatrowych. Dlatego ewentualna liberalizacja przepisów dotyczyć będzie prawdopodobnie tylko tych terenów, gdzie będą odpowiednie warunki oraz zgoda lokalnych społeczności.
– Chcemy wspierać rozwój branży OZE, ale trzeba znaleźć złoty środek. W takich miejscach jak np. zagłębie Pątnów-Adamów-Konin, gdzie powoli kończy się generacja energii elektrycznej z węgla brunatnego, wiele samorządów zgłasza zapotrzebowanie, by powstawały farmy wiatrowe w odległości nieco bliższej niż 10H, przy akceptacji lokalnej społeczności – powiedział I. Zyska.
Dodał, że jeśli będą zgody mieszkańców, to na poziomie rządowym powinno się sprzyjać rozwojowi OZE poprzez liberalizację przepisów.
Komentarze (0)