A jednak można!
"Zieleń towarzysząca szlakom komunikacyjnym miast – blaski i cienie” to temat referatu, który zdominował VIII ogólnopolską konferencję zorganizowaną przez Związek Szkółkarzy Polskich i Agencję Promocji Zieleni.
Konferencja odbyła się w dniach 23-24 sierpnia br. w Warszawie pod hasłem „Zielone miasto – nieodkryte możliwości” i tradycyjnie już towarzyszyła wystawie „Zieleń to życie”. I gdyby nawet pozostałe referaty nie pasowały do tytułu tegorocznej konferencji, to właśnie ten jeden wykład, zaprezentowany przez Agnieszkę Szulc z poznańskiego Zarządu Dróg Miejskich, wystarczyłby na potwierdzenie dobrego wyboru hasła przewodniego konferencji. Dlaczego? Po pierwsze dlatego, że rzeczywiście od kilku lat zieleń przy ulicach w Poznaniu nabiera zupełnie nowego oblicza. Stosowane w tym mieście rozwiązania śmiało można uznać w polskich realiach za nowatorskie. Drugim argumentem jest fakt, że rzadko w naszym kraju o poprawę wyglądu zieleni przyulicznej z taką pieczołowitością dbają drogowcy. Zazwyczaj zieleń im przeszkadza i jest niechcianym dodatkiem, który tylko utrudnia pracę. Wydaje się jednak, że to przede wszystkim duża doza fachowości i determinacji referentki, oprócz oczywiście woli prezydenta i radnych miasta, były źródłem powodzenia „zielonej rewolucji” w Poznaniu. Aż chciałoby się zawołać: a jednak można! A o tym, że A. Szulc miała o czym mówić, niech świadczy fakt, że jej referat, rozpoczęty pierwszego ...
Konferencja odbyła się w dniach 23-24 sierpnia br. w Warszawie pod hasłem „Zielone miasto – nieodkryte możliwości” i tradycyjnie już towarzyszyła wystawie „Zieleń to życie”. I gdyby nawet pozostałe referaty nie pasowały do tytułu tegorocznej konferencji, to właśnie ten jeden wykład, zaprezentowany przez Agnieszkę Szulc z poznańskiego Zarządu Dróg Miejskich, wystarczyłby na potwierdzenie dobrego wyboru hasła przewodniego konferencji. Dlaczego? Po pierwsze dlatego, że rzeczywiście od kilku lat zieleń przy ulicach w Poznaniu nabiera zupełnie nowego oblicza. Stosowane w tym mieście rozwiązania śmiało można uznać w polskich realiach za nowatorskie. Drugim argumentem jest fakt, że rzadko w naszym kraju o poprawę wyglądu zieleni przyulicznej z taką pieczołowitością dbają drogowcy. Zazwyczaj zieleń im przeszkadza i jest niechcianym dodatkiem, który tylko utrudnia pracę. Wydaje się jednak, że to przede wszystkim duża doza fachowości i determinacji referentki, oprócz oczywiście woli prezydenta i radnych miasta, były źródłem powodzenia „zielonej rewolucji” w Poznaniu. Aż chciałoby się zawołać: a jednak można! A o tym, że A. Szulc miała o czym mówić, niech świadczy fakt, że jej referat, rozpoczęty pierwszego ...