W związku z 20-tą rocznicą akcesji Polski do Unii Europejskiej chciałbym pochylić się nad tym wydarzeniem – tak branżowo. Z jakiego pułapu branża startowała? Jaką drogę przeszła? Co udało się osiągnąć? Do czego jeszcze nie doszliśmy i jakie są tego przyczyny? Jaka może być przyszłość naszej branży wod-kan w warunkach unijnych? Albo też… Co by było, gdyby swego czasu nie doszło do akcesji Polski do Unii Europejskiej?
Dziś trudno sobie wyobrazić standardy, które funkcjonowały jeszcze w latach 90. minionego stulecia. O ile pamiętam, w Polsce nie było wówczas miasta, które oczyszczałoby wszystkie ścieki, a te, które były oczyszczane, to jedynie w większości mechanicznie. Nikt nawet nie myślał, by pływać w rzekach, a pojawiające się w nich zanieczyszczenia, piana itp. były raczej standardem niż wyjątkiem. Z wodą było niby lepiej, chociaż jej zapach nie zachęcał do jej spożywania, szczególnie bezpośrednio z kranu. Pamiętam radość, jaką okazywali nasi pracownicy jeszcze pod koniec lat 90. XX w., gdy kupiliśmy nowoczesne jak na tamte czasy samochody marki Lublin, aby zastąpić nimi kilkudziesięcioletnie Żuki. Mniej więcej w tym czasie zaczęła nam świtać w głowie Unia Europejska, a wraz z tym – przedakcesyjny fundusz ISPA.
Wspomnienie o Marii Ptaszyńskiej
Nie mogę w tym momencie nie wspomnieć nieodżałowanej pamięci Marii Ptaszyńskej, która gdy ją poznałem, pracowała w biurze przedstawicielstwa Unii Europejskiej w Polsce, a nastę...