Projekt ustawy o koncesji na roboty budowlane lub usługi ma charakter czysto teoretyczny. Z pewnością nie został zrodzony z obserwacji rzeczywistości (istniejących dysfunkcji), a z analizy zdarzeń prawnych w rozmaitych zakątkach UE (aktów normatywnych, wyroków ETS).

Gdyby zapytać, jakiej usługi nie można zamówić w reżimie Prawa zamówień publicznych (P.z.p.), projektodawcy odpowiedzą obracanym na różne sposoby casusem Brixen. Wynikać to może z rozpędu implementacyjnego, który – jak widać – zawsze znajdzie sobie pożywkę, w szczególności w kontrowersyjnych wyrokach ETS.
Sęk w tym, że coraz częściej konieczną zgodność z ustawodawstwem UE zastępuje zgodność całkowicie niekonieczna. Niby to samo, ale w praktyce zupełnie co innego. Nie wszystko, co jest zgodne z prawem UE, musi być aplikowane do ustawodawstwa krajowego, a wręcz odwrotnie – nie powinno bez zasadniczej analizy celowości (tj. bez diagnozy praktycznych dysfunkcji rzeczywistości i bez analizy fundamentów aksjologicznych). Projektodawca nie odpowiada na pytania, co szwankuje w praktyce, na co reakcją jest ta propozycja i jakie założenia aksjologiczne wspierają ten projekt. Nie wystarczy legitymacja tzw. zgodności z prawem UE w sytuacji nieobligatoryjnej (ze strony tego prawa)! W Polsce mamy inny poziom rozwoju, inne interakcje, a przede wszystkim zna...

Wykup dostęp do płatnych treści Portalu Komunalnego!

Chcesz mieć dostęp do materiałów Portalu Komunalnego Plus?