– przyczyny generowania odpadów
Cz. 1



Stajemy się dominującą „miejską cywilizacją ignorantów przyrody”. Cechą tej cywilizacji jest tak zwana masowość działań człowieka i wzrastający poziom konsumpcji. Masowa konsumpcja jest wynikiem masowej produkcji, masowej edukacji, masowych środków przekazu. Dążymy za nowymi produktami „okraszanymi pudrem reklam” z krzykliwych billboardów lub idyllicznych nowel telewizyjnych. Jesteśmy trybem nakręcającej się spirali śmieci. Generujemy z dnia na dzień zwiększającą się górę odpadów. W Polsce 90% odpadów wędruje na wysypiska.
Problem odpadów pojawia się w każdym mieszkaniu i dotyczy każdego z nas. Jako nieświadomi konsumenci codziennie dokonujemy wyborów produktów w mniejszym lub większym stopniu oddziałujących na środowisko. Co z produktem, który właśnie wybraliśmy, stanie się za 20 lat, co się stanie z jego opakowaniem (gdzie i jak trafi, gdzie będzie składowane), jakie materiały zostały użyte do produkcji (gdzie i jak wcześniej wydobyte, jak przetworzone), jaki koszt i straty poniosło środowisko, za które płacić będzie generacja postkonsumentów? Czy mamy czas na zadawanie takich pytań? Analogii należałoby szukać w środowisku projektantów-architektów odpowiedzialnych za podejmowanie codziennych decyzji w procesie projektowania, w akcie tworzenia domu, osiedla lub miasta.
Czy nie powstaje wrażenie, że projektanci są zabieganymi konsumentami na rynku budowlanym, dokonującymi wyborów w kramie materiałów budowlanych i technik wznoszenia budynków, dyktowanych przez obecny koniunkturalizm lub aktualnie obowiązujący katalog mód?
Konsumpcja jest wynikiem zaspokajania ludzkich aspiracji. Aspiracje, często wygórowane, kreują zbiór różnorodnych, rosnących potrzeb. Wzrost zarówno komfortu życia, jak i ilości posiadanych dóbr są uznawane za wyznacznik rozwoju społecznego, stymulowany obsesją sukcesu w warunkach ekonomicznej konkurencji, umocniony za pomocą systemu edukacji, wpajany wszechobecną reklamą gloryfikującą nowość, możliwość natychmiastowego zaspokojenia potrzeby, konieczność nadążania za modnymi trendami, tworzą podstawy konsumpcjonizmu, przyczyniając się do szybkiego zużywania surowców.
Nieograniczony strumień dóbr, płynący na rynek, ostatecznie powoduje ograniczenie zadowolenia konsumentów z powodu zewnętrznych okoliczności redukujących korzyści gospodarcze, takich jak hałas, zatrucie środowiska i zatłoczenie miast. Można by dowodzić, że rynek, zamiast stanowić „mechanizm zaspokajania potrzeb”, stał się „mechanizmem kreowania potrzeb”, w głównej mierze dzięki marketingowi i reklamie1.

Więcej i lepiej, czyli mniej i gorzej
W „społeczeństwie marnotrawiącym” zmniejsza się czas krańcowej użyteczności dóbr, osłabia ich wartość emocjonalną w wyniku ich nadmiaru i braku czasu na ich kontemplowanie. Występujący od lat ciągły wzrost produkcji na jednego mieszkańca musi pociągnąć za sobą skrócenie cz²asu przypadającego na korzystanie z poszczególnych artykułów konsumpcyjnych. Doświadczenie ogólnej obfitości, szybkiego wychodzenia z mody i szybkiej wymiany rzeczy sprzyja kreowaniu postawy marnotrawczej w odniesieniu do wytworów pracy człowieka, bez względu na ich jakość czy materiał, z którego zostały zrobione. Nie ma czasu, by polubić jakiś przedmiot, bez względu na to, jak bardzo jest przydatny, bo i tak zostanie wkrótce zastąpiony przez inny, nowy model. Wszystkie kupione czy otrzymane w prezencie rzeczy traktowane są jak potencjalne śmieci. „Więcej i lepiej” oferowane przez wzrost gospodarczy może oznaczać mniej i gorzej w kategoriach dobrobytu ludzi.
Pochodną syndromów etyki wzrostu i etyki pracy jest kult nowości. Jeśli coś nie jest „fabrycznie nowe”, uznawane jest za produkt ze skazą, za coś, od czego należy trzymać się z daleka, jest bowiem pozbawione „dziewictwa”. Powszechnie wiadomo, że samochód traci jedną trzecią swej wartości już w momencie, kiedy jego pierwszy właściciel po raz pierwszy włoży kluczyk do stacyjki. Używany samochód, używany sprzęt, każda rzecz, o której nie można powiedzieć, że zeszła prosto z taśmy montażowej, nosi na sobie jakieś piętno będące symbolem ubóstwa i braku powodzenia. „Nowość” oznacza najnowsze modele samochodów, najnowsze modele przedmiotów trwałego użytku, najnowsze modele wszelkiego rodzaju produktów. Taki jest mechanizm zmuszający do nieustannego przetwarzania i aktywności, do produkowania i reprodukowania kolejnych najnowszych modeli.
Obraz społeczeństwa konsumpcyjnego stanowi odpowiednie tło do prowadzenia rozważań nad współczesną architekturą, m.in. mającą na celu kształtowanie przyjaznego człowiekowi i przyrodzie środowiska mieszkalnego, gwarantującego wysoką jakość życia. Projektanci są częścią społeczeństwa marnotrawiącego, podlegają podobnym mechanizmom i manipulacjom rynku. Ulegają naturalnym wpływom kultury społeczeństwa konsumpcyjnego, na ogół promują „kult nowości” oraz otaczanie się masą zbędnych przedmiotów. Wychodząc naprzeciw sztucznym potrzebom, kreują zachowania epatujące konsumeryzmem. Etyka zawodowa architektów, w zetknięciu z określoną w danym czasie świadomością ekologiczną, wpływać będzie na warunki środowiska, w jakim przyjdzie nam żyć. Dlatego znalezienie mechanizmów pozwalających na kształtowanie racjonalnego poziomu konsumpcji w harmonii z otaczającym środowiskiem naturalnym jest wyzwaniem m.in. dla architektów posługujących się zasadami ekorozwoju.

Odpady na przestrzeni wieków
Odpady i śmieci towarzyszą ludziom od zarania dziejów. Występowały w osadach pierwotnych, pozbywano się ich w miastach starożytnej Grecji i obozach legionów Cesarstwa Rzymskiego, śmieci zalegały pod murami średniowiecznych miast. Wokół schronisk i siedzib osiadłych wspólnot pierwotnych palono wszystkie odpady, pozostawiając spalone resztki w płytkich jamach odpadkowych wokół siedlisk. Wiele starożytnych miast wybudowano na ogromnych, własnych śmietniskach. Wynikało to z nieustannego gromadzenia nieczystości na ulicach, powodując podwyższanie ich poziomu i w konsekwencji zróżnicowanie wysokości wejść do domów wznoszonych w różnych okresach (szczególnie widoczne jest to na przykładzie świątyń, gdyż wokół nich – ze względu na obszar kultu, a często także wygrodzenie terenu murem – nie gromadzono żadnych nieczystości). Najstarsze odnalezione śmietnisko miejskie pochodzi najprawdopodobniej z ok. 2700 r. p.n.e. z miasta Ur w Mezopotamii, natomiast ok. 2500 r. p.n.e. wysoka kompleksowa kultura postępowania z odpadami rozwijała się w Mohendżo – Daro na terenie dzisiejszego Pakistanu³. Badanie śmietnisk jest dla archeologów bezcennym źródłem wiedzy o życiu danej społeczności. Jednocześnie jest to doskonały materiał dla badań socjologicznych i kulturowych nie tylko dawnych, zapomnianych kultur, ale również współczesnej cywilizacji, szczególnie gdy problem masowej ilości różnorodnych odpadów zaczyna dotykać coraz szerszych grup społeczeństwa konsumpcyjnego.
Problem odpadów związany jest zarówno z dostatkiem zachodnich, zurbanizowanych społeczeństw, jak i z ubóstwem społeczeństw rozwijających się. Rodzaj i ilość wytwarzanych odpadów zależy od jakości i dostępności surowców, technologii produkcji, poziomu życia ludności, etyki i świadomości ekologicznej społeczeństwa oraz poziomu konsumpcji dóbr materialnych. W państwach rozwiniętych główną determinantą powstających śmieci jest konsumpcja. W USA w latach 1920-1970 przyrost odpadów komunalnych był pięciokrotnie wyższy niż przyrost populacji w tym okresie4. Jest to alarmujący wzrost odpadów wywołany właściwie przez jedno pokolenie. Kraje rozwijające się dotknięte są nadmierną eksploatacją surowców naturalnych, często prowadzoną w sposób rabunkowy. Z drugiej strony, narażone są na import i składowanie odpadów niebezpiecznych wyprodukowanych w krajach rozwiniętych. Coraz częściej odpady uznaje się za jeden z największych problemów cywilizacyjnych. Jest to temat rosnący na znaczeniu, ale jakże często pomijany. W naszej kulturze pojęcie „odpad” ma znaczenie pejoratywne i traktowane jest jako coś wstydliwego.

Logika obiegu przyrodniczego
W środowisku naturalnym nie istnieje pojęcie odpadów. W organicznym cyklu ekologicznym odbywa się ciągły obieg materii. Uczestnikami tego procesu są trzy grupy organizmów: producenci, konsumenci i saprofagi (zool. zwierzęta, do których należą liczne drobne bezkręgowce, np. dżdżownice i nicienie, odżywiające się rozkładającymi się szczątkami pochodzenia organicznego, żyjące głównie w glebie i mule zbiorników wodnych), kolejno odpowiedzialne za produkcję, magazynowanie, dystrybucję, konsumpcję, równomierny rozdział energii i całkowite ponowne wykorzystanie elementów.
Producentami biomasy (całkowitej ilości żywej materii organicznej – najczęściej wyrażanej w gramach suchej masy na m², czyli tzw. masy bezwodnej, zaś inną jednostką są gramy świeżej masy, tzn. naturalnej masy organizmów – w danej biocenozie czy biotopie)5 są rośliny zielone czy wodne, a ogólniej rzecz ujmując, wszystkie organizmy zdolne do fotosyntezy, czyli wytwarzania materii organicznej jedynie za pomocą światła słonecznego i mineralnego dwutlenku węgla. Konsumentami biomasy są wszystkie zwierzęta, trawożerne i mięsożerne, naziemne i wodne, które żywią się organizmami żywymi i spalają materię organiczną, składającą się na tkanki ich ofiar, dzięki wewnętrznej akcji utleniania, czyli oddychaniu. Saprofagi odżywiają się organizmami martwymi albo substancjami chemicznymi rozproszonymi w otoczeniu. „Bakterie, wodorosty, grzyby, drożdże, pierwotniaki, insekty, mięczaki, robaki pełnią rolę mikroorganizmów dekomponujących, przekształcają elementy (odpady) organiczne w substancje magazynowane w osadach niepodlegających procesom utleniania, w formie rozpuszczalnych molekuł transportowanych przez wodę strumieni albo molekuł gazu uwolnionych w atmosferze mogą być ponownie wykorzystane w ekosystemie. Funkcje tych trzech grup są podstawą działania systemu ekologicznego i regulowania jego równowagi6. W ekosystemie w sposób obiektywny trudno jest określić, na którym etapie obiegu materii powstaje odpad, a gdy go już nazwiemy, najczęściej będzie to antropocentryczne, subiektywne wartościowanie.
Współczesne gospodarowanie odpadami w środowisku osadniczym jest pozbawione logiki obiegu przyrodniczego. Materiały odpadowe są nadal uznawane za kłopotliwe w eliminacji śmieci, z którymi nie może się uporać gospodarka komunalna. Do tej pory nie uznaje się odpadów za „surowiec zlokalizowany w niewłaściwym miejscu” oraz przyrodniczej zasady przekształcania materiału odpadowego z jednego procesu biologicznego na surowiec następnego procesu7. Pozytywnie odnosimy się jedynie do bezpośrednio dla nas najkorzystniejszego fragmentu cyklu życia interesującego nas elementu. Oceniamy go w „wąskim kadrze” przydatności, nie wybiegając w przyszłość, nie spoglądając z bardziej odległej perspektywy na pełny cykl obiegu materii. W krajowym sektorze budowlanym standardowe projektowanie architektoniczne skupia się na fazie realizacji inwestycji, mniejszą uwagę zwracając na etap użytkowania lub rozbiórki i utylizacji planowanego obiektu. Chęć pozyskiwania istniejących komponentów budynku, odzysk materiałów budowlanych lub całych struktur nie jest powszechnie stosowaną praktyką w sytuacji, gdy pozbywanie się odpadów na „dzikich wysypiskach” wydaje się być standardem w polskiej rzeczywistości budowlanej.

dr inż. arch. Leszek Świątek
Zakład Projektowania Architektonicznego
Instytut Architektury i Planowania Przestrzennego
Politechnika Szczecińska

prof. dr hab. inż. arch. Jerzy Charytonowicz
Zakład Architektury Wnętrz i Form Przemysłowych
Wydział Architektury
Politechnika Wrocławska

Źródła
  1. Valaskakis K.: Propozycje dla przyszłości – społeczeństwo konserwacyjne, PIW, Warszawa 1988.
  2. Mishan E.J.: Spór o wzrost gospodarczy, PIW, Warszawa 1986.
  3. Jasińska E.M.: Rozwiązywanie problemów odpadów komunalnych na terenach miejskich – historia i współczesność. Praca doktorska pod kierownictwem R. Żabińskiego, Politechnika Wrocławska, Wydział Architektury, Wrocław 1998.
  4. Gandy M.: Recycling and the Politics of Urban Waste. Earthscan, London 1994.
  5. www.encyklopedia.pl/wiem.
  6. de Rosnay J.: Makroskop, PIW, Warszawa 1982.
  7. Sumień T., Wegner-Sumień A.: Ekologiczne miasta, osiedla, budynki, Instytut Gospodarki Przestrzennej i Komunalnej, Warszawa 1990.