Recykling bioodpadów powinien być równie ważny, a może nawet ważniejszy niż recykling surowcowy. Jak najwięcej biomasy powinno bowiem wracać do gleby.

Coraz większego znaczenia nabierają pojęcia ponownego użycia, recyklingu i odzysku. Świadczyć o tym mogą idee gospodarki obiegu zamkniętego (GOZ) i zero waste, które powoli nabierają kształtu obowiązującego w Europie prawa. Również w Polsce. Branża odpadowa otrzymuje zadanie zwiększania poziomów recyklingu, wynikających z przepisów krajowych realizujących nasze zobowiązania będące konsekwencją członkostwa w Unii Europejskiej. Tworzone są wieloletnie plany redukcji wytwarzania odpadów oraz zwiększania poziomów selektywnej zbiórki, odzysku i recyklingu. Wytyczane są cele zastępowania surowców kopalnych innymi, pochodzącymi z biogospodarki.

Biorecykling (recykling bioodpadów) nie znalazł jednak równie silnego wsparcia jak inne surowce pochodzące ze złóż kopalnych. Przyjęto założenie, że to, co wzrasta na polach i w lasach, będzie wzrastać nadal, a nowoczesne rolnictwo postara się, by była coraz większa wydajność z hektara. Pojęcie nawozów dla nierolników jest natomiast na tyle abstrakcyjne, że tylko nieliczni zdają sobie sprawę, iż one też pochodzą z surowców kopalnych. To jest właśnie powód niedomknięcia koła obiegu zamkniętego w gospodarce bioodpadami. Za mało uwagi poświęcamy zadaniu zawracania biomasy do gleby.

Jeżeli chcemy żyć na dobrze oświetlonej, ogrzanej i pełnej nowoczesnych produktów z biogospodarki pustyni, to możemy dalej tak postępować. Ja natomiast wzywam, by biorecykling potraktować na równi, a może nawet wyżej niż recykling surowcowy. Dawniej Europa była pokryta puszczą i gęstymi lasami, które z czasem zostały zastąpione polami uprawnymi i nieużytkami. Dzisiejsze rolnictwo nie może już istnieć bez nawożenia gleby, a można to robić nawozami sztucznymi lub naturalnymi. Tylko te drugie stanowią element GOZ. Powinniśmy natychmiast zaprzestać spalania biomasy, która jest bezpowrotnie tracona. Musimy zwiększyć wysiłki w celu selektywnego zbierania bioodpadów, które należy bardzo rzetelnie poddawać procesom recyklingu w kompostowniach i biogazowniach, tak by produkty końcowe mogły być bezpiecznie wykorzystane w rolnictwie.

Wsparcie dla tych działań powinno pochodzić z samej góry i nie potrzeba tu od razu wymyślnych programów i skomplikowanego prawa. Wystarczy zdrowy rozsądek, obserwacja i korzystanie z dobrych wzorców. Od dłuższego czasu nie ma poważnych programów wsparcia finansowego dla instalacji odpadowych poza PSZOK-ami. Te jednak nie przyczynią się do zwiększenia selektywnej zbiórki bioodpadów. W PSZOK-ach mogą być zbierane odpady zielone, które trafiają do kompostowni, ale średnio ok. 30% odpadów komunalnych to bioodpady, przeważnie kuchenne, które w większości z 2,5 tysiąca polskich gmin trafiają do odpadów zmieszanych. Trzeba niezwłocznie opracować programy wsparcia dla gmin na zakup dedykowanych pojemników do bioodpadów i budowę specjalnych instalacji do biorecyklingu. W celu wspierania selektywnej zbiórki warto, wzorem Francji i Włoch, wprowadzić obowiązek prawny stosowania wyłącznie kompostowalnych toreb i woreczków.

Zgodnie z dyrektywą unijną i projektem tak zwanej ustawy woreczkowej, należy zredukować ilości używanych toreb plastikowych. Projekt ustawy przewiduje wprowadzenie odpłatności za te torby. Jeżeli wzorem Francji i Włoch wprowadzi się dodatkowo obowiązek kompostowalności tych toreb, można je będzie z powodzeniem stosować do selektywnego zbierania w domu bioodpadów. Jak wiadomo, większość mieszkańców stosuje worki do koszy na śmieci. Kompostowalne reklamówki mogłyby wspierać nasze nawyki i przyzwyczajenia do zbierania czystych bioodpadów. Nie do przecenienia jest również fakt, że taka folia, która znajdzie się w jakiś sposób poza systemem gospodarowania odpadami, nie będzie długo zanieczyszczać naszych pól i lasów, bo ulegnie rozkładowi najpóźniej po roku.

Bardzo ważne jest też, by szybko rozpocząć budowę licznych instalacji fermentacji metanowej bioodpadów. Odpady kuchenne, które zawierają spory udział odpadków pochodzenia zwierzęcego, nie nadają się do prostego kompostowania. W tych odpadach są również produkty pochodzące z innych kontynentów, mogące być przyczyną rozwijania się egzotycznych grzybów i bakterii, na które rodzimy ekosystem może nie być odporny. Takie odpady wymagają właściwej higienizacji, zapewnionej w instalacjach fermentacji metanowej bioodpadów. Te instalacje są również źródłem czystej energii elektrycznej i cieplnej, mogącej być alternatywą dla konwencjonalnych źródeł energii.

Gospodarowanie odpadami to tylko jeden z elementów GOZ. Warto zwrócić uwagę na źródła powstawania odpadów i sprawić, żeby – jeżeli już powstają – były jak najłatwiejsze do recyklingu. Osobiście preferowałbym rozwiązania, zgodnie z którymi opakowania żywności i naczynia jednorazowe byłyby w całości kompostowalne, trafiające wraz z resztkami żywności do instalacji fermentacji metanowej.

Andrzej Sobolak
prezes Zarządu Stowarzyszenia Biorecykling