Chwasty, bo o nich tu mowa, to rośliny towarzyszące nam niemal wszędzie, także na terenach zieleni miejskie. Dostrzegając udział roślin dwuliściennych w runi trawników warto zastanowić się nad ich funkcją ekologiczną, estetyczną i dostrzec korzyści dla miast wynikające z tak nietypowych nasadzeń, odpornych na trudne warunki siedliskowe i niewymagających pielęgnacji.
Łączna powierzchnia trawników w Polsce w miejskich parkach, zieleńcach, na osiedlach i przy ulicach, oceniana na podstawie danych GUS (2005 r.), wynosi ok. 30-40 tys. ha. Zwykle są zakładane bez należytej dbałości, na niestarannie przygotowanym podłożu, z wykorzystaniem standardowych mieszanek traw. Ograniczone są też zabiegi pielęgnacyjne, takie jak: nawadnianie, nawożenie, aeracja czy koszenie. Pielęgnacja trawy najczęściej sprowadza się do 2-5-krotnego przycinania jej podczas sezonu wegetacyjnego.
Trudne warunki siedliskowe i niedostateczna pielęgnacja przyczyniają się do zmian w składzie runi trawników, a w wyniku konkurencji bardziej wymagające trawy ustępują miejsca roślinom dwuliściennym. Te zaś uznane zostały za gatunki niepożądane, czyli chwasty, co jest określeniem krzywdzącym. Lepiej nazwać je roślinami synantropijnymi. Ich nazwa oznacza dosłownie – towarzyszące człowiekowi (syn – z, razem; antropos – człowiek). Pojawiają się wszędzie tam, gdzie w wyniku gospodarowania została zniszczona naturalna pokrywa roślinna i ...