Na ustawę o OZE nasza branża czekała tak dłuuuugo, że teraz trzeba gonić stracony czas. Nie jest to łatwe w sytuacji, gdy jeszcze nie ma rozporządzeń do ustawy, a już zapowiedziane są jej nowelizacje oraz różne zmiany ?okołoustawowe?, np. dotyczące wysokości wsparcia dla OZE. Oznacza to, że ustawa będzie, owszem, ważnym etapem, ale bynajmniej nie końcem rozmaitych zmagań i wyzwań dla całego środowiska, które nadal ma wiele obaw i powodów do stresu.

Jedną z największych bolączek jest spodziewane obniżenie ? i to bardzo znaczące ? taryf gwarantowanych dla prosumentów. Szczegóły nerwowo oczekiwanej decyzji Ministerstwa Gospodarki nie są jeszcze znane, co potęguje niepokój i zmusza sporą grupę małych inwestorów do tymczasowego podejmowania decyzji ?w ciemno?. Niestety, jest to dużo mniej ekscytujące przeżycie niż emitowane kiedyś w telewizji ?Randki w ciemno?. Ale jednoczesna popularność dotacji i ilość przesłanych wniosków do programu Prosument pokazuje, że wielu przedsiębiorców woli polegać na sobie niż na rządowych deklaracjach. I zamiast się im dziwić, należy raczej podziwiać ich zdroworozsądkową intuicję oraz biznesową determinację, zgodną z bardzo życiową maksymą: kto umie liczyć, liczy na siebie!

Niezależnie od tych wszystkich innowacji i perturbacji, branża OZE wykazuje coraz większą aktywność, a w jednej z dziedzin można wręcz mówić o boomie. Mam na myśli szkolenia, których oferta jest coraz bogatsza i coraz silniej promowana. Nie jestem wszakże...