Znowelizowana ustawa o odnawialnych źródłach energii wprowadza nowy system wsparcia dla prosumentów, chcących produkować energię elektryczną na własne potrzeby.

Od momentu upublicznienia treści nowelizacji ustawy towarzyszy jej wiele kontrowersji. Zwolennicy twierdzą, że dzięki niej zwykli obywatele wreszcie będą mogli korzystać z własnych mikroźródeł energii odnawialnej. Jej przeciwnicy uważają, że powstały dzięki ustawie system niedostatecznie wspiera prosumentów i że takie inwestycje się po prostu konsumentom nie opłacają. Po stronie zwolenników nowelizacji opowiedział się prof. Jan Popczyk, który w raporcie: ?Ustawa OZE: zwierciadło rynku grup interesów i argument na rzecz potrzeby całkowicie nowego rynku energii elektrycznej w Polsce? oszacował okres zwrotu instalacji PV na siedem lat. Natomiast niezadowolonych z zapisów w znowelizowanej ustawie poparł Grzegorz Wiśniewski, prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej, który na swoim blogu ?Odnawialny? stwierdził, że instalacje PV przy obecnych zapisach nie zwrócą się nigdy (okres zwrotu jest dłuższy niż 30-letni czas eksploatacji paneli fotowoltaicznych). Obaj panowie są uznanymi ekspertami w dziedzinie odnawialnych źródeł energii, dlatego tak duża różnica zdań jest zastanawiająca. Dlatego też autor postanowił sprawdzić na konkretnym przykładzie, jak nowa ustawa (a w szczególności jej zapisy dotyczące prosumentów) będzie wspierała inwestorów budujących nowy domy o najwyższym standardzie energ...