Bez obaw! Tym razem nie będzie nic (no, prawie) o kolejnym projekcie ustawy o odnawialnych źródłach energii. Jak zwykle bowiem spotkał się on i z krytyką, i z aprobatą. Trzeba wszak przyznać, że wielu przedstawicieli naszego środowiska ma już na tyle dość wyczekiwania i związanej z tym niepewności, że jest szansa, iż któryś następny projekt poddany pod głosowanie zostanie przez nich zaakceptowany niemalże w ciemno. Bo i sama sytuacja energetyki odnawialnej jest coraz mniej jasna i coraz trudniejsza. Ale nie ma to, niestety, nic wspólnego z cudownym zjawiskiem, o którym niedawno śpiewaliśmy w kolędzie. Ogień w nas raczej słabnie niż krzepnie, a blask nie tyle ciemnieje, co jeszcze wcale nie rozbłysnął?

W polityce energetycznej i w mediach najczęściej prezentowany jest punkt widzenia korporacji. Dla nich z kolei liczą się przede wszystkim duże skupiska klientów, czyli miasta. Specyficzne realia terenów wiejskich są często pomijane lub bagatelizowane. A przecież obszary niezurbanizowane to ponad 90% powierzchni naszego pięknego ? wcale nie tak bardzo miejskiego ? kraju. Zróżnicowanie zasobów regionów wiejskich stwarza duże? pole do popisu dla różnego typu promotorów rozwoju odnawialnych źródeł energii. Również dla promotorów (agro)turystyki, ale to inny obszar, w którym zresztą dzieje się chyba lepiej niż na naszym podwórku. Wracając do meritum, można zauważyć, że o ile ?komfort? energetyczny dużych miast jest już bliski zachodnioeuropejskim standardom, o tyle tereny wiejskie wciąż są pod tym względem jakby w minionej epoce.

Owszem, obecne zapisy w Prawie energetycznym mają sprzyjać rozwojowi tzw. energetyki prosumenckiej. Ba, ale jak przekonać ? i zmobilizować ? rolnika do bycia tymże ?prosumentem?? Edukacja to proces trudny i czasochłonny, zwłaszcza gdy tak wiele niewiadomych i zmiennych może zniechęcić nawet pilnych ?uczniów?. Zresztą sami ?nauczyciele? są często zrażeni i po prostu boją się namawiać do tego, do czego ? w obecnej sytuacji ? nie mają przekonania, szczególnie w przypadku poważniejszych inwestycji w różne gałęzie OZE. Mieliśmy już przecież do czynienia z rozmaitymi inwestycyjnymi ?hitami?, które ? jak to hity ? skończyły się po jednym sezonie, czyli sporo przed terminem satysfakcjonującego zwrotu z inwestycji. To bardzo i na długo zniechęca. A szkoda, bo energetyka odnawialna naprawdę może być ? i jest! ? wielką szansą dla polskiej wsi, a także dla całej energetyki i pośrednio gospodarki (również ekologii). Jak długo więc będzie to szansa tak karygodnie niewykorzystana?! To główne pytanie na ten nowy rok.

Zaczęłam od cytatu z ?Wesela? i nie mogę się powstrzymać od jeszcze jednego: ?A, ja myślę, ze panowie duza by już mogli mieć, ino oni nie chcom chcieć!?. Dedykuję to naszym politykom.

Urszula Wojciechowska

Redaktor naczelna