Co pan robi po godzinach: Mateusz Solga
Mateusz Solga, na co dzień pracownik PWiK Tarnowskie Góry, jeden z czołowych polskich rolkarzy szybkich. Ostatnio zdobył w Gdańsku złoto w kategorii mężczyzn do lat 30 w jeździe szybkiej na rolkach podczas XI Maratonu im. Lecha Wałęsy. Pracuje w Dziale eksploatacji sieci wodociągowej. Zajmuje się montażem i naprawą sieci, a także lokalizacją i usuwaniem awarii.
Co pan robi po godzinach?
Po pracy najchętniej oddaję się mojej pasji, jaką jest sport. Często chodzę na siłownię lub basen ? to ma zbawienny wpływ na utrzymanie dobrej fizycznej kondycji. Jednak najważniejszą moją pasją jest wrotkarstwo szybkie. Jej poświęcam cały mój wolny czas.
Jak zaczęła się pana rolkarska pasja?
Przygoda zaczęła się osiem lat temu, kiedy zobaczyłem rolki z większymi kołami niż standardowe. Po pierwszy wyprofilowany but pojechałem do Poznania. I tak zaczęła się moja przygoda z rolkami. Zacząłem trenować, a już po pierwszych treningach poznałem Jana Zarębę. To on pierwszy postanowił mi dać szansę i zabrał mnie na zawody w Katowicach. Był to koniec sezonu Pucharu Polski. Tak mi się ten sport spodobał, że całą zimę intensywnie trenowałem. Wpadłem w wir codziennych treningów, oczywiście jak nie było śniegu. Mróz natomiast nie był dla mnie żadną przeszkodą. Miałem sprawdzoną metodę ? po treningu w mrozie wystarczyło włożyć nogi do chłodnej wody i szybko dochodziłem do siebie.
Poza zimą warunki trenowania są zdecydowanie lepsze. Często umawiam się z kolegami kolarzami i razem pokonujemy trasę, rozwijając prędkość 40?80 km/h. Taki trening trwa 2-3 godziny i przemierzamy wtedy od 60 do 80 km. Intensywnie wówczas pracują wszystkie mięśnie, no i głowa ? by nie zrobić sobie krzywdy i wyeliminować ze swojej drogi wszystkie przeszkody.
Mimo tak intensywnego tempa treningów, jaki sobie narzuciłem po moim pierwszym występie w Katowicach, na otwarciu nowego sezonu byłem daleko w tyle za czołówką (ok. 80. miejsca). Jednak jestem chłopakiem ze Śląska. Cechą Ślązaków jest to, że są uparci, dążą do wyznaczonych przez siebie celów i ciężko pracują. Tutaj to wyszło ? moje samozaparcie i jeszcze intensywniejsze treningi zaowocowały tym, że piąłem się w rankingu z każdym kolejnym wyścigiem. Pod koniec sezonu byłem już w czołówce. Ku mojemu zdziwieniu zostałem sklasyfikowany na III miejscu w Pucharze Polski (Kraków). Zostałem okrzyknięty ?czarnym koniem?. Nikt wcześniej takiego wyczynu nie dokonał. Teraz już mogę pochwalić się dobrymi wynikami również w zawodach poza granicami kraju. I tak w BMW Berlin Maraton zająłem I miejsce w grupie B, a w Le Mans 24 uplasowałem się na IV miejscu. To moje najważniejsze zagraniczne sukcesy.
Szybkość, siła i wytrzymałość są istotne w pracy wodociągowca?
Podejmowanie wszelkiej aktywności fizycznej daje nam wiele korzyści, ale przede wszystkim wpływa na kondycję. Wiadomo, że podczas zawodów najistotniejsza jest bardzo dobra kondycja fizyczna, na którą składa się siła, wytrzymałość i prędkość.
W mojej pracy ta kondycja też jest bardzo ważna. Podczas naszych wyjazdów w teren musimy liczyć się z tym, że trzeba przenosić ciężkie elementy czy długie rury. Jest to codzienność, której stawiamy czoła podczas naszych robót na sieci. Wytrzymałość i szybkie tempo działania z kolei przydają się podczas usuwania dużych awarii. Nie bez znaczenia jest też dobra kondycja fizyczna podczas niesprzyjających warunków pogodowych, bo przecież nie zawsze podczas awarii wodociągowej świeci słońce i jest ciepło. Jest jeszcze jedna zaleta tego mojego hobby. Jadąc podczas treningu ulicami Tarnowskich Gór i okolic, czasem zdarza mi się zlokalizować awarię wodociągową. Wtedy daję znać kolegom, że muszą zareagować i podjąć interwencję.
Jakie są pana plany na przyszłość?
Z pewnością dalszy rozwój zawodowy w PWiK i w grupie Veolia. Praca tutaj daje mi duże możliwości. Ważne również jest to, że firma jest przychylna mojej pasji i mnie wspiera. Jeśli chodzi o moje plany sportowe, to jak co roku moim celem jest bycie w pierwszej piątce Pucharu Polski, czyli w elicie Polskiego Związku Sportowców Wrotkarskich.
Rozmawiała Kalina Olejniczak