Stronniczy przegląd prasy

Po artykule S. Wikariaka z 12 sierpnia br. pt. „Jeśli bez umowy, to bez przetargów” serwer ,,Rzeczpospolitej’’ zapchał się. Gminni biznesmeni pytali, jak to zrobić, a przedsiębiorcy wyrażali niepokój, że zamknie to przed nimi gminne rynki.


W artykule zreferowano wyrok NSA, w którym argumentowano, że jeśli gmina powołuje spółkę celową i nie zawiera z nią umowy celem transferu środków z budżetu, to nie musi zlecać jej usług w trybie Prawa zamówień publicznych. Brakuje jeszcze pisemnego uzasadnienia, więc nie można poważnie odnosić się do istoty wywodu NSA. Należy zbadać również ewentualną możliwość wzruszenia takiej interpretacji prawa. Bez związku jednak z prawną stroną zagadnienia, wyrok ten nie mieści się w całym systemie prawa krajowego i europejskiej wspólnoty celów. Po co bowiem gmina miałaby realizować swoje zadania poprzez spółkę prawa handlowego, jeśli ma do tego stosowną formę prawną (zakład budżetowy)? Pomysł zaś, aby traktować taką spółkę jako dogodną formę transferu pieniędzy poza budżet – i to bezprzetargowo, bezumownie i bezfakturowo – jest olśniewający, tylko że przysłuży się wyprowadzaniu publicznych pieniędzy do „prywatnej osoby”, jaką z mocy ustawy jest spółka w rozumieniu Kodeksu spółek handlowych. Być może wyrok ów jest zgodny z literą prawa, którą należy poprawić, by żyła w zgodzie ze swoim duchem.

Subtelna różnica
W „Rzeczpospoli...