Czy można określić odległość turbiny od zabudowań?
Społeczeństwo straszone jest katastrofalnymi skutkami oddziaływania pracujących turbin na życie i zdrowie człowieka. Popularne są hasła – hałas, infradźwięki, migotanie cienia, efekt stroboskopowy, choroba wibroakustyczna. W dyskusji wymienia się różne odległości, które mają być gwarancją bezpieczeństwa. Abstrahując od oceny racjonalności lęków, należy jednak zapytać, czy istnieje możliwość wyznaczenia takiego dystansu? A jeśli tak, czy jest to potrzebne?
Obowiązujące przepisy
Nie jest prawdą, że polskie prawo nie reguluje minimalnej wymagalnej odległości siłowni wiatrowej od miejsc, w których przebywają ludzie. Odległości te nie są wskazane jako limity o stałych wartościach. Wynikają one z norm akustycznych oraz oddziaływań pól elektromagnetycznych.
Siłownia wiatrowa jest źródłem hałasu mechanicznego, pochodzącego od ruchu jej części, w tym generatora, oraz hałasu aerodynamicznego, wynikającego z ruchu łopat wirnika przecinających powietrze. Dźwięki to fale ciśnienia o określonej częstotliwości. Słyszalny dla człowieka poziom dźwięku zawiera się w wartościach od 16-20 Hz (w zależności od wyczulenia ucha) do 20 000 Hz. Poniżej tych wartości fala akustyczna przybiera postać infradźwięków, a powyżej słyszalnych wartości mamy do czynienia z ultradźwiękami. Jednostką dźwięku są decybele (dB). Dźwięk rozchodzi się w przestrzeni, tracąc na sile. Im dalej od jego źródła, tym mniejsza jego odczuwalność akustyczna.
Dopuszczalne poziomy hałasu wynikają z Rozporządzenia Ministra Środowiska z 14 czerwca 2007 r. w sprawie dopuszczalnych poziomów hałasu w środowisku (DzU z 2007 r. nr 120, poz. 826). Załącznik do rozporządzenia zawiera tabelę wskazującą maksymalne dopuszczalne normy akustyczne dla terenów chronionych, m.in. dla obszarów zabudowy mieszkaniowej i zagrodowej, z uwzględnieniem pory dnia. Normy te są zaostrzone w godzinach nocnych, czyli w porze odpoczynku. Dla terenów zabudowy zagrodowej i mieszkaniowej wielorodzinnej dopuszczalny poziom hałasu nie może przekraczać 55 dB podczas dnia oraz 45 dB w nocy. W przypadku terenów zabudowy mieszkaniowej jednorodzinnej jest to odpowiednio 50 dB i 40 dB.
Ustalenie odpowiedniego dystansu pomiędzy turbinami a zabudowaniami każdorazowo zależy od konkretnych paramentów technicznych siłowni (ich wysokości, mocy, konstrukcji) oraz cech danej lokalizacji (ukształtowania terenu, rodzaju szaty roślinnej, buforów w postaci obiektów budowlanych czy zadrzewień). Przy zachowaniu przewidzianych przez prawo standardów nie można mówić o niedopuszczalnym oddziaływaniu przedsięwzięcia. Z praktyki wynika, że odległość turbiny od siedzib ludzkich wg norm wynosi ok. 400 metrów. Jest to dystans kilkukrotnie mniejszy od wartości postulowanej przez przeciwników farm wiatrowych. Zgodnie z prawem, przebywanie w strefach o dozwolonym poziomie hałasu nie wpływa negatywnie na życie i zdrowie ludzi. Należy podkreślić, że przepisy nie gwarantują prawa do ciszy, lecz do ograniczenia hałasu do poziomów normatywnych.
Oddziaływanie a weryfikacja prawidłowej lokalizacji
Przy lokowaniu farm wiatrowych nie można mówić o dowolności. Umiejscowienie siłowni musi być zgodne z przepisami planistycznymi, budowlanymi oraz środowiskowymi. W szczególności art. 15 ust. 3 pkt 3a Ustawy z 27 marca 2003 r. o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym (DzU z 2012 r. nr 647) wskazuje granice terenów pod budowę urządzeń wytwarzających energię z odnawialnych źródeł energii o mocy przekraczającej 100 kW oraz granice ich stref ochronnych, związanych z ograniczeniami w zabudowie, zagospodarowaniu i użytkowaniu terenu oraz z występowaniem znaczącego oddziaływania tych urządzeń na środowisko. Planując inwestycję na terenach objętych planem miejscowym, inwestor musi stosować się do ustalonych granic i stref ochronnych.
Wpływ turbin i infrastruktury technicznej na środowisko jest każdorazowo analizowany na etapie procedury środowiskowej, zmierzającej do wydania decyzji środowiskowej. Bez jej uzyskania nie będzie możliwe wystąpienie o decyzję o ustaleniu warunków zabudowy czy o pozwolenie na budowę. Organ prowadzący to postępowanie przeprowadza ocenę oddziaływania parków wiatrowych na środowisko. Inwestycja podlega weryfikacji, m.in. z punktu widzenia norm wynikających z Rozporządzenia Ministra Środowiska z 14 czerwca 2007 r. w sprawie dopuszczalnych poziomów hałasu w środowisku (DzU z 2007 r. nr 120, poz. 826) i z Rozporządzenia Ministra Środowiska z 30 października 2003 r. w sprawie dopuszczalnych poziomów pól elektromagnetycznych w środowisku oraz sposobów sprawdzania dotrzymania tych poziomów (DzU z 2003 r. nr 192, poz. 1883). Co istotne, w procedurze wydawania decyzji środowiskowej dla farmy wiatrowej powinien być zapewniony udział społeczeństwa. Zainteresowane osoby mają prawo zapoznać się z przygotowanym raportem o oddziaływaniu inwestycji na środowisko oraz wziąć udział w rozprawie administracyjnej z udziałem władz, inwestora i zaproszonych ekspertów. Raport powinien zawierać opis możliwych oddziaływań przedsięwzięcia na środowisko, w tym analizę hałasu.
Jeśli w trakcie oceny oddziaływania na środowisko zostanie wykryte zagrożenia dla życia lub zdrowia ludzi, organ prowadzący postępowanie odmówi wydania decyzji. Ustala on warunki prowadzenia inwestycji, a także jej eksploatacji, do których inwestor musi się dostosować – w szczególności do monitorowania swojej inwestycji oraz przeprowadzenia analiz porealizacyjnych.
Przekraczając normy akustyczne, inwestor naraża się na skutki wynikające z Ustawy z 27 kwietnia 2001 r. Prawo ochrony środowiska (DzU z 2008 r. nr 25, poz. 150). Organy ochrony środowiska w pierwszej kolejności upoważnione są do wydania decyzji o dopuszczalnym poziomie natężenia hałasu. Niedotrzymanie wskazanych norm wiąże się dla inwestora nie tylko z ryzykiem kar pieniężnych, ale i z obowiązkiem poniesienia nakładów na urządzenia wyciszające lub koniecznością wyłączenia turbiny z eksploatacji.
Stanowiska władz
Stanowiska odnośnie bezpiecznej odległości farm wiatrowych zajmują różne organy i instytucje. Temat ten podejmuje wielu polityków. Niestety, w dużej części opinie te stanowią powtórzenia niezweryfikowanych, populistycznych haseł. Szczególnie negatywnie należy oceniać tezy głoszone jedynie w oparciu o argumentację jednej ze stron „konfliktu wiatrowego”, bez przeprowadzania analizy obiektywnych wyników badań. Wielu polityków na poziomie zarówno krajowym, jak i samorządowym chętnie zabiera głos w dyskusji. Niestety, głosy te często nie służą ani mediacji, ani obiektywnej ocenie. Bez wątpienia konieczna jest tu dyskusja, która obali mity. Społeczeństwo jest przecież uprawnione do poznania faktów i oswojenia lęków.
Zamieszanie wywołało pismo Departamentu Zdrowia Publicznego w Ministerstwie Zdrowia z 27 lutego 2012 r. Stanowi ono syntetyczny i kompleksowy opis rodzajów oddziaływań farm wiatrowych, których obawia się społeczeństwo, i jest próbą oceny potencjalnych zagrożeń. Co do zasady wskazuje na brak potwierdzonych negatywnych oddziaływań. Zaznaczyć należy, że nie przesądza to istnienia realnych, negatywnych wpływów farmy wiatrowej na życie i zdrowie ludzi. Pismo to zawiera jednocześnie wskazanie, że posadowienie turbiny w odległości co najmniej 2 km od zabudowy stanowi gwarancję dotrzymania norm akustycznych oraz zminimalizowania potencjalnych uciążliwości. To mało trafne stwierdzenie wywołało poruszenie wśród przeciwników energii odnawialnej. Jest ono kopiowane i powtarzane. Dla wielu stanowi koronny argument w dyskusji o szkodliwości energii wiatrowej.
Tymczasem to ministerialne pismo nie ma żadnej mocy prawnej. Nie wiąże ono ani inwestorów, ani sędziów, ani obywateli. Nie jest źródłem prawa w rozumieniu Konstytucji RP. Z treści pisma wynika, że przed jego wydaniem Ministerstwo nie przeprowadziło ani nie zleciło niezależnym ekspertom lub instytutom żadnych badań i pomiarów. Nie jest to również stanowisko samego ministra zdrowia.
Gdyby każda inwestycja miała być budowana z uwzględnieniem takiej odległości od zabudowań, to w naszym kraju (poza obszarami chronionymi) nie byłoby miejsca dla większych przedsięwzięć. Z kolei z oczywistych względów tereny objęte ochroną przyrodniczą są wyłączone z tego typu zabudowy. Wprowadzanie takich barier zahamowałoby rozwój nie tylko energetyki wiatrowej, ale i każdej innej działalności przemysłowej.
Skala metryczna
Ustalenie odległości w skali metrycznej stanowiłoby swoisty ewenement legislacyjny, gdyż w prawie polskim nie stosuje się takiego ograniczenia do innych inwestycji. Obiekty związane ze stałym lub wysokim hałasem (drogi, lotniska, zakłady przemysłowe) są lokowane z uwzględnieniem norm akustycznych, a nie metrycznych. Wprowadzenie na poziomie ustawowym przepisowych odległości siłowni wiatrowych od domostw nie musi oznaczać ustalenia ich wg wyliczeń oponentów. W wielu krajach europejskich dystanse te są znacznie mniejsze niż oczekują tego protestujący lub do ich wyznaczenia dochodzi wskutek oceny środowiskowej.
Możliwe byłoby też ustalanie limitów w zakresie warunków lokalizacji turbin, w tym ich odległości od siedzib ludzkich, w drodze aktów prawa miejscowego, czyli w zapisach miejscowych planów zagospodarowania. Organy gminy mogą tworzyć takie zapisy w ramach przyznanego im władztwa planistycznego. Ustalenie tych odległości w sposób nieracjonalny może spowodować zaskarżenie uchwały planistycznej, jeśli skarżącym uda się udowodnić, że doszło w tym zakresie do naruszenia zasad lub trybu sporządzania planu, a to w praktyce wydaje się nieosiągalne.
Rachunek ekonomiczny
Wciąż brakuje odpowiedzi na zasadnicze pytanie – czy którykolwiek z inwestorów podejmowałby ryzyko budowy turbin w odległości, która może być w przyszłości uznana za przekroczenie norm i zagrożenie dla mieszkańców? Przekraczając normy akustyczne, inwestor ryzykuje, gdyż może zostać zmuszony do wyłączenia turbin lub zamontowania odpowiednich urządzeń wyciszających. W przypadku szkód obowiązywać będą ogólne zasady odpowiedzialności, a zatem nieprawidłowe posadowienie turbin powodowałoby poważne straty dla inwestora. A żaden przedsiębiorca nie podejmie tak dużego ryzyka.
Renata Robaszewska, Robaszewska&Płoszka Radcowie Prawni, Warszawa