W ostatnim czasie dociera do nas szereg doniesień o rządowych planach wprowadzenia zmian w ustawie o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odbiorze ścieków, zmierzających do wprowadzenia zasady dotyczącej braku opłat (lub symbolicznej złotówki) za dostarczanie pierwszego metra sześciennego wody pitnej, tańszego drugiego i droższego dopiero trzeciego. Zastanówmy się, co z tego może wyniknąć?

Najpierw należy zastrzec, co w tym przypadku ma istotne znaczenie, że średnie zużycie wody na mieszkańca wynosi niecałe 3 m3 na miesiąc. Nie jesteśmy zatem – jako przedsiębiorstwo wodociągowe – gotowi na realizację pomysłów ministra infrastruktury. Myślę, że żadne przedsiębiorstwo w Polsce nie jest gotowe. Nie jest gotowe, ponieważ aby zadośćuczynić temu pomysłowi, należy wiedzieć, ile osób zajmuje lokal mieszkalny, a tego nawet spółdzielnie mieszkaniowe nie wiedzą. Skąd mają więc to wiedzieć przedsiębiorstwa wodociągowe? Tu ukłon w stronę ministra infrastruktury, by uprzednio zmienił zapisy stosownych aktów prawnych, które będą to umożliwiały. Kolejnym problemem jest to, że nie w każdym lokalu jest licznik wody, którego właścicielem byłoby przedsiębiorstwo wodociągowe. Tu drobna podpowiedź dla ministra: w każdym lokalu znajdują się liczniki energii elektrycznej. Pomijając na chwilę kwestie natury formalnej i prawnej, nale...