Powszechnie wiadomo, że z jakichś przyczyn Ministerstwo Środowisko postanowiło zdezawuować ustawowe założenia systemu przetwarzania odpadów komunalnych.

Według wcześniejszej linii interpretacyjnej resortu, procesy przetwarzania odpadów miały odbywać się w jednym zakładzie ? wedle greckiej idei ?jedności miejsca, czasu i akcji?, co wynikało z kolei z konieczności zapewnienia przejrzystości migracji strumieni odpadowych i umożliwienia kontroli nad ?znikającym odpadem?. Elementem wspomagającym cały proces stało się zdefiniowanie ogólnej zasady bliskości, która zmaterializowała się w postaci granic regionów (RGOK-ów). System zaczął się ?układać?, do szczęścia brakowało tylko wypełnienia delegacji ustawowej ?porządkującej szczegóły? w postaci rozporządzenia ministra. Stosowny projekt, przygotowany w 2014 r., został notyfikowany przez KE i mimo kontestowania jego szczegółowych rozwiązań przez branżę wydawało się, że zostanie szybko podpisany. I wtedy z niejasnych pobudek rozpoczęły się poszukiwania ?czegoś nowego?. W kwietniu br. branża osłupiała. Czytała bowiem nowy projekt Ministerstwa Środowiska, w którym jawnie dopuszczono rozdzielenie procesów. Reakcja branży była dość stanowcza. Następnie pojawił się szereg nowych projektów, z których ostatni, z 28 lipca br., został przedstawiony KE do powtórnej notyfikacji. Żaden z kolejnych projektów, które przygotowano po tym z kwietnia br., nie odstępował wszakże od idei możliwego rozdzielenia procesów, ty...