Dokładnie 100 lat temu Maria Skłodowska-Curie otrzymała Nagrodę Nobla w dziedzinie chemii. Właśnie z tego powodu, decyzją Organizacji Narodów Zjednoczonych, w 2011 r. obchodzony jest Międzynarodowy Rok Chemii. W to wydarzenie doskonale wpisały się Międzynarodowe Targi i Konferencje Przemysłu Chemicznego Expochem 2011.
Katowicki Spodek na dwa dni (23-24 lutego br.) wypełnił się przedstawicielami dostawców surowców chemicznych, chemikaliów bazowych i specjalnych, technologii, aparatury i sprzętu laboratoryjnego, utrzymania ruchu, bezpieczeństwa oraz gospodarki odpadami. Czwartą już edycję targów Expochem zorganizował Zarząd Targów Warszawskich. Patronat honorowy nad tegoroczną imprezą objęli: Urząd Patentowy RP, Ministerstwo Gospodarki, minister skarbu państwa, prezydent Katowic, rektor Politechniki Śląskiej, rektor Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, prezes Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego oraz Regionalna Izba Gospodarcza w Katowicach. W targach wzięło udział ponad 120 wystawców, reprezentujących zarówno wielkie koncerny chemiczne, jak i małe oraz średnie przedsiębiorstwa z Polski z zagranicy.
Prywatyzacja poprzez giełdę?
Dyskutując o przyszłości polskiej chemii, nie można zapomnieć o sprawie prywatyzacji sektora. Podczas konferencji „Przemysł chemiczny w Polsce” Adam Leszkiewicz, podseketarz stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa, zapowiedział, że wkrótce resort będzie na nowo próbował szukać inwestorów branżowych, gdyż docelowo Skarb Państwa zamierza zbyć wszystkie swoje udziały w spółkach chemicznych. Podkreślił jednak, że powinno to nastąpić na rzecz inwestorów, którzy będą chcieli inwestować w rozwój firm. Podczas ostatniej próby prywatyzacji branży do ministerstwa nie trafiła żadna korzystna oferta. – Generalnie można wysnuć wniosek, że nasza branża przy takiej strukturze nie cieszy się zbytnim zainteresowaniem inwestorów i nie otrzymaliśmy ofert, które pozwoliłyby Skarbowi Państwa podjąć pozytywną decyzję w tej kwestii. W związku z tym duże nadzieje wiążemy z konsolidacją i zmianami właścicielskimi wewnątrz, bo to wyjście na przeciw wszystkim oczekiwaniom, które inwestorzy zgłaszali w trakcie procesów prywatyzacyjnych – zauważył A. Leszkiewicz. Ponadto zapowiedział, że na przełomie marca i kwietnia br. ministerstwo przedstawi nową strategię prywatyzacyjną. – Trzeba się zastanowić, czy jest szansa na znalezienie inwestorów branżowych, czy może w większym stopniu wykorzystać giełdę, na której notowane są w większości te podmioty – stwierdził.
Problem z klimatem
Jerzy Majchrzak, dyrektor Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego, podkreślił, że jedną z przyczyn braku dobrych ofert prywatyzacyjnych, mimo bardzo dobrze zorganizowanej akcji promocyjnej i informacyjnej, jest fakt, że żaden inwestor zewnętrzny nie potrafi dzisiaj oszacować ryzyka, które wiąże się z polityką klimatyczną i energetyczną Unii Europejskiej. – Jeżeli w 2011 r. nie wiemy, jakie będą decyzje po zakończeniu obowiązywania protokołu z Kioto, to trudno oczekiwać, że ten, kto chciałby kupić polski zakład chemiczny, dobrze oszacuje wszystkie ryzyka i złożył odpowiednią ofertę – zaznaczył.Jego zdaniem, tylko duże firmy są w stanie sprostać najbliższym wymaganiom środowiskowym, innowacyjnym i organizacyjnym. Ponadto stwierdził, że dzisiaj w pewnym sensie o warunkach rozwoju przemysłu chemicznego w Polsce decyduje to, co wywalczymy w Brukseli. – Wiążemy duże nadzieje z tym, że Polska będzie przewodniczyć w UE w drugim półroczu br. i być może wówczas uda się zmienić ten trend w Europie, który jest dzisiaj dla przemysłu, szczególnie chemicznego, bardzo niekorzystny – podkreślił J. Majchrzak.
– Wielkim wyzwaniem dla polskiej chemii są konsekwencje polityki klimatyczno-energetycznej, którą prowadzi Unia Europejska – powiedział podczas dyskusji Janusz Steinhofff. Zwrócił on uwagę, że o konkurencyjności polskiej chemii w szczególności decyduje cena nośników energii, surowców i energii cieplnej oraz elektrycznej.Trzeba pamiętać o tym, że polska elektroenergetyka jest oparta na paliwach stałych i w ciągu najbliższych dwudziestu lat nie przestawimy się na inne nośniki energii. Ponadto stwierdził, że fiasko konferencji w Kopenhadze zdecydowanie wpływa na konkurencję w światowej gospodarce. – Konsekwencją tego wydarzenia będzie alokacja emisji z Europy do krajów, które nie zgodziły się na przyjęcie proponowanych protokołów. Przemysł chemiczny, ze względu na wysokie koszty funkcjonowania, ceny energii i gazu, będzie przenosił się do krajów, które nie stosują tak restrykcyjnych norm – powiedział J. Steihoff.Podkreślił także, że dużym problemem jest derogacja, którą wynegocjował polski rząd w ramach dyskusji nad pakietem klimatyczno-energetycznym. – Zaczyna się ona odbijać nam czkawką, ponieważ żaden inwestor, zarówno w elektroenergetyce, jak i w chemii, nie podejmie decyzji, nie mając świadomości, w jakich warunkach przyjdzie mu funkcjonować – konkludował.
Podczas licznych konferencji, organizowanych w ramach targów, dyskutowano także o źródłach i kosztach surowców i energii niezbędnych dla funkcjonowania branży, bezpieczeństwie w przemyśle chemicznym oraz surowcach wtórnych dla chemii i energetyki. Nie zabrakło też tematu innowacji. Oprócz konferencji pt. „Rozwój innowacyjności w przemyśle chemicznym” odbył się również konkurs wynalazków i innowacji. Zgłoszone przez wystawców wynalazki zostały ocenione przez jury pod przewodnictwem wybitnego wynalazcy – prof. Wojciecha Zielińskiego. Można też było zwiedzić wystawę poświeconą życiu i osiągnięciom Marii Skłodowskiej-Curie, którą zorganizowało Polskie Towarzystwo Chemiczne.
Do następnej edycji targów pozostało dziesięć miesięcy. To niewiele, ale zmiany, które mogą zajść w sektorze, być może spowodują, że przyszłoroczna edycja Expochem pokaże nowe oblicze polskiej chemii.
 
Małgorzata Masłowska-Bandosz