DoStatek atrakcji na Błoniach!
Hasło, które miało zachęcać krakowian do przyjścia na Błonia, okazało się skuteczne. Na tegoroczny, IV Festiwal Recyklingu w Krakowie, który odbywał się w dniach od 16 do 18 czerwca, przyszło ok. 50 tys. osób. Impreza ta była szeroko nagłaśniana przez lokalne media, o czym świadczą tytuły z gazet: „Żagle w górę”, „Krakowskie rekordy w recyklingu”, „Wyrośnie las za makulaturę” czy „Recyklingowy festiwal”.
Do „miasteczka recyklingowego” przyniesiono w sumie 28 620 kg makulatury, 12 460 kg szkła, 870 kg puszek aluminiowych, 2,1 tys. kg butelek PET oraz 1672 kg baterii. Przynoszone surowce wtórne były wymieniane wg następującego „cennika”: za 10 kg makulatury, 20 puszek aluminiowych lub 20 opakowań szklanych można było dostać sadzonki lipy, brzozy, świerku, kaliny, lobelii i innych kwiatów; za 10 baterii lub 10 butelek PET – smycze lub magnesy na lodówkę, a 20 baterii lub 20 butelek PET można było zamienić na koszulki, kubki albo czapeczki.
Byli i tacy, którzy zbierali surowce wtórne przez cały rok i za jednym razem oddali 500 kg makulatury lub 1500 sztuk baterii. W punktach wymiany zdarzały się 50-metrowe kolejki, a ogółem rozdano 13,2 tys. sadzonek. Do akcji przyłączyli się krakowscy żacy (szerzej o tym na s. 45 – od red.).
Do „miasteczka recyklingowego” przyniesiono w sumie 28 620 kg makulatury, 12 460 kg szkła, 870 kg puszek aluminiowych, 2,1 tys. kg butelek PET oraz 1672 kg baterii. Przynoszone surowce wtórne były wymieniane wg następującego „cennika”: za 10 kg makulatury, 20 puszek aluminiowych lub 20 opakowań szklanych można było dostać sadzonki lipy, brzozy, świerku, kaliny, lobelii i innych kwiatów; za 10 baterii lub 10 butelek PET – smycze lub magnesy na lodówkę, a 20 baterii lub 20 butelek PET można było zamienić na koszulki, kubki albo czapeczki.
Byli i tacy, którzy zbierali surowce wtórne przez cały rok i za jednym razem oddali 500 kg makulatury lub 1500 sztuk baterii. W punktach wymiany zdarzały się 50-metrowe kolejki, a ogółem rozdano 13,2 tys. sadzonek. Do akcji przyłączyli się krakowscy żacy (szerzej o tym na s. 45 – od red.).