Niedługo, bo już za trzy lata, w Polsce będziemy obchodzić dwudziestolecie akcji „Sprzątania świata”. Upłyną także dwie dekady od założenia przeze mnie Fundacji Nasza Ziemia. Celem organizacji i „Sprzątania” było i jest edukowanie oraz wychowywanie polskiego społeczeństwa, by uświadomiło sobie swój wpływ na środowisko i odpowiedzialnie postępowało ze swoimi odpadami.
Na początku, w połowie lat 90. XX w., nie było to łatwe zadanie – brakowało prawa regulującego gospodarkę odpadami, a często także zrozumienia wśród decydentów. Za to opinia publiczna dostrzegała wagę problemu zaśmiecenia, a wsparcia udzielał świadomy i odpowiedzialny społecznie biznes. Pierwszy poważny przełom nastąpił wraz z przyjęciem ustawy o utrzymaniu porządku i czystości w gminach. Nieco upraszczając, ustawa ta określiła obowiązki gmin, lecz nie dała im wystarczających narzędzi do ich realizowania. To jednak wystarczyło, aby wprowadzić nową jakość w edukacji i gospodarce odpadami. Od 1999 r. Fundacja zaczęła prowadzić program „Czysta Gmina”. W tamtym okresie zaczęły powstawać związki gmin, samorządy-pionierzy rozpoczynały tworzenie profesjonalnych systemów gospodarki odpadami. Powstawały kolejne inicjatywy edukacyjne, a coraz więcej organizacji pozarządowych zaczynało edukować o postępowaniu z odpadami.
W końcu nadszedł 2001 r. i kolejne ważne wydarzenie – powstał miesięcznik „Recykling”. Pismo, które od początku jest czymś więcej – to przede wszystkim śmiała wizja śp. Wojtka Dutki wspomagania gospodarki odpadami w Polsce – idea, która profesjonalnie, ale bez zadęcia i patosu pomaga zintegrować całe środowisko odpadowe w naszym kraju: samorządy, prawodawców, biznes odpadowy oraz organizacje społeczne. I w mojej ocenie – bardzo skutecznie czyni to do dzisiaj. Czas powstania „Recyklingu” to także pewną cezura dla edukacji ekologicznej w Polsce. To okres, kiedy tworzy się skoordynowana i wielosektorowa współpraca przy prowadzeniu edukacji ekologicznej. To właściwy moment, bo w kraju istniało już wiele sprawnie działających organizacji pozarządowych, samorządowych i biznesowych, prowadzących edukację odpadową, a dodatkowo rozpoczynano właśnie przygotowania do wejścia do Unii Europejskiej. Przyjęte wówczas ustawy definiujące i regulujące gospodarkę odpadami to ostatni element niezbędny do budowy spójnych systemów organizacyjnych i edukacji. Powiedziałabym, że w przypadku edukacji ekologicznej kończy to okres „cierpień młodego Wertera” – niektórzy pewnie jeszcze pamiętają prowadzoną kiedyś dyskusję o tym, co powinno być pierwsze – edukacja dotycząca tego, jak postępować z odpadami, czy wdrażanie systemów selektywnej zbiórki…
Od wejścia w życie „prawa odpadowego” waga edukacji jeszcze wzrosła. Okazało się bowiem, że nagle i szybko (a na pewno szybciej niż dotychczas) zwiększyło się zapotrzebowanie na wiedzę i wymianę doświadczeń w kwestiach związanych z wypełnianiem prawa czy organizowania selektywnej zbiórki. Zastanawiano się, jakie technologie i techniki są dostępne i jakie mogą być przydatne, a także w jaki sposób informować, edukować i przekonywać mieszkańców do nowych rozwiązań. Doświadczenia i narzędzia zdobyte wcześniej okazały się nagle niemal bezcenne. Dzięki „Recyklingowi” powstało też profesjonalnie działające forum wymiany wiedzy, doświadczeń i idei.
Z drugiej strony można by odnieść wrażenie, że historia zatoczyła koło – znowu najbardziej palącym problemem jest zaśmiecanie i niesprawność systemowej gospodarki odpadami. W odróżnieniu od sytuacji sprzed dziesięciu lat to skutek raczej ułomności rozwiązań prawnych i organizacyjnych oraz nieskuteczności w egzekwowaniu prawa, a nie z braku edukacji. Jak bowiem wynika z badań społecznych, ponad 90% Polaków nie pyta, czy chronić środowisko, ale: jak je chronić. Ponad 70% naszych rodaków uznaje, że codzienne ich decyzje i postawy mają duży wpływ na stan środowiska, a wśród najczęściej wskazywanych działań proekologicznych wymieniane są segregacja odpadów i unikanie ich wytwarzania. To zupełnie odmienny obraz świadomości ekologicznej i odpadowej naszego społeczeństwa – w porównaniu do postaw i opinii sprzed 17, 10 czy 5 lat, kiedy to odpady leżące na ulicach i brak wystarczającej infrastruktury odpadowej zbywaliśmy najczęściej wzruszeniem ramion. Teraz Polacy sami przyznają, że jednak odpadów nie podrzucają nam Marsjanie.
Ta udowodniona badaniami zmiana świadomości to niezaprzeczalny i wielki sukces długoletniej pracy wielu organizacji pozarządowych, organizacji odzysku, organizacji biznesowych, samorządowych i mediów. Jednak to nie wystarczy. Nadszedł kluczowy moment, bowiem mamy ostatnią szansę, aby zawalczyć o zwiększenie efektywności systemów gospodarki odpadami i w 2014 r. osiągnąć jak najlepszy wynik segregacji i recyklingu. Z wielką niepewnością oczekuje się na zmianę ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Po jej wprowadzeniu okaże się, na ile skutecznie udało nam się wspólnie nauczyć i skłonić Polaków do segregacji odpadów. Jestem przekonana, że wyniki będą co najmniej zadowalające.
Pamiętajmy jednak o tym, że w edukacji i wychowywaniu cudów nie ma – jest tylko miejsce dla rzetelnej, konsekwentnej i długotrwałej pracy. I tak udało się w Polsce przełamać socjologiczne prawo „trzech pokoleń”, ale, jak mówi jedno z chińskich przysłów: „jeśli myślisz na sto lat do przodu – ucz ludzi”. Cóż, moja organizacja istnieje już prawie 20 lat, „Recykling” ponad 10, więc jestem przekonana że nie będziemy potrzebować kolejnych 80-90 lat, ale może wystarczy tylko 10 kolejnych? A może, jeśli się postaramy, jeszcze mniej?