W ostatnich tygodniach w mediach toczyły się dyskusje dotyczące lobbingu, często określonego jako działania pozaprawne, nieetyczne, naruszające interes państwa i społeczeństwa. W Polsce od 2005 r. funkcjonuje ustawa o działalności lobbingowej w procesie stanowienia prawa. Jednymi z legalnych organizacji lobbystycznych są izby gospodarcze, w tym również PIB. Izba gospodarcza jest uprawniona do wyrażania opinii o projektach rozwiązań odnoszących się do funkcjonowania gospodarki oraz może uczestniczyć, na zasadach określonych w odrębnych przepisach, w przygotowywaniu projektów aktów prawnych w tym zakresie. Na rzecz rynku energii i ściśle związanej z tą branżą ochrony środowiska lobbuje wiele izb gospodarczych, organizacji ekologicznych oraz firm, które pragną wywierać wpływ na polityków i urzędników stanowiących prawo, tworzących strategie i wizje rozwoju. Oczywisty jest konflikt interesów pomiędzy stronami optującymi na rzecz jakiegoś rozwiązania, ale jawny, legalny lobbing umożliwia również znalezienie płaszczyzn współpracy. Problemem na pewno jest różnorodność opinii wśród organizacji i stowarzyszeń promujących OZE, a tym bardziej pośród ekologów – jedni protestują przeciwko tradycyjnej energetyce, wskazując na energetykę odnawialną jako alternatywę dla konwencjonalnych węglowych technologii, inni hałaśliwie, a dzięki temu często bardzo skutecznie występują przeciw projektom inwestycji OZE.
Jeśli chcemy prowadzić bardziej skuteczny lobbing na rzecz OZE, to, po pierwsze, na poziomie Polskiej Rady Koordynacyjnej OZE muszą być wypracowywane stanowiska w kluczowych sprawach dla branży, po drugie, muszą powstać mechanizm i zasady lokalizowania projektów OZE, opracowane wspólnie z ekologami, po trzecie, środowiska lobujące na rzecz rozwoju OZE powinny wywierać wpływ na posłów i przedstawicieli rządu w celu powołania sejmowej podkomisji ds. OZE oraz pełnomocnika rządu.
Na pewno łatwiej stworzyć sprzyjający klimat społeczny dla inwestycji w OZE niż wymusić rzeczywiste zmiany w prawie. Wspólny lobbing różnych organizacji może dotyczyć energetyki rozproszonej, której idea powinna być bliska inwestującym w OZE, a jej wsparcie, poza przychylnymi wypowiedziami, nie znajduje wyrazu w przepisach prawa i środkach pomocowych.
Pewną bolączką procesu konsultacji propozycji nowych uregulowań prawnych jest fakt, iż niejednokrotnie ministerstwa wyznaczają siedmiodniowe terminy przesłania własnego stanowiska w przedmiotowej sprawie. Nie ułatwia to przygotowania stanowiska, w którym można by uwzględnić poglądy jak największej liczby członków Izby. Trudno bowiem oczekiwać, aby w tak krótkim terminie wszyscy zainteresowani przedstawili swoje propozycje odnośnie sporządzenia opinii. Przejrzysty lobbing pozwala na wypracowanie najlepszych rozwiązań, a w przypadku, gdy to się czasem nie udaje, umożliwia przynajmniej wskazanie mankamentów wprowadzanych zmian prawnych. Z pewnością im silniejsze staną się izby gospodarcze reprezentujące interesy w zakresie OZE, tym większe będą możliwości wpływu na stanowiących prawo.
 
 
Mariusz Kostrzewa,
Rada Główna PIB