Rozważania o tym, która z tytułowych eko- jest dziś ważniejsza, przypominałyby słynny dylemat dotyczący wyższości świąt Bożego Narodzenia nad świętami Wielkiej Nocy lub odwrotnie. Wszak w cywilizowanych krajach – a do takiej grupy zapewne aspirujemy – i jedno, i drugie stało się, nazwijmy to: stałym priorytetem. Na dłuższą metę ekologia po prostu się opłaca, a zatem ekonomii (a ściślej: gospodarce) warto dbać o ekologię. Ten związek wydaje się coraz ściślejszy i jaśniejszy.
W praktyce i dla „Kowalskiego” nie jest to już, niestety, tak oczywiste. Oto bowiem grozi wzrost cen „za prąd”, spowodowany wyższym niż zakładano przy ustalaniu tegorocznych taryf kosztem produkcji energii z OZE. Nawet jeśli kolejna nowelizacja Prawa energetycznego powstrzyma tę podwyżkę, to presji rynkowych realiów nie da się na długo zatrzymać. A poza tym zakłady energetyczne na pewno zadbają o poinformowanie klientów, „co za tym wszystkim stoi”. W takich okolicznościach trudno będzie przekonać ludzi do popierania OZE. Droższej energii nie zrekompensują już przecież tańsze np. parowozy. Zresztą są one na węgiel, więc jeszcze bardziej sugerowałoby to rodakom, że to, co kopci i smrodzi, jest dla nich korzystniejsze. Bo takie kwestie jak ukryte i kumulujące się koszty środowiskowe tudzież zdrowotne to dla większości czarna magia lub „zawracanie głowy”. No i w sumie trudno się ludziom dziwić.
Na takim tle unijne dyrektywy i wskaźniki dotyczące wykorzystania OZE prezentują się u nas dość abstrakcyjnie. Wprawdzie aktualne udziały OZE (ponad 5%) są nadspodziewanie wysokie, ale do „wytyczonych” nam 7,5% (do 2010 r.) brakuje jeszcze zbyt dużo, aby słowu „szansa” nie musiało towarzyszyć słowo „obawa”. Poza tym trwają oceny polskiego potencjału zasobów odnawialnych i zanosi się na to, że troskliwa UE zawiesi nam poprzeczkę znacznie wyżej. Miejmy jednak nadzieję, że dzięki odpowiednim negocjacjom uda się tu pogodzić tak ważną ekologię z… tak ważną ekonomią. I to znacznie lepiej niż w opinii i kieszeni „Kowalskiego”.
Tak czy owak – robimy swoje! Na przykład niedawno z satysfakcją prowadziłam Forum Roślin Energetycznych towarzyszące targom AGROPREMIERY. Wiceminister rolnictwa zachęcał tam do zakładania plantacji i zastanawiał się, jak systemowo wesprzeć przetwarzanie tych roślin na paliwo. No i już mamy pozytywną decyzję, o której minister mówi w zamieszczonym dalej wywiadzie. A o możliwościach finansowania OZE ze środków UE powie podczas konferencji na targach PELLETS EXPO w Bydgoszczy. Jako współorganizator tej konferencji serdecznie na nią zapraszam.
Urszula Wojciechowska
Redaktor naczelna