Gospodarka o obiegu zamkniętym to temat, który w ostatnim czasie odmieniany jest przez wszystkie przypadki w niemal każdej debacie publicznej dotyczącej zagospodarowania odpadów, w tym elektroodzysku.

Właśnie elektroodpady zawierają szereg substancji, które można odzyskać, zawrócić i wykorzystać ponownie, co w efekcie pozwoli na ograniczenie zużycia surowców, zmniejszenie ilości składowanych odpadów, ograniczenie emisji oraz przede wszystkim zwiększenie strumienia odpadów domykających obieg. Jak zatem przełożyć tę słuszną i szczytną ideę na praktykę rynkową i co zrobić, aby domknięcie obiegu było ekonomicznie uzasadnione? 
Nowelizacja nie jest konieczna
Od ponad roku obowiązuje w Polsce znowelizowana ustawa o zużytym sprzęcie elektrycznym i elektronicznym. Być może nie jest idealna, ale stanowi dobry kompromis, wypracowany przez ustawodawcę, organy kontrolne, wprowadzających i przedstawicieli branży elektroodzysku. Regulacja ta wprowadziła szereg rozwiązań mających na celu uszczelnienie systemu oraz zwiększenie masy ZSEE, która do niego trafia. Kluczowa zmiana to pozostawienie obowiązku, a więc także ryzyka opłaty produktowej w przypadku niewywiązania się z umowy przez wprowadzających. Ta z pozoru niewielka zmiana mobilizuje producentów i importerów, czyli podmioty finansujące system zgodnie z zasadą rozszerzonej odpowiedzialności producenta (EPR), do kierowania się w przypadku wyboru organizacji odzysk...