Pomysł z „zatrudnieniem” owiec do koszenia nie jest nowy. Zdarzyło się to już w Paryżu, a na gruncie krajowym – m.in. w Gdańsku, Krakowie i Gliwicach. O katowickich doświadczeniach z zakresu współpracy z tymi sympatycznymi zwierzętami – z Michałem Szafrańcem z Zakładu Zieleni Miejskiej rozmawia Judyta Więcławska.

Judyta Więcławska: Skąd taka inicjatywa w Katowicach? Czy konsultowali Państwo z włodarzami efekty prac przeżuwaczy zatrudnionych w innych samorządach?

Michał Szafraniec: Inicjatywa wyszła bezpośrednio od właściciela stada, który zgłosił się do nas osobiście i zaproponował, żeby jego owce na próbę skosiły dla nas niewielki fragment terenu. Jak się okazało, to właśnie to stado wykonywało pracę wcześniej w Gliwicach. Wprawdzie nie konsultowaliśmy wyników takiego eksperymentu bezpośrednio z innymi samorządami, ale przyjrzeliśmy się dostępnym informacjom i postawiliśmy, że warto wypróbować taką metodę. Na początek wybraliśmy obszar o powierzchni ok. 1 tys. m2 przy ul. Woźniczki w dzielnicy Brynów i wyniki prac owiec były dla nas miłym zaskoczeniem.

Jakie wnioski wyciągnięto po testowym koszeniu, które poprzedziło „zatrudnienie” owiec na stałe?

Praca została wykonana fenomenalnie, ale ...