Na 10 lat przed przyznaniem praw miejskich osadzie Katowice, Józef Lompa – folklorysta, prozaik i publicysta, nazywany pionierem narodowego odrodzenia Śląska – pisał: Już dziś zasługują Katowice na miano miasta i mają ku temu warunki… Przewidywał także, że rozwój miasta będzie następował w …tempie miast amerykańskich.

Przewidywania sprawdziły się w pełni, o czym świadczy dynamika rozwoju miasta od czasu uzyskania praw miejskich w 1865 r. po dzień dzisiejszy. Świadczą o tym zarówno wzrost liczby ludności (obecnie 360 tys.), wzrost powierzchni miasta (do 165 km2), jak i potencjał przemysłowy, na który składa się: 6 dużych kopalń, 2 huty metali nieżelaznych i około 100 innych zakładów przemysłowych. Nie tylko przemysł oddaje “wartość” miasta, ale także potencjał intelektualny. Można go mierzyć liczbą studiujących i uczących się – a jest ich w Katowicach ponad 95 tys. – oraz liczbą i jakością placówek kulturalnych, których są w mieście dziesiątki o znaczącej randze w skali kraju, z “książnicą XXI wieku” czyli biblioteką uważaną za najnowocześniejszą w Europie. Potencjał intelektualny to przede wszystkim twórcy, którzy wybierali i nadal wybierają Katowice jako swoje miejsce na ziemi. Lista nazwisk jest długa i powszechnie znana – Wojciech Kilar, Witold Lutosławski, Jerzy Duda-Gracz, Kazimierz Kutz, Konrad Swinarski – to wielcy artyści, o niepodważalnej randze. O pozycji miasta świadczy również aktywność promocyjna, otwarcie się na świat i kontakty zagraniczne. Doświadczenia Katowic w tych sprawach nie mają sobie równych w kraju. To dzięki aktywności mieszkańców miasta i jego władz Unia Europejska przyznała wyróżnienie miastu Katowice w postaci Flagi Honorowej Rady Europy w 1998 r. i Plakiety Honorowej Rady Europy w 2000 r.
Znaczące doświadczenia mają Katowice w zakresie budowania i utrwalania samorządności, która szczególnie rozwinęła się w okresie II Rzeczpospolitej, kiedy to miasto było stolicą autonomicznego województwa śląskiego z własnym sejmem i Górnośląską Komisją Mieszaną. Ale i dzisiaj Katowice uczestniczą aktywnie w ruchu samorządowym miast, poprzez np. inicjowanie zawiązania Unii Metropolii Polskich, czy uczestnictwo w Związku Miast Polskich. To, że będąc prezydentem Katowic, zostałem w obecnej kadencji wybrany Prezesem Związku, może być niejako potwierdzeniem tej tezy.

Panie Prezydencie, przewidujemy, że Pana nazwisko, za sprawą zarówno dokonań, jak i osobowości, znajdzie się wśród wybitnych osobistości Katowic i zostanie zapisane nie tylko w dziejach miasta. Jakie priorytety stawia Pan sobie jako Prezydent Miasta i Prezes Związku Miast Polskich.

Nie chcę przesądzać o prawdziwości pierwszej części Pana zdania. Polityków ocenia się obiektywnie dopiero po latach. Często podejmowanie śmiałych, ale i koniecznych do realizacji wyzwań, określanych nawet jako celowe i uzasadnione, rodzi – z różnych przyczyn – utrudnienia i uciążliwości dla mieszkańców, które są w momencie ich realizacji źle postrzegane. Ten, kto podejmuje trud naraża się na słowa krytyki, co zmniejsza jego popularność. Dlatego tego rodzaju decyzje trzeba umieć podejmować, przekonując zarazem niedowiarków wizją efektów, które nastąpią za 5, 10 lat. Trzeba liczyć się z tym, że ocena dzisiaj podjętej decyzji może być niekorzystna.
Jeśli chodzi o priorytety, to z punktu widzenia samorządów i Związku Miast Polskich na pierwszym miejscu stawiamy sprawę rozwoju gospodarczego miast. To problem o niesłychanej wadze w świetle rosnących wskaźników bezrobocia. Bez inwestowania i to szczególnie w miasta nie uporamy się z tym problemem. Przechodzimy do drugiego niejako etapu naszej samorządności. Pierwszym etapem była decentralizacja państwa, obecnie koncentrujemy się na ustawie o dochodach jednostek samorządu terytorialnego. Ta ustawa ma przesądzić o tym, ile pieniędzy będziemy mogli wydawać na bieżące funkcjonowanie miast, a ile pozostanie na ich rozwój. To oczywiście wiąże się ze stale rosnącą liczbą przekazywanych samorządom zadań i spowodowanymi tymi zadaniami obciążeniami finansowymi.
Do priorytetów zaliczam również sprawę rozwoju szeroko rozumianej komunikacji. Ten problem trzeba rozważać na różnych płaszczyznach, zarówno w zakresie telekomunikacji, sieci informatycznych, lotnisk, dróg kołowych, jak i komunikacji zbiorowej. Główny nacisk kładziemy aktualnie na rozwój inwestycji drogowych, dlatego że uzyskane efekty, czyli nowe drogi, można łatwo i zrozumiale dla każdego przełożyć na wymierne korzyści społeczne. Na przykład można przeliczyć ile wybudowany kilometr drogi otworzy nowych obszarów inwestycyjnych i przyczyni się do zwiększenia liczby miejsc pracy. Często ograniczamy się tylko do uzasadniania potrzeby budowy drogi przez pryzmat ruchu drogowego, czyli przemieszczania się ludzi i pojazdów. Powinniśmy jednak rozmawiać o tych sprawach w szerszym zakresie, to znaczy udostępnienia nowych terenów, zagospodarowania ich, przez co zwiększą się dochody z podatków, jak również, o czym mówiłem, zwiększy się liczba miejsc pracy.

A priorytety w kierowanym przez Pana Związku Miast Polskich?

Pierwszą sprawą jest promocja miast. Do tego służą między innymi organizowane corocznie targi Invest City w Poznaniu. Drugą bardzo ważną sprawą jest wspomaganie gmin w zarządzaniu. Wiadomą sprawą jest to, że “życia administracyjnego” urzędu nie można poddać regułom rynkowym. Można natomiast wprowadzać rozwiązania pararynkowe, np. analizy porównawcze. W takim przypadku dokonuje się obliczeń i porównań kosztów świadczenia usług w poszczególnych miastach po to, aby politycy mogli wyciągać daleko idące wnioski. System analiz porównawczych został opracowany we współpracy z Amerykańską Agencją do spraw Rozwoju Międzynarodowego USAID. W pierwszym etapie system wprowadziliśmy pilotażowo w 9 miastach, a obecnie jest on otwarty i dostępny dla wszystkich. Każde miasto, jeśli tylko zechce, może się do tego programu włączyć.

Działania niektórych polityków wskazują na to, że odczuwają oni lęk przed miastami, a niektóre akty prawne jakby nieco je deprecjonowały? Czy Związek Miast Polskich analizuje takie sytuacje?

Zgadzam się z twierdzeniem, że niektórzy politycy na swój sposób boją się zwłaszcza dużych miast, bowiem tam kumulują się wszystkie problemy społeczne, niezwykle trudne do rozwiązania. Z drugiej jednak strony rozwój miast jest nieuchronny, a koncentracja ludności w miastach jest nie do zahamowania. Istnieje silna tendencja do metropolizacji miast. Widać to zresztą nie tylko po miastach amerykańskich, ale również europejskich. Politycy boją się miast – jeśli tak można powiedzieć – nie tylko od strony społecznej, czy gospodarczej, ale także od strony politycznej. Jeśli prezydenci miast wybierani są w sposób bezpośredni to dysponują większą siłą polityczną i mają silniejszą pozycję niż nie jeden polityk zasiadający w parlamencie.
Jako Związek Miast Polskich zdajemy sobie sprawę z różnych zagrożeń dla miast i jesteśmy w stanie wpływać na rozwiązania prawne, gdyż uczestniczymy w procesie legislacyjnym najważniejszych dla kraju aktów prawnych, jak również inicjujemy powstawanie nowych rozwiązań prawnych.

Prorocze słowa Józefa Lompy sprawdziły się i miasto rozwijało się “w tempie miast amerykańskich”. Niestety również ze wszystkimi negatywnymi skutkami dla środowiska i gospodarki komunalnej. Co robi się w Katowicach, aby złagodzić skutki tych niekorzystnych zjawisk?

Pomimo tego, że Katowice przechodzą trudny okres restrukturyzacji górnictwa i hutnictwa, udaje się podejmować inwestycje, które świadczą o rozwoju miasta. Rozwoju w tym najlepszym tego słowa znaczeniu, a więc w sposób zrównoważony a zarazem planowy. Niewątpliwym osiągnięciem władz samorządowych jest zarówno opracowanie studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego, jak i ścisłe przestrzeganie jego założeń. Studium, opracowane przez Krakowski Oddział Instytutu Gospodarki Przestrzennej i Komunalnej, uwzględniało całość problematyki naszego miasta i stało się kierunkiem działania dla władz samorządowych. Chociaż studium opracowane było w poprzedniej kadencji władz, ja utożsamiam się z jego założeniami i rozwiązaniami. Przede wszystkim znam zarówno wizję polityków, jak i fachowców w odniesieniu do rozwoju miasta oraz zakres poparcia tego dokumentu. A ponieważ jest ono duże, łatwiej realizować jego założenia. Można stwierdzić, że wiele punktów jest już zrealizowanych, mimo że minęły dopiero 4 lata realizacji studium.
Nasze miasto jest nietypowe również i z tego powodu, że 43% jego terenu zajmują lasy. Piękne jak każdy las, ale również i ciekawie zagospodarowane, z rezerwatami i miejscami do odpoczynku. Udostępniamy te lasy dla ludzi mieszkających w śródmieściu poprzez cały system dróg rowerowych. Wybudowano ich dotychczas ponad 30 km.
Jeśli chodzi o gospodarkę komunalną, to właśnie tutaj następują najbardziej radykalne zmiany. Jeszcze niedawne kłopoty z odpadami komunalnymi przestały nam spędzać sen z powiek. Mamy nowoczesne składowisko, kompostownię i sortownię odpadów. Nie waham się powiedzieć, że w tym zakresie jesteśmy w ścisłej czołówce miast Polski. Równie mocno zaangażowałem się w rozwój sieci drogowej miasta. Jak łatwo się domyśleć ten problem wymaga nie tylko nakładów finansowych, ale także jest problemem politycznym, a więc wymagającym zaangażowania się i od tej strony.

W środowisku drogowców do historii przeszła Pana odważna i błyskawicznie podjęta decyzja o przeznaczeniu znacznych nakładów finansowych z budżetu miasta na drogi krajowe, za które Pan nie odpowiada.

Rzeczywiście miał miejsce taki fakt. Mogę jedynie dopowiedzieć, że trudno było zrezygnować z funduszy Banku Światowego na remont dróg krajowych przebiegających przez Katowice. Dla mnie drogi stanowią o rozwoju gospodarczym, a także o integracji, nie tylko w ramach regionu, czy makroregionu, ale w skali Europy. Dlatego nie zawahałem się podjąć trudną przecież decyzję o dofinansowaniu kontraktu w ciągu jednego dnia będąc w Generalnej Dyrekcji Dróg Publicznych. Byłem jednym z niewielu, którzy taką decyzję wówczas podjęli.

Czy w tym nawale obowiązków, które przyjął Pan na siebie, wystarcza czasu na życie rodzinne i zainteresowania?

Ze wstydem mogę się przyznać, że wolnego czasu praktycznie nie mam. Niekiedy wydaje mi się, że 16 godzin czasu przeznaczanego na pracę to jeszcze nie dosyć. Sobót również nie mam wolnych. Jedyną satysfakcję spędzenia z trudem wykrojonego czasu wolnego to wyjazd z rodziną na narty. W tym roku był to wyjazd na 4 dni. Cenię sobie również krótkie, letnie wyjazdy wakacyjne. W ubiegłym roku udało mi się jednak pojechać z rodziną na 2 tygodnie nad polskie morze. Moja żona twierdzi, że najlepszym czasem dla naszej rodziny jest czas śniadania. Wtedy jesteśmy wszyscy razem.

Na koniec pozwolę sobie zadać pytanie, które zapewne Pana nie zaskoczy. W tym roku “Przegląd Komunalny” obchodzi dziesięciolecie swego istnienia, co sądzi Pan o tym miesięczniku?

Czasopismo to jest bardzo potrzebne na rynku komunalnym i nie tylko. Nie ma w tym obszarze tak dobrego czasopisma jak “Przegląd Komunalny” (w tym miejscu prowadzący wywiad nabrał rumieńców zadowolenia – przyp. prowadzącego). Nie zawsze mam czas przeczytać cały numer, niekiedy zaledwie go przekartkuję. Mam natomiast dobrze pracujące biuro prasowe w urzędzie i świetnie pracujące biuro w domu. Nikt tak dobrze nie komentuje prasy jak moja żona. Również prasa fachowa, taka jak “Przegląd Komunalny”, jest bacznie studiowana przez żonę i komentowana przy śniadaniu. Nic co dobrego i co krytycznego nie ujdzie uwadze obu moim biurom prasowym.
W pełni usatysfakcjonowany serdecznie dziękuję za rozmowę.



Piotr Uszok
Wybrany na prezydenta Katowic w listopadzie 1998 r. Poprzednio, w latach 1994-1998, pełnił funkcję wiceprezydenta, odpowiedzialnego m.in. za gospodarkę komunalną i inwestycje drogowe w mieście. Radny Rady Miejskiej od 1990 r. Bezpartyjny, w wyborach samorządowych w październiku 1998 r. kandydował z listy AWS i uzyskał największą liczbę głosów w mieście.
Ukończył Wydział Elektrotechniki, Automatyki i Elektroniki Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie oraz podyplomową specjalizację na Wydziale Mechanicznym AGH z zakresu transportu pionowego.
Ma 44 lata, jest żonaty, ma dwie córki. Lubi aktywny wypoczynek: latem jeździ na rowerze, zimą na nartach.