Z Grzegorzem Wiśniewskim, dyrektorem Europejskiego Centrum Energii Odnawialnej EC BREC/IBMER, rozmawia Urszula Wojciechowska

4 stycznia tego roku przyjęta została Polityka Energetyczna Polski wskazująca jednoznacznie na konieczność rozwoju OZE. Jednocześnie we wszystkich wariantach jej realizacji zakłada się budowę elektrowni atomowej. Czy takie założenie dobrze będzie służyło rozwojowi energetyki odnawialnej?

Nie jestem pewien, czy o energetyce odnawialnej należy rozmawiać w konfrontacji z energetyką jądrową, choć autorzy Polityki energetycznej Polski (PEP) świadomie lub nieświadomie rzeczywiście do tego rodzaju dyskusji prowokują. Rozwój obydwu podsektorów energetyki autorzy PEP uzasadniają tak samo: koniecznością dywersyfikacji nośników energii pierwotnej i potrzebą ograniczania emisji gazów cieplarnianych. Pomimo iż za rozwojem energetyki odnawialnej stoją dyrektywy UE i sektor ten jest od lat rozwijany w Polsce, a rozwojowi nieistniejącej obecnie w Polsce energetyki jądrowej towarzyszy realne widmo braku akceptacji społecznej, pojawiła się ona we wszystkich scenariuszach PEP. W 2025 r. importowane paliwo jądrowe ma wnieść 6,6-7,3% wkładu w produkcję energii elektrycznej, podczas gdy krajowe „paliwo odnawialne” (jak autorzy PEP nazywają odnawialne zasoby energii) ma dostarczyć tylko 5,1-5,9% „zielonej” energii elektrycznej.
Obiektywnie rzecz ujmując, energetyka odnawialna nie powinna być przeciwstawiana energetyce jądrowe...