Kłopoty z rewitalizacją
Pierwsze nabory projektów do Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego przypominały pospolite ruszenie. Projektodawcy poszli na skróty, zasypując urzędy marszałkowskie projektami dofinansowania podstawowych inwestycji. Najmniej wniosków trafiło do działań „trudnych”.
Na liście projektów składanych w ramach funduszy strukturalnych, które sprawiły najwięcej kłopotów samorządowcom, znalazła się rewitalizacja terenów miejskich, poprzemysłowych i powojskowych (działanie 3.3 ZPORR). Na przykład do Urzędu Marszałkowskiego w Poznaniu w działaniu 3.3 Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego złożono zaledwie cztery projekty z jednej gminy, z czego dotację otrzymały dwa. Ze względu na brak konkurencyjnych projektów uzyskanie dofinansowania nie było trudne. W pierwszej rundzie aplikacyjnej wykorzystano więc zaledwie 4,3% dostępnych w tym działaniu środków. Do podziału pozostało jeszcze ponad 20 mln zł.
(Fot. P. Strzyżyński )
Podobne problemy występowały w innych województwach. W Małopolsce spośród pięciu złożonych projektów rekomendację otrzymał jeden (Budowa Strefy Aktywności Gospodarczej przy ul. Rouvroy w Libiążu), w woj. kujawsko-pomorskim rekomendowano trzy projekty, a w województwie podkarpackim z pięciu rekomendowanych projektów dofinansowanie uzyskał tylko jeden. Wiele projektów odrzucono z powodu niezgodności z celami działania, czasem projektodawcy wycofywali swoje wnioski przed dokonaniem oceny (np. „Rewitalizacja infrastruktury kulturalnej Zakopanego”).
Dlaczego w pierwszej rundzie złożono tak mało wniosków? Przyczyna jest oczywista: działanie 3.3 jest niewątpliwie bardziej skomplikowane niż inne. Wymaga wielu przygotowań, opracowania rozmaitych studiów i analiz. Do zrealizowania projektu potrzebna jest kompleksowa wizja „ożywienia” danego obszaru. Mówiąc o rewitalizacji, często wskazuje się przykład renowacji starych kamienic. Jest to jednak tylko jeden z jej elementów. Równolegle z remontem powinny być realizowane inne projekty, pobudzające działania małych i średnich przedsiębiorstw, czy tzw. miękkie projekty edukacyjne, społeczne. W efekcie zaniedbana część miasta powinna się zamienić w miejsce, w którym rozwija się przedsiębiorczość, której mieszkańcy nie myślą już o „ucieczce” do lepszych regionów.
– Zasadniczym celem rewitalizacji jest ożywienie gospodarcze i społeczne, a także zwiększenie potencjału turystycznego i kulturalnego, w tym nadanie obiektom i terenom zdegradowanym nowych funkcji społeczno-gospodarczych. Projekt powinien być oparty na zatwierdzonym uchwałą rady miasta lokalnym programie rewitalizacji (przygotowanie LPR wchodzi w zakres kosztów kwalifikowanych). Składany w ramach działania 3.3 projekt musi stanowić integralny element programu rewitalizacji – tłumaczy Grzegorz Potrzebowski, kierownik Oddziału Programowania w Departamencie Rozwoju Regionalnego Urzędu Marszałkowskiego Województwa Wielkopolskiego.
Z lokalnego programu rewitalizacji (LPR) powinny wynikać wszystkie elementy wniosku, takie jak zakres, cel i uzasadnienie projektu, termin realizacji, wskaźniki efektywności i montaż finansowy projektu.
Pułapki i hamulce
Problemem jest to, że nie bardzo wiadomo, jak oceniać lokalne programy rewitalizacji. Co więcej, nigdzie nie jest wprost powiedziane, że w ogóle powinno się je oceniać. W kryteriach merytoryczno-technicznych oceny mówi się jedynie o takim elemencie jak kompleksowe spojrzenie na powiązania z innymi programami. Można to rozszerzyć również na LPR.
– Pułapką, w jaką mogą wpaść zespoły przygotowujące proces rewitalizacji, jest mimowolna tendencja spłycania tematu i koncentrowania się na projektach budowlanych i remontowo-modernizacyjnych – przestrzega Bernard Popp, główny specjalista w Departamencie Rozwoju Regionalnego Urzędu Marszałkowskiego Województwa Wielkopolskiego.
Wyraźnym hamulcem jest brak doświadczenia i dobrych praktyk w kraju, choć nie znaczy to, że ich w ogóle nie ma. Wiele gmin prowadzi współpracę z partnerskimi samorządami ze „starych” państw członkowskich UE, ponieważ mają one duże doświadczenie w rewitalizacji, którym chętnie się dzielą (przynajmniej niektóre z nich). Można zorganizować wspólne szkolenia, seminaria czy wyjazdy studyjne. Ze względu na skomplikowany charakter projektów rewitalizacyjnych warto się zastanowić nad wysłaniem urzędnika gminnego na staż do partnerskiego samorządu. Jest jeszcze inne wyjście: zatrudnienie firmy doradczej. Tu jednak rodzi się pytanie: czy ma ona doświadczenie w tym zakresie, czy też będzie się dopiero uczyć podczas pisania projektu?
Nowa perspektywa
Wielkopolskie samorządy już interesują się złożeniem projektów do kolejnego konkursu. Ważną dla nich informacją jest też zapowiedź, że rewitalizacja terenów miejskich bardzo zyska na znaczeniu w planowaniu na lata 2007-2013. Mówi się o konieczności nadania silnego impulsu rozwojowego subregionalnym ośrodkom wzrostu. Żeby osiągnąć sukces, samorządy powinny już teraz rozpocząć przygotowania, by zwiększyć swoje szanse na dofinansowanie działań rewitalizacyjnych od 2007 r.
Należy rozpocząć od opracowania lub aktualizacji kluczowych dokumentów, takich jak plany zagospodarowania przestrzennego czy lokalny program rewitalizacji. Ważne jest też rozpoczęcie rozmów z partnerami, którzy będą brali udział we wdrażaniu programu rewitalizacji. Warto także zacząć przekonywać do projektu mieszkańców, by czuli się z nim związani i współpracowali z administracją przy jego realizacji. Partnerstwo i zespołowość to ważne elementy sukcesu w tym działaniu.
Jerzy Gontarz
Andrzej Szoszkiewicz
Smartlink, Poznań
Jak Irlandczycy ożywili Arignę
Jeszcze 15 lat temu Arigna, niewielka miejscowość w hrabstwie Roscommon w pobliżu granicy z Irlandią Północną, była znana z elektrowni i dużej kopalni węgla kamiennego (w pobliskim Keadue). Dziś słynie z pierwszego w Irlandii Muzeum Górnictwa Węgla Kamiennego.
Produkcja energii elektrycznej w Arignie była coraz mniej opłacalna i pod koniec lat 80. wyłączono generatory. Kopalnia, główny pracodawca w okolicy, została zamknięta w 1990 r. Miejscowa społeczność pod wodzą nauczyciela Padraiga McLoughlina postanowiła stawić czoło piętrzącym się problemom. Szansą na wyjście z kłopotów okazały się fundusze europejskie. W 1991 r. powstała tam organizacja pod nazwą Arigna LEADER, której celem jest szukanie pomysłów na projekty dotowane z programu LEADER i innych funduszy, doradztwo oraz nadzór nad realizowanymi już przedsięwzięciami. Jednym ze sztandarowych projektów Arigna LEADER jest pierwsze w Irlandii Muzeum Górnictwa Węgla Kamiennego, które powstało dzięki dotacji z Narodowego Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich oraz Specjalnego Programu UE na rzecz Pokoju i Pojednania. Muzeum otwarto w 2003 r. i już w pierwszym roku przyciągnęło ono 12 tys. zwiedzających. W okolicy powstały nowe pensjonaty i restauracje, sprawiając, że niegdyś przemysłowa miejscowość stała się znaną w Irlandii atrakcją turystyczną. Goście mogą obejrzeć, w jakich warunkach pracowali górnicy do momentu zamknięcia kopalni na początku lat 90. ubiegłego roku. Przewodnikami po muzeum są właśnie byli górnicy, którzy lepiej niż inni potrafią opowiedzieć o swoich doświadczeniach i oprowadzić po zakamarkach kopalni. Na miejscu jest restauracja, sklep z pamiątkami i sala audiowizualna. Ludzie skupieni wokół Arigny LEADER są pomysłodawcami powstania lokalnego Centrum Rozwoju Przedsiębiorczości i Arigna Community Development Company (ACDC), prywatnej firmy zajmującej się rozwojem lokalnego biznesu, kierowanej przez Seamusa Rynna, jednego z byłych górników z miejscowej kopalni. |
Nowa twarz miasta
Puste mieszkania, zniszczone domy, pozamykane sklepy – tak do niedawna wyglądało centrum Bremerhaven, jednego z najważniejszych miast portowych w Niemczech. Dzięki wsparciu Unii Europejskiej miasto odzyskuje dawny blask. Właśnie zakończyła się rewitalizacja centrum, na którą Bremerhaven otrzymało prawie 3 mln euro ze środków inicjatywy URBAN.
Działania mające na celu rewitalizację centrum miasta zakończyły się w listopadzie 2004 r. Odnowa tej części miasta spotkała się z przyjaznym odbiorem mieszkańców. Centrum znów zaczyna tętnić życiem. Projekt miał na celu zwiększenie atrakcyjności turystycznej i gospodarczej Bremerhaven. Oczekuje się, że będą przybywać ludzie, którzy chcą tu zamieszkać. Powstają sklepiki i lokale gastronomiczne, rosną obroty, odnotowuje się wzrost zatrudnionych na tym terenie. Projekt miał też korzystny wpływ na środowisko – powiększyła się część terenów zielonych w centrum miasta. |