W okresie zimowym najlepiej widać błędy rozmieszczania zimozielonych drzew w osiedlowym, ogrodowym czy parkowym krajobrazie. Dobrymi chęciami piekło brukowane ? chciałoby się zakrzyknąć, widząc rezultaty samodzielnego dosadzania w przypadkowych miejscach różnych roślin, w tym poświątecznych choinek.

 

Tego roku w wielu polskich miastach samorządy zorganizowały akcje gromadzenia i odbierania poświątecznych choinek. Ten zwyczaj godzien jest najwyższej pochwały, ponieważ nie ma chyba smutniejszego widoku, niż walające się przy śmietniku, pozbawione igieł, suche drzewko, które jeszcze przed chwilą było strojnym w błyskotki symbolem Bożego Narodzenia. Nadzieja, że choinka zakończy żywot w kompostowniku i na coś się jeszcze przyda, jest równie pocieszająca, jak zamiana kanonady fajerwerków na inne przyjemności, np. laserowy pokaz świateł, mniej obciążający uszy, środowisko i zwierzęce nerwy.

Istnieje jednak jeszcze inny poświąteczny problem, który ujawnia się wraz z końcem zimy. Otóż, niektóre ? z reguły czułe na stan środowiska ? osoby decydują się na zakup choinki w doniczce z nadzieją, że posłuży ona przez lata, stanie się ozdobą balkonu, albo... ?gdzieś się ją posadzi?. Tu następuje tajemnicza przemiana ?choinki? w młody świerk lub jodłę i zaczyna się historia, która może rozwijać się latami.

Rezultaty tych poświątecznych działań widać, gdy ziemia rozmarza i cieplejsza aura pozwala na dłuższe spacery. Warto wt...