Podczas Międzynarodowych Targów Energetyki EXPOPOWER 2008, które odbyły się w Poznaniu w dniach 13-15 maja na powierzchni ponad 3300 m2, swe ekspozycje umieściło ok. 200 firm.
Targom towarzyszył interesujący program wydarzeń przygotowanych przez MTP we współpracy z partnerami branżowymi. Jedną z organizowanych w tej formule konferencji była ta zorganizowana przez redakcję „Czystej Energii” i MTP pt. „Kogeneracja i współspalanie – kierunki rozwoju energetyki”, w której udział wzięło ok. 100 osób.
Konferencja
Konferencję otworzyli i powitali gości: Grzegorz Turkiewicz, wiceprezes MTP, i Magdalena Dutka, prezes firmy Abrys, wydawcy miesięcznika „Czysta Energia”.
Konferencję prowadziła Urszula Wojciechowska, redaktor naczelna miesięcznika.
Referat wprowadzający wygłosił senator Stanisław Iwan, członek prezydium Parlamentarnego Zespołu ds. Energetyki. W swym wystąpieniu skupił się w dużej mierze na sprawach związanych z ograniczeniem emisji spalin poprzez poprawę procesów spalania i zastępowanie paliw kopalnych paliwami odnawialnymi, a ciepłowni zakładami kogeneracyjnymi. Powiedział m.in., że:
Im więcej węgla zużyjemy do produkcji energii elektrycznej, tym więcej CO2 wprowadzimy do atmosfery. Jednym z naszych naczelnych zadań jest poprawa sprawności tego procesu, którą można osiągnąć poprzez wytwarzanie razem ciepła i energii elektrycznej. Mamy ok. 2 mln ha do zagospodarowania. Z drugiej strony przemysł drzewny domaga się zmian w traktowaniu odpadów leśnych. Problem tkwi w tym, czy takim paliwem mają w przyszłości posługiwać się duże elektrownie, które już to robią, bo przemawiają za tym racje ekonomiczne. Muszą nastąpić ograniczenia. Z kolei w imieniu Parlamentarnego Zespołu stwierdził, że: – Mamy bardzo ambitne zadania do wykonania i już wiemy, że 3 x 20 w naszym przypadku będzie niemożliwe do osiągnięcia. Uważamy, że 13% będzie w sam raz, bo uda się je zrealizować.
Po wystąpieniu senatora głos zabrał Zbigniew Kamieński, dyrektor Departamentu Energetyki w MG. Rozpoczął od poinformowania zebranych o postępie prac nad projektem polityki energetycznej: – Chcemy, żeby polityka energetyczna do 2030 r. była bardzo istotnie zorientowana na tę filozofię postępowania, która wynika z pakietu energetyczno-klimatycznego 3 x 20%. Nie możemy walczyć z pewnymi tendencjami, które w tej chwili się rodzą, lecz musimy bardzo się starać aktywnie uczestniczyć w ich tworzeniu i realizacji. Bo choć nie zgadzamy się ze wszystkimi elementami, to jednak musimy patrzeć bardzo optymistycznie na to, co wynika z istoty idei proponowanego pakietu energetyczno-środowiskowego. Wydaje mi się, że to będzie korzystne ekonomicznie i gospodarczo dla naszego kraju, a z drugiej strony stworzy zupełnie inny wizerunek naszego podejścia i postrzegania Polski w UE. Staramy się w tej chwili prowadzić z UE bardzo stanowcze negocjacje. Chcemy kreować zachowania, by osiągnąć te cele, które nie podlegają dyskusji.
Nawiązując do kierunków, w jakich MG chce rozwijać energetykę odnawialną, Kamieński powiedział: – W tej chwili nie ma chyba wątpliwości, a nawet jeśli są, to wynikają z troski o przyszłość pokoleń, że musimy kwestię ochrony klimatu traktować poważnie. Takim pierwszym elementem, który zupełnie zmienia podejście, jest sprawa prognoz zużycia energii oraz nasze podejście do efektywności energetycznej. Są to niezwykle istotne elementy, które będą szczególnie potraktowany w regulacjach prawnych.
Druga sprawa to udział energii odnawialnej. Tutaj absolutnie musimy traktować jej rozwój jako absolutnie niezbędny oraz absolutnie dla nas korzystny z punktu widzenia gospodarczego. Powinniśmy wznieść ją na taki poziom, jaki jest możliwy do osiągnięcia z punktu widzenia technicznego i ekonomicznego. Musimy traktować to jako szansę, a nie jako uciążliwość.
Jak my postrzegamy realność celu proponowanego przez KE w projekcie dyrektywy, czyli 15%? To udział OZE w bilansie energii finalnej. My formułujemy tezę, że jest to dla nas cel zbyt ambitny. Pan senator powiedział, że 13% jest tym, co uda się osiągnąć. Takie mamy negocjacyjne podejście. Natomiast z punktu widzenia ograniczeń ekologicznych możemy te 15% zrealizować. Z kolei największy problem stanowi to, czy jesteśmy w stanie wypracować w tak krótkim czasie tak duże przyrosty, bo zaraz trzeba będzie mówić o tym, ile ma być przyrostu w roku 2012 czy 2013. Zatem pojawiają się pewne wątpliwości, dlatego w tej chwili mówimy o 13%, ale nie będzie problemu, jeżeli nie uda nam się wynegocjować tego niższego poziomu.
Dyrektor ustosunkował się do poszczególnych rodzajów OZE i ich roli, mówiąc: – Oczywiście naszym podstawowym źródłem jest biomasa. Chcemy ją wykorzystywać w sposób jak najbardziej efektywny, gdyż spalanie nim nie jest. Takim sztandarowym programem biomasowym będzie ten dotyczący biogazowni rolniczych. Ma pochodzić z nich ok. 3 GW w 2020 r., a każda gmina powinna mieć biogazownię. I na tym ma polegać generacja rozproszona, bardzo korzystna z wielu względów, gdyż surowcem są zarówno odpady rolnicze, stanowiące problem ekologiczny, jak i biomasa z upraw energetycznych, która jest mało uciążliwa, a więc rośliny jednoroczne, prawdopodobnie w dużym stopniu kukurydza. I oczywiście mówimy tu o kogeneracji. Być może pewne nadwyżki będzie można traktować jako gaz, który po oczyszczeniu może być kierowany do sieci albo jako biopaliwo w postaci stężonego gazu z biomasy. Ale generalnie mają to być układy kogeneracyjne.
W dalszej części wypowiedzi dyrektor Z. Kamieński odniósł się do sprawy współspalania, zauważając: – Jestem zwolennikiem stabilności prawa, bo ona jest ważna dla inwestorów. Natomiast czasami należy dokonywać pewnych korekt. I to takich, które wynikają z obserwacji tendencji, czasami nie do końca przewidywalnych w momencie tworzenia prawa. I tylko w takim zakresie trzeba postrzegać bardzo emocjonalne podejście pewnych środowisk do zmiany rozporządzenia dotyczącego udziału biomasy innej niż leśna w całej współspalanej biomasie. Generalnie zakładaliśmy, że wprowadzenie pewnego ogranicznika dla biomasy leśnej na potrzeby współspalania wywoła zainteresowanie zakładaniem własnych plantacji energetycznych czy pozyskiwaniem innej biomasy, która jest ukryta w odpadach. Trzeba mocniej zachęcić inwestorów do takich działań. Nie należy zmieniać filozofii myślenia, ale zmodyfikować troszkę narzędzia, ponieważ te, które zastosowaliśmy, okazały się nie do końca wystarczające. Zaostrzamy zatem warunki udziału biomasy innej niż leśna dla procesów współspalania. – Zaostrzamy do tego stopnia, że w 2015 r., 2016 r. i 2017 r. dla potrzeb współspalania nie będzie w ogóle można używać biomasy leśnej. Obojętnie, czy jest to odpad, czy biomasa leśna – musi mieć ona inne zastosowanie. Natomiast trochę różnicujemy podejście do układów hybrydowych, ponieważ to inna sytuacja. Utrzymujemy do 2012 r. poziom 20%, natomiast potem zwiększamy go aż do 60% w 2017 r. Ponadto ci, którzy jeszcze dzisiaj czy w następnych latach będą oddawali do użytku nowe instalacje, mogą nadal dążyć do tych 20%. Natomiast ci, którzy będą oddawali te instalacje po roku 2012 muszą już wypełnić wyższy cel. Wydaje się, że jest to rozwiązanie rozsądne, i to nie tylko dla instalacji hybrydowych, ale także dla kotłów powyżej 20 MW.
W środowisku energetyki odnawialnej padają zarzuty, że elektrownie zupełnie niewielkim kosztem ładują biomasę do starych instalacji, bo to jest bardziej ekonomiczne. Dyrektor zapowiedział wprowadzenie ograniczenia tych działań poprzez nałożenie wymagań dot. sprawności kotła. – To byłoby bardzo trudne przedsięwzięcie, więc zdecydowaliśmy się na formułę uproszczoną, ale jednocześnie dającą istotny ogranicznik. Sprawność jest różna w przypadku kotłów, które spalają łącznie węgiel brunatny i biomasę oraz w pozostałych przypadkach – dla nich przewidziano poziomy 87% od 2010 r., 88% od 2012 r. Natomiast dla węgla brunatnego – 82% w 2010 r. oraz 84% w 2012 r. Ponadto te zakłady, które przetwarzają drewno, np. zakłady celulozowo-papiernicze, to nielogiczne byłoby  aby nie mogły swoich odpadów spalać u siebie. Odpowiednie rozporządzenie jest już na ukończeniu.
Kolejną kwestia, którą omówił dyrektor, była perspektywa rozwoju energetyka wiatrowej: – Chcę powiedzieć, że w Polsce są warunki do znaczącego rozwoju energetyki wiatrowej. Musimy łącznie z PSE Operator podchodzić do tego bardzo pozytywnie. Chcemy, żeby powstawały farmy wiatrowe również na morzu. W tej kwestii pewne działania już podjęto, a szczególna opieką trzeba objąć pierwszą farmę wiatrową na morzu.
Powracając do sprawy mechanizmów wsparcia OZE, dyrektor powiedział – Uważamy, że mechanizm zielonych certyfikatów jest korzystny. Nie możemy mówić tylko o wzroście cen z racji rozwoju energetyki odnawialnej, np. energii elektrycznej, bo musimy również wziąć pod uwagę, że to jest stymulator obniżki cen, a dzięki energetyce odnawialnej na aukcjach mniej kupujemy uprawnień do CO2. Czyli po zbilansowaniu, w szerszej perspektywie, sprawa zupełnie inaczej wygląda.
Interesującą dla uczestników była również kwestia udziału biopaliw w transporcie: – To bardzo ambitne przedsięwzięcie, my je popieramy, ale mamy pewne uwagi co do kryteriów równoważoności wytwarzania biopaliw. To jest pewien element dyrektywy o odnawialnych źródłach energii. Czasami spotykamy się z sytuacją, w której kraje niegdyś kontestujące realizację istniejącej dyrektywy biopaliwowej obecnie są liderami, więc starają się nie dopuścić do powstawania nowych instalacji, np. w Polsce. Staramy się bardzo mocno te kwestie uwypuklać. Jednak nie zapominamy, że kryteria zrównoważenia są bardzo ważne. Musimy zapewnić, że poziom realnej obniżki emisji CO2 za sprawą biopaliw jest coraz wyższy. Generalnie zgadzamy się z proponowanymi celami, ale potrzebne są pewne wyjątki dla amortyzacji nowych instalacji.
Ważną dla środowiska jest sprawa podłączeń nowych źródeł do sieci elektroenergetycznej. Dyrektor przyznał, że jest to pewien problem, ale dodał: – Mówię „pewien”, bo my go rozwiązujemy. W tej chwili w noweli prawa energetycznego, które jest już na ukończeniu, tzn. za chwilę będzie kierowany po uzgodnieniach do akceptacji przez Komitet Europejski. Ten projekt zakłada pewne rozwiązania, które mają ułatwić uzyskiwanie przyłączeń, szczególnie terminowość warunków przyłączenia, jak również będą powstrzymywały tzw. blokowanie mocy przez inwestorów, którzy nie do końca są zainteresowani praktyczną realizacją inwestycji. Mamy też świadomość, że nie tylko jest to problem natury administracyjnej, legislacyjnej, ale to kwestia także środków finansowych na budowę sieci, które będą służyły nowym inwestycjom w OZE, szczególnie tam, gdzie ta sieć jest bardzo słaba. Posiadamy na to środki z puli świadczeń z programu operacyjnego.
Nawiązując do sprawy białych certyfikatów, dyrektor powiedział: – Są dyskusje, spotykam się z poglądami „po co to robić”, bo „jeśli oszczędzamy energię, to mniej za nią płacimy”. Bo niby po co zmuszać do pewnych działań, jeśli każdy będzie postępował racjonalnie. Tylko rzeczywistość jest taka, że jeżeli nie stworzy się mechanizmu, czyli nie zrobi się nic, to ja będę mógł opowiadać państwu, że efektywność jest bardzo korzystnym elementem, tylko my nie będziemy tej efektywności dostrzegali. Na przykład jeśli nie stworzymy instrumentów zachęcających do podwyższenia sprawności wytwarzania energii, to najprawdopodobniej nie będzie to leżało w interesie tych, którzy dzisiaj tę energię wytwarzają, bo czasami perspektywa myślenia konkretnych ludzi jest krótsza niż efekty, które można osiągnąć. Niestety, tak bywa, więc mechanizmy wsparcia mają temu zapobiegać. Jak Ministerstwo Gospodarki postrzega ten mechanizm? Pierwszy bardzo istotny element to zobowiązanie wszystkich tych, którzy sprzedają energię elektryczna, ciepło, gaz odbiorcom końcowym do wykazania w skali roku określonego udziału białych certyfikatów. Natomiast już troszkę inaczej wyglądają pozostałe elementy, ponieważ to bardzo złożona sprawa. Mamy do czynienia z różnymi działaniami, które służą poprawie sprawności. Zdecydowaliśmy się, że właściwe będą tylko działania inwestycyjne, które przynoszą nie mniej niż określoną skalę oszczędności w ciągu roku. Bo gdybyśmy zaakceptowali wszystkie, to, po pierwsze, byłoby ciężko rozliczać z działań „miękkich” w sensie ekonomicznym. A po drugie, gdybyśmy dopuścili do tego, że każda skala działań byłaby uznawana, to byśmy system spowolnili i stałby się bardzo drogi. To jest ten ogranicznik. Powstanie katalog działań, które określi MG w trybie rozporządzenia, czyli zostaną wyspecyfikowane rodzaje działań, które dają ten dodatkowy bonus, jakim jest możliwość wykorzystania białych certyfikatów. Nazywa się to uzyskaniem świadectw efektywności energetycznej.
Bardzo ważne jest, w jaki sposób będziemy określali, ile tych białych certyfikatów przysługuje za określoną działalność, za określone przedsięwzięcie, które zapisano w rozporządzeniu. Działania te mogą dotyczyć trzech obszarów, czyli zmniejszenia zużycia energii przez odbiorców końcowych, zwiększenia sprawności wytwarzania energii oraz ograniczenia strat na przesyle emisji. I teraz najistotniejsze jest, żeby określić, ile można dać świadectw pochodzenia za dane działanie i wyegzekwować (a to bardzo ważne), aby były to tylko te działania, które charakteryzują się dużą efektywnością. Dla uzyskania poprawy efektywności został zaproponowany mechanizm przekazu. Zakładamy, że prezes URE będzie ogłaszał przetarg na trzech parkietach – zwiększenia efektywności zużycia energii, poprawy sprawności wytwarzania oraz ograniczenia strat. Istotą przetargu stanie się oczekiwana przez tego, który podejmuje działanie prooszczędnościowe ilość białych certyfikatów w stosunku do dokonanych oszczędności energii. W przetargu wygra ten, kto zaproponuje, w każdym z tych trzech parkietów, jak najmniejszą ilość certyfikatów i jak największą oszczędność energii. Dodatkowo prezes URE określi pewien przedział, w którym ujęty będzie nie tylko ten jeden podmiot, który osiągnął największą sprawność oraz efektywność działań, ale także pewien obszar innych podmiotów. To one zyskają prawo do tego, aby zdobyć białe certyfikaty. Mechanizm ten powoduje więc, że te środki, które użytkownik energii przeznacza na efektywność będą jak najbardziej efektywnie wykorzystane.
Rozgorzała wielka dyskusja na temat pomysłu, żeby wydawać te świadectwa jeszcze przed realizacją przedsięwzięcia, aby można było nimi obracać na giełdzie, bo umorzenie następuje wtedy, kiedy już zrealizowano przedsięwzięcia. Oczywiście pozostaje jeszcze cały mechanizm sankcji karnych w przypadku, kiedy zamysł inwestycyjny nie zostałby zrealizowany, mimo że podmiot mógł uzyskać środki na giełdzie. Druga opcja polega na tym, żeby świadectwa były wydawane dopiero wtedy, gdy dany podmiot zrealizuje przedsięwzięcie, potwierdzone wykonaniem audytu. Oprócz tego, podobnie jak w systemie czerwonych, zielonych i żółtych certyfikatów pojawi się opłata zastępcza, czyli będzie możliwość wypełnienia obowiązku w postaci uiszczenia opłaty. Będzie ona tak kształtowana, żeby te motywacje były faktycznie motywacjami zachęcającymi, ale oczywiście, żeby nie zachodziło zbyt rozrzutne gospodarowanie pieniędzmi.
Chcę wyraźnie powiedzieć, że jeżeli ktoś chciałby dochodzić argumentować, iż oto tworzymy nowy system, który będzie zwiększał cenę energii, to myślę, że trzeba zauważyć, iż dzięki temu kupowane będzie mniej energii. W takim układzie całościowym jest to mechanizm, który wywołuje pozytywne efekty i de facto wszyscy na tym zyskują. Tak przynajmniej nam się wydaje, a już na pewno jest to zdecydowanie lepszy mechanizm niż dotowanie poszczególnych przedsięwzięć, bo powoduje on optymalizację wydatkowania środków.
Kończąc swój referat, Z. Kamieński nawiązał jeszcze do innego elementu ustawy, dot. efektywności energetycznej – Kolejny element ustawy dotyczy spraw związanych z posiadaniem dobrej wiedzy o efektywności energetycznej. My dzisiaj mamy pewne informacje, które generuje GUS, które zawierają dane np. o wpływie energochłonności na PKB. Natomiast mamy świadomość, że ten mechanizm nie jest dobrze opracowany. Ustawa będzie kreowała określony system, zapewniający pewną wiedzę nie tylko dla tych, którzy podejmują decyzję, ale także dla tych, którzy są użytkownikami energii. Będzie on również bardzo ważny przy rozliczaniu się z obowiązków, które wynikają z dyrektyw UE. Bo jak Państwo wiecie, nasza ustawa będzie transponowała dyrektywę o efektywności końcowego zużycia energii, która w tej chwili jest dyrektywą funkcjonującą i ona nakłada konkretny obowiązek, abyśmy zaoszczędzili 9% zużycia energii (liczy się średnie zużycie z 5 lat przed wprowadzeniem dyrektywy). Poza tym ustawa wpisuje się w realizację tej jednej z trzech „20” ( 3 x 20%). Wydaje się, że w warunkach polskich akurat to 20% chyba jest możliwe do zrealizowania. Chcemy tym aktem prawnym stworzyć takie możliwości.
Kolejny element ustawy to rzecz bardzo ważna, która funkcjonuje w zasadzie w większości krajów rozwiniętych, które skutecznie podejmują działania w zakresie efektywności energetycznej. Chodzi tu to posiadanie dobrze zorganizowanych agencji, które mogą realizować bardzo wiele działań w zakresie efektywności, prowadząc rozmaite kampanie, np. odnośnie tego, że mamy utrzymywać właściwe ciśnienie w oponach samochodowych. Pozornie śmieszna sprawa, ale dająca istotne ograniczenie zużycia paliwa. Tylko ktoś musi takie akcje zorganizować, bo tego nie da się zadekretować. A co możemy zrobić w sektorze budownictwa? Istnieje wiele działań, które mogą być wdrożone, stąd wzorem doświadczeń innych krajów chcemy tą ustawą wykreować agencję, która będzie tymi działaniami zarządzać. Dzisiaj funkcjonują dziwne rozwiązania. Kiedyś nawet wykreowaliśmy KAPE, natomiast ustawiliśmy ją jako spółkę skarbu państwa prawa handlowego. I w tym momencie, jeżeli zamierzamy ją w jakiś sposób wykorzystać, to musimy stosować normalne procedury zamówień publicznych pod względem czasowym i z wszelkimi ograniczeniami. Ponadto dochodzą do tego ciągłe problemy finansowe. Natomiast inne kraje: Niemcy, Dania czy Holandia, posiadają agencje, które są niezwykle sprawne w sensie decyzyjnym i po prostu z nich korzystają. A ja mam cztery osoby od efektywności energetycznej na cały wielki kraj, jakim jest Polska. Tak nie da się wiele zrobić. My i tak wykonujemy kolosalną pracę kosztem życia prywatnego. Natomiast dzięki tej ustawie wykreujemy agencję, która będzie miała określony system finansowania, mogącą realizować sprawy z obszaru administracji publicznej.
Kolejne referaty wygłaszali znakomici znawcy spraw kogeneracji i współspalania. Omówione zostały praktyczne aspekty obecnego systemu wsparcia – zarówno źródeł odnawialnych, jak i kogeneracji. Nie zabrakło też prezentacji i ofert finansowania inwestycji związanych z kogeneracją oraz odnawialnymi źródłami energii.
Część referatów została zamieszczona w majowym wydaniu „Czystej Energii”, które otrzymał każdy uczestnik seminarium, a pozostałe w formie prezentacji zamieszczone zostały wraz z szeroką relacją na stronie www.czystaenergia.pl /seminaria/Expopower2008