Komunikacyjny paraliż
System transportowy w największych miastach w Polsce woła o pomstę do nieba. Choć każda ze skontrolowanych aglomeracji posiada dokumenty określające cele i główne kierunki działań w zakresie usprawnienia komunikacji miejskiej, to jednak można je potraktować jak „wyborczą kiełbasę”. Deklarowane przez samorządy opcje tzw. zrównoważonego rozwoju transportu w ośrodkach miejskich rozmijają się z faktycznie realizowanymi inwestycjami.
To tylko jeden z wielu smutnych wniosków wypływających z kontroli NIK-u, w ramach której przebadano działania 25 jednostek w ośmiu miastach: Bydgoszczy, Gdańsku, Krakowie, Lublinie, Poznaniu, Szczecinie, Warszawie i Wrocławiu, obejmujące okres 2004-2009 (I półrocze). Niestety, w ogólnym rozrachunku żadna z tych aglomeracji nie uzyskała pozytywnego wyniku. Były, co prawda, aspekty kontroli, które postawiły niektóre samorządy w korzystnym świetle, jednak – w opinii Izby – realizacja zadań inwestycyjnych i organizacyjnych, umożliwiających istotną poprawę funkcjonowania systemów transportowych, była podejmowana zbyt opieszale i z mizernym skutkiem. Sytuację pogarsza dodatkowo fakt, że z roku na rok nasila się ruch samochodowy w miastach, a maleje liczba osób korzystających z komunikacji zbiorowej.
Potrzeby większe niż nakłady
Wpływ na taki stan rzeczy ma kilka aspekt&oacut...