„Nie dziwić się, nie gorszyć się, ale rozumieć!” – Stefan Kisielewski

Choć tyle innych czystoenergetycznych spraw i wątków ciśnie mi się pod pióro, trudno odejść od tematu, którym tak niedawno żyły polskie media, a więc pośrednio wielu naszych rodaków. W związku z całym tym zamieszaniem przypomniałam sobie życiową dewizę nieodżałowanego Kisiela. I sądzę, że to właśnie motto jest tu bardzo na miejscu.
Wielu zwolenników biopaliw ma pretensje do prezydenta, że ustawę zawetował. Tymczasem – zgodnie z kisielową „instrukcją” i bez względu na polityczne sympatie – trzeba zrozumieć coś zasadniczego. Otóż była to decyzja zgodna z elementarną regułą mechanizmu demokracji (nawet jeśli samym silnikom wola większości jest faktycznie obca). Każdy „rasowy” polityk troszczy się bowiem o miejsca pracy, czystość naturalnego środowiska, ogólny dobrobyt, ale przede wszystkim... o poparcie dla własnej osoby i partii (obecnej lub – warszawskie wróble coś tam ponoć ćwierkają – planowanej).
Sondaż przeprowadzony przez najpopularniejszy portal internetowy tuż po zawetowaniu biopaliwowej ustawy przyniósł miażdżące rozstrzygnięcie: aż 90% spośród aż 15 tysięcy wypowiadających się internautów było z tej decyzji zadowolonych! Prezydent i jego polityczni doradcy na pewno dysponują odpowiednimi narzędziami badania opinii publicznej, aby od dawna wiedz...