Oszczędności

Grupa naukowców z Uniwersytetu Griffith w australijskim Brisbane postanowiła pokazać, jak wiele można zaoszczędzić w gospodarstwach domowych dzięki inteligentnemu opomiarowaniu zużycia wody. Badanie przeprowadzono w Hervey Bay w Queensland, gdzie inteligentne liczniki wody zostały zainstalowane w 22 tys. gospodarstw domowych. Poza promowaniem świadomego korzystania z wody, postanowiono zidentyfikować przecieki wody u jej ostatecznego odbiorcy. ? Zmniejszenie ilości wody traconej wskutek nieszczelności wpływa zarówno na zużycie energii, koszty odbiorców, jak i na zapotrzebowanie na ten cenny surowiec ? powiedział prof. Rodney Stewart, kierownik projektu. Poprzez system monitoringu u 4% gospodarstw domowych zostały zidentyfikowane istotne wycieki, a odbiorcy zostali powiadomieni o możliwych nieszczelnościach. Z tej grupy klientów 46% podjęło działania, które potwierdziły istnienie co najmniej jednego miejsca wycieku i przeprowadziło prace naprawcze. W prawie 50% przypadków koszt naprawy był mniejszy niż 100 dolarów australijskich (poniżej 300 zł). Cały projekt przyczynił się do zredukowania strat nawet o 90%. Oszczędności w poszczególnych gospodarstwach domowych były niewielkie, jednak odbiorcy potwierdzali, że nie tylko kwestie ekonomiczne, ale również środowiskowe skłoniły ich do podjęcia działań naprawczych.

Realizacja projektu ukazała skalę strat czystej wody w gospodarstwach domowych, a także środków niezbędnych do ich usunięcia. Zdobyta wiedza z zakresu wykorzystania inteligentnego opomiarowania w celu zmniejszenia zapotrzebowania na wodę może zostać wykorzystana przez przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjne każdej wielkości. ? Systematyczna likwidacja wycieków pozwoli na spowolnienie wzrostu zapotrzebowania na wodę, który wiąże się z ciągłym zwiększaniem się liczby mieszkańców dużych miast i rozwojem sieci wodociągowej ? podsumował prof. Rodney Stewart.

Potrzeba inwestycji

W Stanach Zjednoczonych coraz głośniej mówi się o potrzebie modernizacji i rozbudowy infrastruktury wodnej oraz energetycznej. Tegoroczny raport Amerykańskiego Stowarzyszenia Inżynierów zawiera ocenę obu systemów na D+ wg tamtejszej sześciostopniowej skali ocen, w której zamiast cyfr stosuje się litery od A do D i F. Najlepszą oceną jest A, a najgorszą, niedopuszczalną ? F. ? Nasza infrastruktura rurociągowa została utworzona w erze taniego paliwa kopalnego, stabilnego klimatu, rosnącego zapotrzebowania na wodę i szybko rozwijającej się produktu krajowej brutto ? powiedział Sunil Sinha, profesor inżynierii lądowej i środowiska w Virginia Tech.

Niestety, infrastruktura starzeje się i większość rurociągów funkcjonuje dłużej niż przewidywali to ich projektanci. Aby zapewnić możliwość dalszego rozwoju, odpowiednią jakość życia kolejnym pokoleniom oraz konkurencyjność gospodarki, konieczne są modernizacje i inwestycje w infrastrukturę. Według Sinha, niezbędny jest nowy paradygmat rozbudowy i modernizacji systemów infrastruktury rurociągowej, który zaspokoi wyzwania XXI w., jednocześnie odnosząc się do często sprzecznych celów gospodarki, środowiska, społeczeństwa i polityki. W raporcie podkreślono, że infrastruktura rurociągowa nie skupia na sobie uwagi. Jej istnienie w pobliżu miejsc zamieszkania, szkół czy szpitali jest niezauważalne do czasu wystąpienia poważnych awarii. Takie sytuacje to nie tylko problemy z dostawą wody, często transportowanej rurociągami na ogromne odległości kontynentu północnoamerykańskiego. Starymi i zużytymi rurociągami płynie często gaz lub ropa naftowa, a awaria w takim przypadku powoduje poważne konsekwencje w środowisku naturalnym, a nawet stwarza zagrożenie dla ludzkiego życia. W odpowiedzi na te zagrożenia zespół przygotowujący raport pracuje nad narzędziami służącymi ocenie stanu wodociągów oraz kanałów, aby możliwe było przeprowadzanie niezbędnych prac konserwacyjnych, zanim nastąpi awaria. Dodatkowo od 2010 r. tworzona jest kompleksowa baza danych infrastruktury rurociągowej w Stanach Zjednoczonych, która ma ułatwić zarządzanie wszystkimi sieciami.

Nawozy ze ścieków

Londyńskie przedsiębiorstwo Thames Water uruchomiło reaktor służący do odzyskiwania fosforu ze ścieków. Instalacja działa w Slough w hrabstwie Berkshire pod Londynem. Urządzenie o wartości 2 milionów funtów jest zdolne do wyprodukowania 150 ton nawozów rocznie. Dziś jest to niewiele w porównaniu z zapotrzebowaniem Wielkiej Brytanii na nawozy zawierające fosfor. Popyt na poziomie 138 tys. ton rocznie jest w pełni zaspokajany poprzez import, jednocześnie w ciągu ostatnich lat światowe ceny nawozów fosforowych wzrosły pięciokrotnie. Fosfor odzyskiwany ze ścieków, na razie w niewielkich ilościach, ma stać się alternatywą dla pozyskiwania go z nieodnawialnych złóż. Światowe zasoby fosforu, zlokalizowane głównie w Chinach, Stanach Zjednoczonych i Maroko, mają wystarczyć jeszcze na 100 lat, choć nie brakuje ekspertów, którzy twierdzą, że już od 2030 r. wydobycie zacznie maleć. Tym samym alternatywne źródła tego pierwiastka mogą przyczynić się do zabezpieczenia produkcji żywności w następnych dziesięcioleciach dla wciąż rosnącej ziemskiej populacji. Bez nawożenia fosforem produkcja pszenicy może zmniejszyć się nawet o połowę, podczas gdy liczba mieszkańców Ziemi w 2050 r. może wynosić 9 miliardów. Odzyskiwanie składników odżywczych ze ścieków przyczyni się do ograniczenia zjawiska eutrofizacji, a także obserwowanego w niektórych instalacjach kanalizacyjnych nadmiaru substancji odżywczych, utrudniających przepływ ścieków oraz pracę urządzeń oczyszczających. Dzięki funkcjonowaniu reaktora Thames Water chce zyskać rocznie 200 tys. funtów, które do tej pory wydawano na czyszczenie kanalizacji z nadmiaru substancji odżywczych. Przedsiębiorstwo liczy również na dochód ze sprzedaży wyprodukowanego nawozu. Reaktor pozyskujący ze ścieków fosfor i azot funkcjonuje również w kanadyjskim Vancouver.

Opracowano na podstawie: www.sciencedaily.com, www.waterworld.com

Łukasz Bandosz