Od początku planowana przez Spółkę DEA budowa farmy elektrowni wiatrowych w Skarszewie Górnym wzbudzała szerokie zainteresowanie zarówno miejscowych władz, jak i mediów. Miała to być największa inwestycja ostatnich lat na Pomorzu Środkowym, na terenie gminy, w której bezrobocie przekracza 50%. Myślę, że nie trzeba nikogo przekonywać, że tak olbrzymia inwestycja przyniesie wiele miejsc pracy, a Spółka prowadząc swą działalność rokrocznie pozostawi w gminie Dębnica Kaszubska ok. 3 mln podatku od nieruchomości. Jednak partykularne interesy urzędników starostwa powiatowego w Słupsku oraz niektórych wpływowych osób, uniemożliwiają rozpoczęcie inwestycji.
Problemy nasze rozpoczęły się 18 marca br. w momencie złożenia w starostwie słupskim wniosku o wydanie pozwolenia na budowę farmy elektrowni wiatrowych. Projekt farmy został wykonany zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa budowlanego, dokonane zostały także wszelkie wymagane uzgodnienia. Pomimo tego starostwo odmówiło wydania pozwolenia na budowę.
Przebieg procedur administracyjnych stosowanych przez starostwo w stosunku do Spółki DEA dobitnie świadczy o złośliwej, biurokratycznej złej woli jego pracowników, a być może i nie tylko. Trzykrotnie wydawane były postanowienia o uzupełnieniu braków w dokumentacji, za każdym razem żądając czegoś nowego, dopuszczenie Aeroklubu Słupskiego do udziału w postępowaniu na zasadzie strony lub zapytanie skierowane do urzędu gminy Dębnica Kaszubska, czy pr...