Jeszcze do niedawna korony drzew mieniły się tysiącami jesiennych barw. Wystarczyło jednak kilka tygodni, by po efektownej ozdobie pozostały poszarzałe liście, które oszpecają miejskie ulice i skwery. Nadszedł czas porządków, które jednak w każdej gminie przebiegają inaczej.

Choć zbieranie i odbiór liści nie należą do skomplikowanych zadań, to jednak często działania te rodzą problemy, na które gminy znajdują różne rozwiązania. W niektórych miastach wszystkie odpady zielone są odbierane bez dodatkowych kosztów, w innych darmowy wywóz dotyczy tylko liści zebranych w pasie drogowym, a więc nie obejmuje odpadów z przydomowych ogrodów. Są też gminy, które w ogóle nie organizują zbiórki liści jako osobnej frakcji i pozwalają mieszkańcom na ich spalanie w przydomowych ogródkach. To, czy gmina powinna pomagać mieszkańcom w usunięciu jesiennych odpadów, to nie jedyny dylemat, z jakim muszą zmierzyć się samorządowcy. Powstaje bowiem pytanie, do jakiej grupy odpadów zalicza się liście i czy powinno się je zbierać razem z kasztanami, żołędziami oraz jabłkami i innymi owocami. A jeśli nie, to do jakiej frakcji zaliczymy jesienne owoce? Aby odpowiedzieć na te pytania, zacznijmy od początku, a więc od definicji prawnej odpadów zielonych, do których zaliczamy liście.

? Termin ten w praktyce bywa interpretowany w sposób intuicyjny. Nie można jednak zapominać o tym, że funkcjonuje także jako pojęcie języka prawnego, które jest bezpośrednio definiowane w art. 3 ust. 1 pkt 12 Ustawy z 14 grudnia 2012 r. o odpadach (DzU z 2013 r. poz. 21, z późn. zm.), zgodnie z którym przez odpady zielone rozumie się ?odpady komunalne stanowiące części roślin pochodzących z pielęgnacji terenów zielonych, ogrodów, parków i cmentarzy, a także z targowisk, z wyłączeniem odpadów z czyszczenia ulic i placów?. W związku z tym należy uznać, że jest to jeden z rodzajów odpadów komunalnych, który został wyodrębniony wyłącznie z punktu widzenia jego właściwości oraz miejsca powstania, a nie rodzaju (w tym stanie nie ma zatem znaczenia, czy są to liście, owoce, czy kasztany, wszystkie one będą bowiem traktowane tak samo). A skoro tak, to definicja ta powinna być także uwzględniana w procesie tworzenia systemu zagospodarowania odpadów komunalnych ? na podstawie Ustawy z 13 września 1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (DzU z 2013 r. poz. 1399, z późn. zm.) ? wyjaśnia Krzysztof Gruszecki, radca prawny.

Elbląg przyjazny mieszkańcom

Większość gmin organizuje zbiórkę liści nie tylko z terenów publicznych, ale również od mieszkańców. Taka sytuacja ma miejsce np. w Elblągu, w którym odpady zielone, takie jak skoszona trawa, gałęzie, liście, kasztany i owoce, są odbierane w ramach opłaty z tytułu gospodarowania odpadami komunalnymi. ? Właściciel nieruchomości ma obowiązek zgromadzić wyżej wymienione odpady w workach lub pojemnikach. Są one odbierane w okresie od 1 kwietnia do 30 listopada zgodnie z harmonogramem odbioru odpadów ? z nieruchomości zamieszkałych raz w tygodniu, a z niezamieszkałych ? dwa razy w miesiącu ? mówi Monika Borzdyńska, rzecznik prasowy prezydenta Elbląga. Mieszkańcy muszą jednak dysponować własnymi workami do selektywnej zbiórki odpadów. ? Biodegradowalne worki na odpady zielone są u nas w ciągłej sprzedaży ? zapewnia Agnieszka Traks, kierownik działu usług i prokurent Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania w Elblągu.

Zebrane w ten sposób liście trafiają do Zakładu Utylizacji Odpadów w Elblągu i kierowane są do instalacji do kompostowania odpadów biodegradowalnych. Mieszkańcy Elbląga mogą także samodzielnie dowozić odpady zielone do PSZOK-u, ale z rozmów z przedstawicielami miasta wynika, że nie korzystają z tej możliwości ? odbiór liści sprzed posesji jest wystarczająco częsty. A w przypadku zgromadzenia na działce bardzo dużej ilości liści istnieje możliwość zorganizowania dodatkowego wywozu. Ile odpadów udaje się w ten sposób zebrać od mieszkańców? ? W drugiej połowie 2013 r. zagospodarowano 492,73 ton odpadów zielonych ulegających biodegradacji, a w roku bieżącym już 569,49 ton ? mówi M. Borzdyńska. To o wiele więcej liści niż udało się zebrać z elbląskich przestrzeni publicznych, czyli pasów drogowych, parków, zieleńców i cmentarzy, których łączna powierzchnia wynosi ok. 200 ha. Zebrane stamtąd odpady trafiają w większości na kompostownię, a niewielki procent jest odkładany na lokalnym składowisku. Z informacji uzyskanych od Zarządu Zieleni Miejskiej w Elblągu wynika, że w 2013 r. z terenów publicznych usunięto ok. 180 ton odpadów zielonych.

Mosina pali liście

Zupełnie inaczej kwestię odbioru liści rozwiązała Mosina, mała gmina w woj. wielkopolskim. Tamtejszy Zakład Usług Komunalnych odbiera tego typu odpady tylko z terenów publicznych, a więc placów, skwerów, ulic i parków. Oprócz liści usuwane są także m.in. żołędzie i kasztany. Są one zbierane dodatkowo również przez szkoły i Koła Łowieckie (te ostatnie szukają wyłącznie żołędzi). W 2013 r. z wyżej wymienionych terenów zebrano łącznie ok. 25 ton liści. W tym roku akcja usuwania odpadów zielonych z obszarów publicznych będzie przeprowadzana przy użyciu tych samych narzędzi i sprzętów co w poprzednim sezonie. ? Do zbierania liści na terenie miasta Mosina służy agregat do zbiórki liści oraz zamiatarka. W 2014 r. nie przewiduje się zakupu nowych urządzeń do zbierania i usuwania odpadów zielonych. Przewidywalny koszt usunięcia liści z terenów publicznych w Mosinie na rok 2014 r. to ok. 10 tys. zł ? informuje Katarzyna Ochocka, podinspektor ds. ochrony środowiska z Urzędu Miejskiego w Mosinie.

Zorganizowana przez władze gminy akcja oczyszczania ulic z liści nie dotyczy cmentarzy, których właścicielami są poszczególne parafie. To właśnie one podpisują umowę na odbiór liści z przedsiębiorcą wywożącym odpady. A co dzieje się z liśćmi, które zalegają na terenach prywatnych nieruchomości? ? Obecnie mieszkańcy gminy Mosina mogą przekazywać liście razem z odpadami komunalnymi zmieszanymi. Dodatkowo mają oni możliwość przyniesienia worków z liśćmi na teren Zakładu Usług Komunalnych, który przekazuje je do RIPOK-u w Piotrowie Pierwszym ? mówi K. Ochocka. W Mosinie istnieje jeszcze jeden sposób radzenia sobie z problemem liści zalegających w ogrodach ? palenie ognisk. ? Zgodnie z art. 31 Ustawy z 14 grudnia 2012 r. o odpadach, dopuszcza się spalanie zgromadzonych pozostałości roślinnych poza instalacjami i urządzeniami, chyba że są one objęte obowiązkiem selektywnego zbierania. Obecnie liście nie są odbierane jako osobna frakcja odpadów segregowanych, w związku z czym dopuszcza się ich spalanie. Jednak ze względu na fakt, iż samodzielne palenie gałęzi i liści może stanowić zagrożenie pożarowe i sąsiedzi mogą obawiać się, że ogień ze źle strzeżonego ogniska rozprzestrzeni się na inne nieruchomości, mają oni pełne prawo zawiadomić straż miejską o paleniu odpadów na terenie nieruchomości sąsiedniej. Dodatkowo mieszkańcy Mosiny są pouczani, iż należy palić małe ilości liści, aby za mocno nie zadymiać sąsiednich nieruchomości ? dodaje K. Ochocka.

Owoc niezgody w Poznaniu

Choć Poznań leży w tym samym województwie co Mosina, to kwestia odbioru liści wygląda tu zupełnie inaczej. Przede wszystkim na terenie całego miasta funkcjonuje zakaz spalania jesiennych odpadów. ? Za samo spalanie w ognisku odpadów roślinnych można zostać ukaranym mandatem w wysokości do 500 zł. Mieszkańcy najczęściej skarżą się straży miejskiej na uciążliwy zapach dymu, który przeszkadza im w porze nocnego spoczynku. W takich przypadkach podstawą prawną do podjęcia interwencji jest art. 51 Kodeksu wykroczeń. Należy jednak pamiętać o tym, że przepis ten wymaga, ażeby osoba zgłaszająca podała swoje dane i wyraziła chęć uczestniczenia w ewentualnym postępowaniu sądowym ? tłumaczy Przemysław Piwecki ze Straży Miejskiej Miasta Poznania.

Co zatem dzieje się z liśćmi zbieranymi przez mieszkańców? Wszystko zależy od tego, na jakim terenie rosną drzewa i krzewy. Zarząd Dróg Miejskich odbiera od mieszkańców jedynie te worki, w których zebrano liście spadające z przydrożnych drzew miejskich ? nie tych, które rosną na terenie prywatnych nieruchomości. Worki są darmowe i dostarczane bezpośrednio na prywatne posesje w liczbie odpowiadającej potrzebom mieszkańców danej dzielnicy. Przezroczyste worki wystarczy ustawić w pasie drogowym w czasie trwania akcji odbierania liści, tj. od 23 września do 24 grudnia. ? W tym roku przygotowaliśmy dla mieszkańców 30 tys. 120-litrowych worków. W latach ubiegłych mieszkańcy zbierali od 500 do 800 ton odpadów zielonych rocznie. Koszty akcji wynoszą ok. 300 tys. zł, wszystkie zebrane worki z liśćmi trafiają do Zakładu Zagospodarowania Odpadów w Poznaniu ? mówi Dorota Wesołowska z Zarządu Dróg Miejskich w Poznaniu. Odpady zielone zebrane z terenów prywatnych odbiera firma, która zajmuje się wywozem odpadów komunalnych z danej nieruchomości. ? Usługa ta jest wliczona w opłatę pobieraną przez Związek Międzygminny Gospodarka Odpadami Aglomeracji Poznańskiej (ZM GOAP), czas trwania określony jest okresem wegetacji roślin ? od połowy marca do końca listopada ? dodaje P. Piwecki.

Choć odbiór liści od mieszkańców Poznania nie sprawia większych problemów, to raz po raz pojawiają się wątpliwości dotyczące tego, co tak naprawdę można umieszczać w workach. Niektórzy mieszkańcy wrzucają do nich bowiem nie tylko liście, ale też gałęzie, kasztany, żołędzie oraz zgniłe jabłka, które również leżą w pasie drogowym. Problem jednak w tym, że oficjalnie ZM GOAP nie chce odbierać worków, w których widoczne są owoce. ? Zgodnie z zasadami utrzymania czystości i porządku, na obszarze ZM GOAP owoców i kasztanów nie należy wrzucać do worków na odpady zielone, gdyż użytkowana w Zakładzie Zagospodarowania Odpadów instalacja do kompostowania nie jest przystosowana do ich przetwarzania ? twierdzi Walerian Ignasiak z ZM GOAP. Co zatem mają zrobić mieszkańcy, którzy zbierają wokół swoich posesji nie tylko liście, ale też owoce spadające z przydrożnych drzew? ? Można je zagospodarować we własnym zakresie lub wrzucać do pojemnika na odpady zmieszane ? wyjaśnia W. Ignasiak. Za usuwanie liści z terenów parków i zieleńców miejskich odpowiada Zarząd Zieleni Miejskiej w Poznaniu, który deklaruje, że wszystkie zebrane odpady zielone są kompostowane.

Co mówią przepisy?

Choć powyższe przykłady pokazują, że w kwestii odbioru liści przez gminy panuje dość duża dowolność, to jednak warto pamiętać, że istnieją przepisy, które regulują obowiązki gmin w tym zakresie. ? Odpady zielone powinny być traktowane tak jak wszystkie pozostałe rodzaje odpadów komunalnych, o ile z przepisów szczególnych nie wynikają wprost odmienne rozwiązania. Dlatego też w tym zakresie znajdował będzie zastosowanie art. 6d ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, w myśl którego: ?Wójt, burmistrz lub prezydent miasta jest obowiązany zorganizować przetarg na odbieranie i zagospodarowanie tych odpadów?. Potwierdzeniem tego są postanowienia art. 6d ust. 4 pkt 1 ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, zgodnie z którym w specyfikacji istotnych warunków zamówienia organ wykonawczy gminy określa ?wymogi dotyczące przekazywania odebranych zmieszanych odpadów komunalnych, odpadów zielonych oraz pozostałości z sortowania odpadów komunalnych przeznaczonych do składowania do regionalnych instalacji do przetwarzania odpadów komunalnych? ? mówi K. Gruszecki. ? Z powyższego wynika zatem, że, co do zasady, odpady zielone, tak jak pozostałe rodzaje odpadów komunalnych, powinny być odebrane od ich wytwórcy w miejscu powstania ? konkluduje.

Nina Kinitz