Coraz częściej rozwojowi współczesnych technologii towarzyszy strach przed niekontrolowanymi skutkami ich zastosowania. Przeciętny obywatel ma niewielkie szanse zabezpieczenia się przed negatywnym wpływem katastrof ekologicznych. W świadomości społecznej narasta poczucie zagrożenia, określane przez socjologów jako brak bezpieczeństwa ekologicznego.



Budowa i eksploatacja wielu inwestycji, takich jak np. spalarnie śmieci czy składowiska odpadów, stwarza określone ryzyko dla społeczności lokalnych.

Rosnące poczucie zagrożenia może prowadzić do wybuchu konfliktu pomiędzy inwestorem a mieszkańcami. Decydenci, pomimo prowadzenia długotrwałych i kosztownych procedur konsultacyjnych, nie mają tak naprawdę pewności co do ostatecznego efektu podejmowanych działań. Rozwiązanie tego społecznego dylematu wymaga nowego (z pewnością nie technokratycznego) podejścia do problemu bezpieczeństwa ekologicznego. Socjologowie i praktycy społeczni słusznie wskazują na konieczność dalszego rozbudowywania pozainstytucjonalnych struktur dialogu ze społeczeństwem. Udział obywateli w procesach decyzyjnych, zwiększanie roli organizacji pozarządowych i aktywizacja ruchów społecznych w dziedzinie edukacji ekologicznej pozwala zmniejszyć obawy i ułatwia poszukiwanie konstruktywnych rozwiązań. Nie powoduje to oczywiście eliminacji źródeł ryzyka związany...