Od przeszło 20 lat TRMEW zabiega o zniesienie barier utrudniających rozwój OZE. Na początku była to samotna walka kilku zapaleńców z systemem i jego urzędnikami. Dziś klimat polityczny sprzyja naszym działaniom jak nigdy dotąd. Rozwój OZE stanowi jeden z priorytetów polityki energetycznej, ekologicznej i zrównoważonego rozwoju. Wydaję się zatem, że branża ta jest tak promowana, że możemy już tylko czekać na efekty funkcjonowania „licznych” mechanizmów wsparcia, o których mowa w ustawach i rozporządzeniach poszczególnych resortów. Jednak tych efektów specjalnie nie widać. Główny powód to brak przełożenia woli politycznej „góry” na działania urzędników w tzw. terenie. Przykłady można mnożyć. Przykłady łatwo wskazać.
Jednym z nich jest fakt, że kiedy wydawało się, iż pojawiły się dobre regulacje prawne mechanizmów wsparcia produkcji energii elektrycznej w OZE (świadectwa pochodzenia) i cały system zaczął działać prawidłowo, Ministerstwo Finansów postanowiło podnieść podatki najmniejszym wytwórcom. Dotychczas byli oni na tzw. ryczałcie, płacąc 5,5% podatku dochodowego od przychodów za energię elektryczną. Obecnie, gdy tylko 1/3 przychodów pochodzi ze sprzedaży prądu, pozostałe 2/3 stanowią dochody ze sprzedaży praw majątkowych do świadectw pochodzenia, te ostatnie zostały obłożone 19-procentowym podatkiem od przychodów kapitałowych. Nie pomogły tu tłumaczenia właścicieli elektrowni w urzędach skarbowych ani korzystna dla nas opinia prawna Instytutu ...