Miastom potrzebne są także tereny całkiem dzikie
Od niemal dwóch stuleci, odkąd Alexander von Humboldt po raz pierwszy przestrzegał przed skutkami przekształceń krajobrazu dokonywanych ręką człowieka, obserwujemy rosnącą presję na ekosystemy Ziemi.
Wielki popularyzator przyrody, David Attenborough, w swojej autobiografii podkreślał, że zmiany w przyrodzie, które uznawał za niewielkie w czasach swojej młodości, były już wtedy istotnymi zmianami antropogenicznymi. Od czasów rewolucji przemysłowej nasza ingerencja w naturę przybiera na sile, prowadząc do gwałtownego zaniku dzikich obszarów. W ostatnich dekadach globalna urbanizacja i dynamiczny rozwój wysoko zurbanizowanych środowisk przyczyniają się do dramatycznej redukcji powierzchni dzikich terenów, co niesie za sobą poważne konsekwencje dla stabilności klimatu, bioróżnorodności oraz zdrowia publicznego.
Odpowiedź na presję urbanizacyjną
Mimo rosnącej świadomości powyższych skutków antropopresji oddzielanie człowieka od świata przyrody postępuje jakby wbrew naszej wiedzy. Liczymy na technologie, choć nie znamy nawet połowy gatunków, których funkcje mielibyśmy nimi zastąpić. Wiara w technologiczne rozwiązania wydaje się być utopią, szczególnie gdy myślimy o kosztach i zasobach, które musielibyśmy na to poświęcić. Tymczasem postęp technologiczny przynosi ze sobą zmiany stylu życia, które jeszcze bar...