Miasto Mieroszów położone na polsko-­czeskiej granicy dziewięć lat temu podjęło decyzję o wystąpieniu z Wałbrzyskiego Związku Wodociągów i Kanalizacji. Teraz gmina chce do niego wrócić. Obecnie powszechna jest opinia, że lepiej funkcjonują większe lub skonsolidowane przedsiębiorstwa wod-kan.
Przyczyną decyzji są problemy z dostawami wody. Jednak występując ze związku przed laty, mająca trzy studnie głębinowe i cztery ujęcia powierzchniowe gmina Mieroszów, liczyła na to, że samodzielność pozwoli jej na inwestycje oraz obniżenie cen dla mieszkańców. Tak się jednak nie stało. Wodociągi w Mieroszowie są dziś w kiepskiej kondycji, potrzebne są pieniądze m.in. na nowe pompy w dwóch ujęciach wody, bo nie dociera ona do wyższych kondygnacji kamienic. Szacuje się, że już teraz potrzeba kilkunastu milionów złotych.
Marek Mielniczuk, prezes Wałbrzyskiego Związku Wodociągów i Kanalizacji, mówi, że nie ma przeciwwskazań do powrotu Mieroszowa. Musi się jednak na to zgodzić osiem gmin będących obecnie w związku. Zgoda na przyjęcie gminy, która jest w poważnej potrzebie może oznaczać rezygnację z niektórych inwestycji w innych gminach.