Termiczne przekształcanie komunalnych osadów ściekowych (KOŚ), bazujące wyłącznie na procesie ich spalania w instalacjach nazwanych monospalarniami, dla których jedynym wsadem są osady ściekowe i pochodne, takie jak skratki czy tłuszcze, od wielu lat – zgodnie z danymi GUS-u dotyczącymi oczyszczalni ścieków – wykazuje udział rzędu 16–18% względem innych prawnie dopuszczonych metod zagospodarowania osadów. Aktualnie w naszym kraju istnieje jedynie 11 monospalarni KOŚ, z których nie wszystkie są eksploatowane. Spróbujmy się zastanowić, dlaczego tak się dzieje?

Bez mała 15 lat temu zauważalny był boom na projekty i budowę suszarni, a także monospalarni osadów ściekowych. Wówczas też liczne oczyszczalnie ścieków o zróżnicowanej RLM (równoważna liczba mieszkańców), także te średnie i te największe, składały wnioski do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) o fundusze na budowę tego rodzaju instalacji. W efekcie realizacji ich budowy dysponowały one zaprojektowaną mocą przerobową wynoszącą ok. 162 tys. Mg s.m./rok, co dawałoby wg danych GUS-u dotyczących oczyszczalni ścieków z 2013 r. ok. 36-procentowy udział. W 2013 r. uruchomiono na terenie oczyszczalni ścieków Gdańsk-Wschód ostatnią monospalarnię z wówczas wybudowanych. ...