W wakacje zelżał napór politycznych wydarzeń. Środki masowego przekazu więcej miejsca i czasu poświęcały więc sprawom przyrodniczych podstaw życia i rozwoju społeczności ludzkiej. Tak dzieje się od dziesięcioleci, chociaż wyraźnie zmieniają się postrzegane zagrożenia.

W Polsce w latach 80. i w pierwszej połowie lat 90. ubiegłego wieku największym problemem było zanieczyszczenie środowiska. Na Górnym Śląsku stężenie dwutlenku siarki w powietrzu ponad dwa razy przekraczało dopuszczalną normę dla człowieka (64 mg/m3), a w Górach Izerskich okresowo nawet ponad cztery razy. Niemal połowa polskich rzek przypominała kanały ściekowe. Płynąca w nich woda nie odpowiadała żadnym, zresztą bardzo zliberalizowanym normom czystości.
W tym roku dziennikarzy i publicystów zajmują inne problemy. Najwięcej miejsca poświęcają inwazji obcych gatunków na nasz kraj. Północno-wschodnia granica zasięgu występowania ok. 50 gatunków drzew, krzewów i bylin przesunęła się o kilkaset kilometrów. Większość tych nowych przybyszów ma dużą siłę opanowywania przestrzeni życiowej. Robi to „po trupach” roślinności tubylczej. W Wigierskim Parku Narodowym trzeba było podjąć działania ochronne poprzez nie tylko nakazy i zakazy, ale także fizyczne niszczenie przybyszy. Gdyby tego nie zrobiono, w ciągu kilku dziesięcioleci szata roślinna tego obszaru zmieniłaby swój skład gatunkowy. Przestałby więc istnieć przedmiot ochrony i Park straciłby rację bytu.
Ogrodnicy jako pierwsi dostrzegają inwazję grzybów, głównie tych, które wywołują stan chorobowy ich upraw. W jej wyniku szczególnie ucierpiały gospodarstwa ekologiczne o najwyższym reżimie, tzw. biodynamiczne. Dotychczas skutecznym sposobem ochrony upraw w tych gospodarstwach był odpowiednio dobrany zestaw roślin, dzięki czemu potrafiły one same bronić się przed szkodnikami. Niestety, przybysze nie boją się wielu tych „ochroniarzy”, do których z respektem odnosiły się rodzime szkodniki.
Interesująca jest inwazja mięczaków. Kilka gatunków ślimaków bezskorupowych przybyło do Polski aż z Półwyspu Iberyjskiego. Powodują one poważne szkody w uprawach ogrodniczych.
Przytaczam te fakty dlatego, że jest to kolejny dowód na ocieplanie się klimatu. Badaczy zaskakuje tempo zmian spowodowanych ociepleniem. Do niedawna prognozowano, że wiele skutków tego procesu uwidoczni się w połowie bieżącego wieku. Nie przewidziano, że mogą  one wystąpić tak szybko.
Na problem ocieplenia nakłada się kilka niepokojących zjawisk kosmicznych. Na Słońcu został zachwiany jedenastoletni cykl aktywności. Już dwa lata nie ma plam, czyli erupcji materii, której towarzyszy silniejszy „wiatr słoneczny”. Jego skutkiem jest zorza polarna. Taki dłuższy okres spokoju na Słońcu miał już miejsce – ostatnio w połowie lat 20. ubiegłego wieku. Potem nastąpiła tak silna erupcja, że zorza polarna była widoczna na naszej szerokości geograficznej. Uczeni obawiają się powtórki silnego podmuchu wiatru słonecznego, który spowoduje zakłócenie funkcjonowania urządzeń elektronicznych, np. łączności satelitarnej, a nawet awarię energetycznych linii przesyłowych. A przecież w porównaniu do lat 20. jesteśmy o wiele bardziej uzależnieni od elektroniki.
Zagrożenie wynikające z ocieplenia przejawia się na wielu płaszczyznach ludzkiej aktywności. Dotychczas mało doceniane są możliwe zakłócenia w dostawie energii elektrycznej. Im cieplej, tym gwałtowniejsze zjawiska pogodowe, na które naziemne linie przesyłowe mają ograniczoną odporność. W Europie rozważa się różne warianty podwyższenia bezpieczeństwa energetycznego odbiorców, głównie gospodarstw domowych. Wielu z nas nie wyobraża sobie funkcjonowania gospodarstwa bez prądu, a przecież fakt ten może się zdarzyć szybciej, niż nam się wydaje. Duńczycy już dawno zajęli się rozwiązywaniem problemów okresowej wystarczalności energetycznej gmin. Opisane wyżej zakłócenia czy awarie dla nich już nie są groźne.
W Polsce także prowadzi się wiele prac związanych z tym problemem. Mam zaszczyt kierować jednym z tego typu projektów rozwojowych pt. „Uwarunkowania i mechanizmy racjonalizacji gospodarowania energią w gminach i powiatach”, finansowanym przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju ze środków budżetu państwa. Projekt jest realizowany od 1 sierpnia 2009 r. do 31 grudnia 2011 r. Zespół wykonawców przyjął zasadę, że – wykorzystując odnawialne źródła energii (OZE) – można ograniczyć emisję dwutlenku węgla pochodzącego z kopalin, a więc zasilającego z zewnątrz bieżący obieg tego pierwiastka w przyrodzie oraz zapewnić okresową samowystarczalność energetyczną społeczności lokalnych.
Celem wdrożeniowym projektu jest zaproponowanie działań organizatorskich, mających na celu racjonalizację gospodarowania energią na poziomie lokalnym, m.in. poprzez zmniejszenie jej zużycia w gospodarstwach domowych, rolnych i małych jednostkach gospodarczych. Badania będą skoncentrowane także na możliwościach i kosztach poprawy efektywności przesyłu energii w lokalnych sieciach energetycznych, poprawy jakości energii dostarczanej odbiorcom finalnym, wykorzystania gleb marginalnych do produkcji biomasy energetycznej oraz opłacalności wykorzystania innych OZE. Zostanie opracowana instrukcja przygotowania i wdrożenia bardzo praktycznych, zadaniowych planów zarządzania energią w powiatach i gminach, z myślą o okresowej ich samowystarczalności energetycznej. Zakłada się opracowanie takich programów komputerowych, które pokażą rzeczowe i finansowe skutki różnych działań energooszczędnych, możliwych do zrealizowania w gospodarstwie domowym, rolnym, małym przedsiębiorstwie oraz w gminie i powiecie. Zostaną także stworzone programy umożliwiające oszacowanie potencjału OZE, mocy przerobowych zakładów wytwarzających paliwo z biomasy i mocy lokalnych elektrociepłowni. Opracowane dokumenty w formie elektronicznej zostaną dostarczone do wszystkich gmin i powiatów w Polsce.
Projekt przewiduje dokonanie szczegółowych pomiarów i przygotowanie założeń do dokumentacji wykonawczej dla sześciu gmin położonych w trzech powiatach w Polsce. Gminy te nie zostały jeszcze wytypowane. Będę wdzięczny za deklarację współpracy w realizacji tego programu (bposkrobko @ wp.pl).
 
prof. dr hab. Bazyli Poskrobko