Naprawdę kocham przyrodę, ale…
Drzewa to dokuczliwe organizmy: niebezpieczne, mściwe i złośliwe, przeszkadzają, śmiecą, brudzą – regularnie donoszą mieszkańcy Gdańska. Liście zapychają rynny, wpadają przez okna, tworzą śliski dywan, zalegają na trawnikach i tarasach. Nie mniej złośliwe są owoce. Potrafią pobrudzić szyby, buty i oczywiście auta. Zdarza się, że drzewa zasłaniają widok na… przyrodę.
O czym piszą apologeci wycinek, jakich argumentów używają? Poniżej cymesy z pism do Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni.
Matka z dzieckiem
Matki z dziećmi, zwłaszcza tymi w wózkach, to najbardziej zagrożona kategoria ludzi w miastach. Tak przynajmniej wynika ze zgłoszeń, które odbieramy od mieszkańców. W ok. 1/3 wszystkich przypadków „niebezpiecznych” drzew, pada pytanie: a co, jeśli akurat będzie przechodzić tamtędy matka z dzieckiem? Argument wydaje się, przynajmniej zgłaszającym, ostateczny i niepodlegający dyskusji. Wszak urzędnik, nawet jeśli rodzicem nie jest, to ma wspomnienia związane z matką i powinny one rozpuścić jego twarde i nieczułe serce. Drzewa są „niebezpieczne” wtedy, gdy są: stare, rozrośnięte, pochylone, krzywe, z ubytkami oraz gdy jeszcze nigdy nie były przycinane. Co oczywiste, także te rosnące na skarpach, przy budynkach, w pasach drogowych, ...