W lipcu mija dokładnie rok funkcjonowania nowego systemu gospodarki odpadami i przy tej okazji można pokusić się o mały bilans zysków i strat. Patrząc na to wszystko, co wydarzyło się w tej kwestii, moja ocena jest pozytywna i żeby nie być gołosłownym, polecam przyjrzeć się wielu gminom, które już po pierwszym roku, mimo mankamentów ustawy, znakomicie poradziły sobie z całą niełatwą operacją. Co więcej, uważam, że dzięki zastosowaniu pewnych rozwiązań gminy te mogą świecić przykładem w skali nie tylko kraju, ale też Europy.

Pamiętając o tym, że kraje zachodnie budowały system przez kilkadziesiąt lat, jestem przekonany, że nam uda się w ciągu lat kilku zbudować w praktyce bardzo przyzwoite standardy gospodarki odpadami i szybciej osiągnąć założone cele, chociażby dlatego, że mądrze czerpiemy z doświadczeń innych. Mamy bowiem dostęp do różnych nowinek technologicznych, które powinny pozwolić nam osiągnąć te cele ekologiczne, które sobie postawiliśmy.

Nie narzekajmy na poprawki

Malkontentom, którzy po roku narzekają na liczne planowane zmiany w prawie, chcę powiedzieć, że przygotowywana przez nas nowelizacja ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach to nie jest żadna kolejna rewolucja, tylko poprawianie tego, co już działa. Posłużę się obrazową metaforą ? gdy ktoś zbuduje dom, to po wprowadzeniu się do niego przekonuje się, że należałoby w nim jeszcze parę rzeczy przerobić, żeby żyło się tam lepiej. Albo też stwierdza...