Przez samorządy przetacza się ?wysoka fala? zachowań samodzielnych. Rady gmin uchwalają przepisy ?umożliwiające? powierzenie bez przetargu usług zamawianych dotąd na rynku bądź realizowanych w sposób wolnorynkowy. Na podstawie ?ugruntowanej? doktryny in-house bezceremonialnie likwidowane są lokalne rynki komunalne, a oparciem dla nich z reguły są ściśle tajne ekspertyzy. Wchodzi tu w grę znane socjologiczne zjawisko legitymizowania największych nawet nonsensów poprzez ich powtarzanie.

W naszym ?śmieciowym? mikrokosmosie jest podobnie: jeśli w Krakowie mogą, to ?hulaj dusza, piekła nie ma?. Nic bardziej błędnego! Piekło otrzeźwienia przyjdzie, ale wtedy może być za późno. Analizę zgodności z literą prawa zastępuje ufność w melodię chóru wyśpiewującego ideologiczne serenady.

W jednym z wywiadów prezydent Inowrocławia powiedział, że irracjonalne było ustanowienie obligatoryjnych przetargów tylko w zakresie odbioru odpadów. Mylny to pogląd, bowiem jest całkowicie odwrotnie. Owszem, w tym obszarze ustanowiono wyraźny nakaz, ale z tego powodu nie należy popadać w fałszywe a contrario. Jeśli się podkreśla, że nie należy molestować dzieci, nie oznacza to bynajmniej, że dozwolone jest molestowanie dorosłych! A tego typu absurdalne tezy głoszą niektórzy samorządowcy, nie bacząc na to, że u podstaw wartości wyższego rzędu o europejskiej sile rażenia leży ochrona rynków i tu ?samodzielność? gmin nie działa. Tak jak nie działa w zakresie...