Z Maciejem Stryjeckim, dyrektorem generalnym Polskiej Izby Gospodarczej Energii Odnawialnej, rozmawia Urszula Wojciechowska

12 października br. powstała Polska Izba Gospodarcza Energii Odnawialnej. W branży energetyki odnawialnej działają już: Polska Izba Biopaliw, Polska Izba Biomasy, kilka stowarzyszeń i towarzystw. Czy, Pana zdaniem, działalność tych podmiotów nie stymuluje w wystarczający sposób rozwoju tej branży?


To, że powstają organizacje skupiające tych, którzy działają na rzecz rozwoju energetyki odnawialnej, jest bezsprzecznie krokiem w dobrym kierunku. Jednak ich duża ilość, rozdrobnienie oraz brak ścisłego współdziałania, a czasem wręcz duża konkurencja nie musi przekładać się na efektywne stymulowanie rozwoju całej branży. Mamy bowiem z jednej strony zwarte i niezwykle wpływowe lobby energetyki konwencjonalnej, a z drugiej słabe i rozdrobnione lobby energetyki odnawialnej. Spójrzmy na efekty takiego stanu rzeczy. Zastanówmy się, w jakim momencie rozwoju rynku OZE jesteśmy i dokąd zmierzamy. A może raczej, w jakim tempie, bo nasze niezwykle ambitne cele zostały przecież zapisane w Strategii rozwoju energetyki odnawialnej. Wciąż nie ma ram prawnych kompleksowo regulujących tworzenie i funkcjonowanie rynku energii z OZE. Udział energii odnawialnej w zużyciu energii pierwotnej nie sięga 3% i tempo jego przyrostu nie daje zbyt dużych nadziei, że za sześć lat osiągnie wymagane 7,5%. Fakty więc świadczą same za siebie.

Był Pan je...