Nie udawać Greka
Tytułowy kolokwializm jest bardzo trafny, obrazuje bowiem sytuację tworzenia prawa odpadowego nie od podstaw myślowych istniejącego w naszym kraju rynku, ale poprzez zapożyczenia z innych systemów prawnych, w szczególności niemieckiego.
Pomija się przy tym zarówno inny kontekst mentalny źródeł stanowienia i stosowania prawa, jak i polski rynek z interakcjami, o których twórcom fundamentów niemieckiego prawa się nie śniło.
Po co sferę odpadową mają regulować aż dwie ustawy (o utrzymaniu czystości i porządku w gminach - ucp i o odpadach - uoo)? Dlaczego niby interakcje instytucjonalne w sferze odpadów komunalnych musi regulować ustawa "samorządowa"? Bo takie były szynele niemieckie? Mędrcy udający Greka zapytają - a dlaczego nie mogą? Ano dlatego, że np. w systemie nadregulowanym jedna czynność technologiczna, jaką jest wywóz śmieci, nigdzie chyba nie jest związana aż dwoma zezwoleniami (na odbiór i na transport) wydawanymi przez dwa różne organy. A ileż przestrzeni korupcyjnej w żywiole uznaniowości! To nie wszystko, chodziło przecież o uszczelnienie przepływów odpadowych poprzez "podwójne księgowanie" każdego odpadu, prześledzenie drogi od powstania do unieszkodliwienia odpadu. Tymczasem poprzez konfuzję definicyjną i niedomyślane uzgodnienia międzustawowe ten cel nie tylko nie jest realizowany, ale wręcz przeciwnie - zaciemnia statystyki i wmawia niemożliwe dane (np. spadek ilości odbieranych śmieci w KPGO!). To wszystko dlatego, że mamy na własne życzenie za...
Pomija się przy tym zarówno inny kontekst mentalny źródeł stanowienia i stosowania prawa, jak i polski rynek z interakcjami, o których twórcom fundamentów niemieckiego prawa się nie śniło.
Po co sferę odpadową mają regulować aż dwie ustawy (o utrzymaniu czystości i porządku w gminach - ucp i o odpadach - uoo)? Dlaczego niby interakcje instytucjonalne w sferze odpadów komunalnych musi regulować ustawa "samorządowa"? Bo takie były szynele niemieckie? Mędrcy udający Greka zapytają - a dlaczego nie mogą? Ano dlatego, że np. w systemie nadregulowanym jedna czynność technologiczna, jaką jest wywóz śmieci, nigdzie chyba nie jest związana aż dwoma zezwoleniami (na odbiór i na transport) wydawanymi przez dwa różne organy. A ileż przestrzeni korupcyjnej w żywiole uznaniowości! To nie wszystko, chodziło przecież o uszczelnienie przepływów odpadowych poprzez "podwójne księgowanie" każdego odpadu, prześledzenie drogi od powstania do unieszkodliwienia odpadu. Tymczasem poprzez konfuzję definicyjną i niedomyślane uzgodnienia międzustawowe ten cel nie tylko nie jest realizowany, ale wręcz przeciwnie - zaciemnia statystyki i wmawia niemożliwe dane (np. spadek ilości odbieranych śmieci w KPGO!). To wszystko dlatego, że mamy na własne życzenie za...