Minął maj, obfitujący w wydarzenia polityczne. Media żyły obchodami świąt pierwszo- i trzeciomajowych, okrągłej rocznicy zakończenia II wojny światowej, no i oczywiście wyborami. W cieniu pozostała kolejna rocznica akcesji Polski do Unii Europejskiej. A ja właśnie o Unii napiszę, a właściwie o sierotach po niej ? naszych pracownikach, specjalistach od funduszy unijnych, pozostających w zawieszeniu w martwym okresie pomiędzy perspektywami budżetowymi.

Lubimy się chwalić naszymi wspaniałymi inwestycjami dofinansowanymi z budżetu Unii Europejskiej. I jest się czym szczycić, bo nasza branża doskonale radzi sobie z zagospodarowaniem tych środków. Jednak nawet największe sumy kiedyś się kończą, podobnie jak realizacja najlepiej przygotowanych inwestycji. Albo są one przerywane na chwilę. Ten moment właśnie nadchodzi. Dobiega końca ostatnia perspektywa budżetowa, a nowa, na lata 2014-2020, jeszcze się na dobre nie zaczęła. Dopiero w połowie przyszłego roku mamy poznać zasady aplikowania o nowe środki. Musimy mieć jeszcze czas na przygotowanie projektów i dopiero potem rozpoczną się pierwsze inwestycje. Wielu naszych pracowników, specjalistów z jednostek realizujących projekty, nie będzie miało zajęcia. Szacuję, że przerwa potrwa od kilku do kilkunastu miesięcy, przy czym będzie to zależeć również od tego, czym dany pracownik się zajmuje. Najgorsze jest to, że niewiele z tym możemy zrobić. Straty są nieuniknione i najwyższy czas się zastanowić, jak je zminimalizować.<...